Wybuch konfliktu zbrojnego na Ukrainie w 2014 roku mocno odcisnął swoje piętno na futbolu za naszą wschodnią granicą. Najbardziej poszkodowany jest Szachtar Donieck, bo to przecież w tamtych rejonach było najgroźniej. Klub musiał się ewakuować i dziś po raz kolejny zmienia swoją lokalizację.
Dotychczas Szachtar stacjonował w Kijowie, mecze rozgrywając w stolicy, ale także we Lwowie i Charkowie. Od dziś drużyna przenosi się do Charkowa na dłużej. Nie robi tego jednak w całości, bo mowa tylko (lub aż) o rozgrywaniu meczów domowych na stadionie miejscowego Metalista. Jednostki treningowe wciąż będą się odbywały na stołecznych obiektach.
Umowa z zarządcą stadionu została podpisana do końca 2017 roku i obejmuje wszystkie mecze, w których Szachtar będzie pełnił rolę gospodarza, a więc i ligę, i puchar kraju i europejskie puchary.
– Mecze, które rozegraliśmy do tej pory w Charkowie, spowodowały, że zyskaliśmy w tym regionie wielu fanów. Jesteśmy wdzięczni władzom miasta i federacji za możliwość gry na stadionie Metalista – komentował dyrektor generalny Szachtara, Sergji Pałkin.
Zastanawiający jest fakt, że tymczasową bazę w Kijowie od „domowego” obiektu dzieli blisko 500 kilometrów. Całe szczęście, że aktualni liderzy Premier Lihi nie należą do klubów ubogich, jakoś więc sobie z tą sytuacją poradzą. Władze Szachtara oczywiście zapowiedziały też, że biorą na siebie naprawę powstałych w wyniku użytkowania stadionu szkód.
Cała sytuacja jest entym dowodem na to, że w piłce nożnej wiedzą, jakie znaczenie ma pomoc. Na co dzień ligowi rywale wspierają klub z Donbasu, zdając sobie sprawę, że w trudnych dla Ukrainy czasach muszą być zjednoczeni. Klasa!