Po tym, jak Lechia Gdańsk wypłaciła zaległe zobowiązania zawodnikom za Puchar Polski czy trzecie miejsce w lidze, wydawało się, że w zespole w końcu przez chwilę może być normalnie. Nic bardziej mylnego. Według ostatnich informacji, ekipa z ekstraklasy nie dotrzymała słowa w sprawie wypłaty zaległych pensji, więc zawodnicy nie zamierzają zgodzić się na obniżki wynagrodzeń.
O kwestii finansowej w Lechii Gdańsk na przestrzeni ostatnich miesięcy można napisać książkę. Niestety, byłaby to literatura z kategorii połączenia komedii i dramatu. Klub z najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce regularnie nie wypłaca swoim piłkarzom zobowiązań. W związku z taką sytuacją, kontrakty z Lechią zerwali m.in. Sławomir Peszko czy Rafał Wolski.
W momencie, gdy Lechia uregulowała kwestię wypłat za Puchar Polski oraz trzecie miejsce w lidze, mogliśmy mieć promyk nadziei, że w Gdańsku wróci normalność. Na to się jednak nie zanosi. Według informacji Izabeli Koprowiak z „Przeglądu Sportowego”, zarząd nie dotrzymał słowa, które dał swoim zawodnikom.
Piłkarze zgodzili się na obniżki wynagrodzeń, jeżeli do końca kwietnia otrzymają pensje za styczeń i luty. Jak się okazuje, gracze dostali pieniądze tylko za jeden miesiąc. Niewykluczone zatem, iż zawodnicy cofną swoją decyzję i nie zgodzą się na żadne obniżki. Tym samym, Lechia może mieć kolejne problemy.