Równo rok temu Łukasz Teodorczyk przeżywał swój najlepszy czas w Anderlechcie. Polski napastnik systematycznie trafiał do bramki rywali, stając się jednym z najlepszych zawodników w lidze belgijskiej. Obecny sezon nie układa się Teodorczykowi najlepiej. Powodów możemy znaleźć kilka.
Świetna postawa w wypożyczonym klubie spowodowała, że Łukasz Teodorczyk otrzymał od belgijskiego zespołu bardzo korzystny kontrakt. Polak za sezon gry inkasuje w Anderlechcie dwa miliony euro. Nowa umowa podpisana 30 marca 2017 roku nie poszła niestety w parze z dobrą grą. Od tego czasu Teodorczyk strzelił we wszystkich rozgrywkach tylko pięć bramek. Patrząc na statystyki polskiego napastnika z końcówki 2016 roku, nie jest to zadowalające osiągnięcie.
Piłkarz Anderlechtu w połowie maja pojawił się na pierwszych stronach gazet. Powodem medialnego szumu nie były świetne występy Polaka. Teodorczyk dwukrotnie „zabłysnął” w piłkarskim otoczeniu, pokazując „środkowy palec”. Najpierw takim gestem podzielił się z fotografem, a następnie w ten sam sposób skierował się do kibiców przed meczem z Club Brugge.
Niektórzy jego sympatycy mogli mieć nadzieje, że letnia przerwa dobrze wpłynie na dyspozycję Teodorczyka. Niestety, obecny sezon przypomina występy polskiego napastnika z drugiej części poprzedniego sezonu. W 13 ligowych meczach Polak strzelił tylko trzy bramki. Słaba postawa w klubie spowodowała również, że Adam Nawałka nie powołał zawodnika Anderlechtu na listopadowe mecze z Urugwajem oraz Meksykiem.
W belgijskim klubie również wszyscy zdają sobie sprawę z aktualnej formy Teodorczyka, który nie zjawił się na treningach po przerwie reprezentacyjnej, ponieważ dostał kilka wolnych dni na „oczyszczenie głowy”.
Od momentu, kiedy polski napastnik pojawia się w mediach z powodu pozaboiskowych wybryków, jego gra pozostawia wiele do życzenia. Łukasz Teodorczyk przez najbliższe dni musi przypomnieć sobie swoje świetne występy z połowy listopada zeszłego roku i – co najważniejsze – zapomnieć o wszystkich problemach, które z piłką bardzo często nie miały za wiele wspólnego.