W drodze po scudetto – 4. kolejka

Czwarta kolejka Serie A zdaje się nieźle oddawać obecny układ sił we Włoszech. Juve i Roma wciąż bezbłędne, za nimi również wygrywający Inter, a potknięcia imają się reszty czołówki – Milanu, Napoli, Fiorentiny i Lazio. Z polskiego punktu widzenia głównym wydarzeniem jest rzecz jasna niezwykle cenny gol Kamila Glika. Zapraszamy na ekspresową wycieczkę po włoskich stadionach:

WTOREK, 23.09.14

Empoli – Milan 2:2

Tonelli, Pucciarelli – Torres, Honda

To miała być dla Milanu przyjemna odskocznia po przegranej kilka dni wcześniej z Juventusem. Zamiast pewnej wygranej, podbudowującej morale, fani „Rossonerich” ponownie poczuli jednak smak dużego rozczarowania, choć mógł on być jeszcze bardziej gorzki. W pierwszej odsłonie gry gospodarze rzucili się na rywali, wychodząc na dwubramkowe prowadzenie, w dużej mierze dzięki fatalnej postawie „Il Diavolo” przy stałych fragmentach gry. Ekipie beniaminka udało się kreować kolejne sytuacje, ale to Fernando Torres (po raz pierwszy od pierwszej minuty w Milanie) trafił przed przerwą, przywracając nadzieję przyjezdnym. Hiszpan zagrał bardzo przyzwoite zawody, podobnie jak Jeremy Menez. Bramkę na wagę jednego punktu zdobył jednak Keisuke Honda. Wkrótce po tym trafieniu, na pół godziny przed końcem, wydawało się niemal pewnym, że goście dobiją rywali, ale nic takiego nie miało miejsca, choć gra toczyła się już do końca pod polem karnym zespołu Piotra Zielińskiego. Polak ponownie otrzymał kilkanaście minut gry, ale nie zdołał przesądzić o losach meczu, którego rezultat suma summarum można uznać za sprawiedliwy.

ŚRODA, 24.09.14

Juventus – Cesena 3:0

Vidal x2, Lichtsteiner

Mecz z beniaminkiem z Ceseny był dla „Starej Damy” typowym spacerkiem. Goście niespecjalnie kwapili się do zaprezentowania odważniejszej gry, cierpliwie czekając przed własnym polem karnym na ataki rywali. Trudno zatem o lepszą okazję, by po raz pierwszy po kontuzji dać szansę gry od pierwszej minuty Arturo Vidalowi. Po Chilijczyku było widać jeszcze pewne zaległości związane z urazem, jednak dwie strzelone bramki wszystko z nawiązką zniwelowały. Do pełni szczęścia zabrakło jeszcze trafienia bardzo aktywnego Sebastiana Giovinco oraz Alvaro Moraty, który po wejściu z ławki kilka razy pokazał się z niezłej strony. Z pewnością premierowy gol byłby dla niego znakomitym bodźcem do walki o więcej szans na grę.

Cagliari – Torino 1:2

Cossu – Glik, Quagliarella

Na kłopoty Glik – tak mogą powiedzieć gracze i fani „Byków” z Turynu, którzy musieli czekać aż do bramki Polaka w czwartej serii gier, by po raz pierwszy w tym sezonie unieść ręce w górę po strzelonym golu. Zanim jednak kapitanowi gości udało się skierować głową piłkę do siatki, w lepszych nastrojach byli miejscowi. Andrea Cossu wykorzystał bowiem kolejnego babola Daniele Padellego, który już w starciu z Veroną pokazał, że powołanie go do kadry narodowej było chyba jednak na wyrost. Premierowe trafienie w nowych barwach odnotował także Fabio Quagliarella, na którego barkach spoczywać będzie liderowanie ofensywie „Toro”. Wiele osób już zaczęło wieszczyć ekipie Ventury spadek, jednak jest to zbyt dojrzały i zbyt dobrze zorganizowany zespół, by nie zdystansować w ligowej tabeli przynajmniej kilku innych rywali.

Fiorentina – Sassuolo 0:0

Moja drużyna jest przeklęta – tak Vincenzo Montella skomentował wieść o kolejnej kilkutygodniowej absencji z powodu kontuzji Mario Gomeza, który w ten sposób ponownie wskakuje do rubryki „indisponibili”, gdzie na dobre zadomowił się już Giuseppe Rossi. Nie dziwota, że w takiej sytuacji nie ma komu strzelać mimo tego, że „Viola” ponownie potrafiła zdominować rywala i kreować sobie kolejne sytuacje strzeleckie. Najbliżej trafienia był Borja Valero, który jednak skierował piłkę w słupek. Młodzi gniewni Babacar i Bernardeschi, nazywani nowym duetem „B2” (w nawiązaniu do Baggio i Borgonovo) to niestety na temat moment jeszcze nie ta para kaloszy.

Inter – Atalanta 2:0

Osvaldo, Hernanes

Małe derby Lombardii dość pewnie padły łupem faworyta z Mediolanu. Inter zaczyna być opisywany jako zespół, który świetnej gry przed własną publicznością nie potrafi przełożyć na równie skuteczną grę na obcych obiektach. Jeśli Walterowi Mazzarriemu uda się rozwiązać ten problem, „Nerazzurri” jeszcze śmielej mogą powalczyć o miano trzeciej siły we włoskim calcio.

Napoli – Palermo 3:3

Koulibaly, Zapata, Callejon – Belotti x2, Vazquez

Czarne chmury zaczynają zbierać się nad Neapolem i Rafą Benitezem. O ile wydaje się, że na razie Hiszpan może jeszcze spać spokojnie, o tyle w prasie już pojawiają się nazwiska potencjalnych jego następców, z Mancinim i Spallettim na czele. Wydawało się, że tym razem „Partenopei” urządzą sobie koncert strzelecki, który załagodzi wszelkie frustracje kibiców, jednak szybkie prowadzenie 2-0 zostało równie łatwo roztrwonione. Coraz częściej obrywa się działaczom ze stolicy Kampanii za, zdaniem niektórych, nieudolną kampanię transferową latem, ale trzeba być naiwnym, by uważać to za jedyny powód tego, że Napoli nie jest w stanie ograć Chievo czy Palermo. W zespole gości pierwszoplanową postacią gwiazdor włoskiej młodzieżówki, Andrea Belotti, który po raz pierwszy w karierze zagrał od pierwszej minuty na poziomie Serie A.

Parma – Roma 1:2

De Ceglie – Ljajić, Pjanić

Genialnie wykonany przez Miralema Pjanicia rzut wolny z 88. minuty uchronił „Giallorossich” przed pierwszym potknięciem w sezonie. Dość defensywnie ustawiona Parma okazała się być mocno kłopotliwą przeszkodą dla Romy, która radzić sobie musiała m.in. bez kontuzjowanych Iturbe, De Rossiego i Castana. Kunsztem Bośniaka zachwycony jest sam Francesco Totti, który nie co dzień nazywa kogoś naszym małym księciem. Coraz mocniej można ostrzyć sobie zęby na absolutny hit włoskiej ligi, bo starcie rzymian z Juventusem już 5 października.

Sampdoria – Chievo 2:1

Gastaldello, Romagnoli – Paloschi

Będący myślami przy niedzielnej konfrontacji derbowej z Genoą “Blucerchiati” byli w stanie ograć zawsze groźne Chievo, dzięki czemu można ich uznać za jedną z pozytywnych niespodzianek początku rozgrywek. Sinisa Mihajlović zdecydować się dokonać sporej liczby korekt w składzie, ale niestety murawy ponownie nie powąchał Paweł Wszołek. Tym bardziej takiej możliwości od Eugenio Coriniego nie otrzymał również Tomasz Kupisz.

Verona – Genoa 2:2

Tachtsidis, Ionita – Matri x2

Sporą dawkę silnego charakteru pokazali podopieczni Andrei Mandorliniego, którzy potrafili uciec z narożnika, do jakiego zepchnął ich dublet Alessandro Matriego (jeden z jego goli po solidnej wpadce Rafaela Marqueza). Mocno przemeblowany w porównaniu do zeszłorocznych rozgrywek skład Verony póki co okazuje się być nie gorszym od swojego poprzednika, dzięki czemu „Gialloblu” sytuują się w tabeli tuż za ścisłą czołówką ligi. Zaskakująco dobre wrażenie robi przede wszystkim Mołdawianin Artur Ionita, który kilka dni wcześniej przesądził o wygranej nad Torino, a tym razem doprowadził do cennego remisu.

CZWARTEK, 25.09.14

Lazio – Udinese 0:1

Thereaux

Zaledwie trzy punkty po czterech kolejkach to na zespół z takimi aspiracjami, jakie ma Lazio, wynik nad wyraz mizerny. „Biancocelesti” zagrali w czwartek dokładnie tak, jak w poprzednich meczach – długo utrzymywali się przy piłce, spychali rywali do obrony, ale nic konkretnego z tego nie wynikało. Na Stadio Olimpico to Udinese było bardzo konkretne, wykorzystując swoją okazję bramkową oraz umiejętnie broniąc się w drugiej połowie. Trzeba jednak przyznać, że ostatnie 10 minut nieco „Friulianim” wymknęło się spod kontroli, bo stanie niemal całym zespołem nie dalej niż 20 metrów od swojej bramki przez długie minuty to zachowanie trochę nierozsądne. Szeregi gospodarzy rozruszał po wejściu na boisko Balde Keita, ale i on nie uchronił swojej drużyny przed gromkimi gwizdami po końcowym gwizdku.

JEDENASTKA KOLEJKI WG ZZAPOŁOWY:

TAK GRALI POLACY:

¹ tifosando.it

² genovatoday.it