Swansea szuka wzmocnień. Clement wykorzysta swoje kontakty?

Renato Sanches
Sanches może trafić do Anglii (Zdjęcie: SkySports.com)

Swansea po odejściu Sigurdssona wciąż nie znalazła odpowiedniego zastępstwa dla Islandczyka. Choć klub sprowadził już Sama Clucasa, to w najbliższym czasie kibice oczekują kolejnych wzmocnień. To właśnie Sigurdsson był głównym powodem, dla którego w poprzednim sezonie Swansea utrzymało się w Premier League. Jeśli Paul Clement chce uniknąć kolejnej rozpaczliwej walki o utrzymanie, musi ruszyć na zakupy. Najlepiej przy użyciu swoich bogatych kontaktów…

Choć Clement jako pierwszy trener nie pracuje szczególnie długo, to przez pewien czas pracował on w sztabie szkoleniowym Bayernu, jako mózg całej ekipy dowodzącej. Dobre przygotowanie taktyczne zespołu jest już widoczne, jednak Clement wciąż może zaproponować Swansea coś od siebie. A mianowicie jego dobre relacje z poprzednim klubem.

Nie od dziś wiadomo, że „Łabędzie” potrzebują jakościowych graczy. Sezon jest długi, a kadra Swansea dość wąska i co gorsza – nieszczególnie jakościowa. Do końca okienka pozostały zaledwie trzy dni i nie ma już czasu na analizowanie umiejętności poszczególnych graczy. Tutaj trzeba działać szybko i zdecydowanie.

Jednym z zawodników, który może trafić do Swansea na wypożycznie, jest Renato Sanches. Portugalczyk nie jest podstawowym wyborem Ancelottiego i szuka regularnych występów – tego z pewnością nie zabraknie mu w Swansea. „Łabędzie” stać na czasowe zatrudnienie Sanchesa, który nie wyraził jednak jeszcze szczególnej chęci przenosin na Wyspy.

Nazwisko Sanchesa z pewnością niejednokrotnie będzie się jeszcze przewijało przez spekulacje łączące go z najróżniejszymi klubami. Z logicznego punktu widzenia Swansea wydaje się odpowiednim miejscem, na ponowne odzyskanie formy, o którą przy rzadkich występach w Bayernie będzie bardzo trudno. Decyzja należy jednak do Sanchesa. To on musi zdecydować, czy preferuje regularną grę, czy może wygodę w Bayernie.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy