Choć wielu z nas jeszcze dziś z rana przecierało oczy ze zdumienia i nie mogło w to uwierzyć, trzeba przyjąć do wiadomości fakt – reprezentacji Włoch nie zobaczymy na najbliższych mistrzostwach świata w Rosji. Italię wyeliminowała Szwecja, która stała się dla zespołu z Półwyspu Apenińskiego prawdziwą futbolową zmorą.
To fakt, coś w reprezentacji Włoch sypało się od dawna. Po zdobyciu mistrzostwa świata w 2006 roku, tylko raz potrafiła powrócić na szczyt. Stało się to w 2012 roku, gdy podczas polsko-ukraińskiego Euro dotarła aż do finału, aby… przegrać w nim 0:4 z Hiszpanią.
Poza tym na Włochów czekał cały szlak porażek. Na Euro dwa ćwierćfinały, na mundialach zaś najpierw blamaż w 2010 roku, gdy jako obrońcy trofeum nie potrafili wyjść z grupy marzeń (ze Słowacją, Paragwajem i Nową Zelandią), a następnie wielka porażka w 2014 roku, gdy… również swój start zakończyli już po fazie grupowej, ustępując miejsca m.in. Kostaryce.
Mimo iż Italii zdarzały się kilkukrotnie słabsze występy, to jednak zawsze Włosi na wielkich turniejach grali. Zawodnicy pokroju Buffona, Barzagliego, Chielliniego, De Rossiego czy Pirlo przyzwyczaili nas już do swojej obecności podczas najważniejszych turniejów globu. Tym razem jednak ich zabraknie.
Włosi w grupie eliminacyjnej ulegli Hiszpanii, przez co trafili tylko do barażu. Nawet w momencie, gdy wylosowali w nim Szwecję, niewielu wątpiło w to, iż awansują. Stało się jednak inaczej. Drużyna z Kraju Trzech Koron zdołała wczoraj dowieźć bezbramkowy remis do końca, dzięki czemu wywalczyła sobie awans, eliminując w ten sposób „Squadra Azurra”.
W ten sposób Szwedzi poczynili kolejny krok ku temu, aby stać się dla Włochów prawdziwą klątwą w świecie futbolu. Dla reprezentacji Italii słowa „Szwecja” i „udany turniej” zupełnie się nie łączą. Ostatni raz na mistrzostwach świata nie zagrali bowiem w 1958 roku, na Euro zaś – w 1992 roku. Co łączy te dwa turnieje? Tak, obydwa odbyły się… w Szwecji.
Ponadto we Włoszech kibice doskonale pamiętają jeszcze rok 2004 i ostatnią kolejkę meczów grupowych na mistrzostwach Europy w Portugalii. Wówczas, po remisach z Danią i Szwecją, Italia wygrała pewnie z reprezentacją Bułgarii. Zwycięstwo to nie miało jednak żadnej wartości, gdyż w tym samym czasie Duńczycy zremisowali ze Szwedami 2:2, powodując tym samym, iż to dwie skandynawskie ekipy awansowały do ćwierćfinału turnieju.
Tak jak wtedy wszyscy pamiętali bramkę Jonsona, ustalającą wynik meczu Szwecji z Danią na 2:2, tak teraz na długo w pamięci kibiców z Italii pozostanie trafienie Jakoba Johanssona, dającą Szwedom awans na mundial (warto nadmienić, że zawodnik zdobył bramkę cztery minuty po tym, jak wszedł na boisko).
We're here applauding a legend, not simply "a keeper".
Anyway: do you REALLY think this was a decent shot or that another keeper would have saved it? Wow.https://t.co/ktLyjlyiG9
— Alessandro Martorana (@AlexTheLondoner) November 13, 2017
Na występ reprezentacji Włoch na mundialu będziemy musieli poczekać zatem minimum cztery lata. Na Półwyspie Apenińskim już teraz modlą się jednak, aby nie trafić w najbliższym czasie na Szwecję w żadnym meczu o punkty.