W Lipsku znowu sypną kasą. Czas na nowy stadion?

Red Bull Arena. Źródło: PK Fotografie

W Lipsku wszystko staje się możliwe. Drużyna w Bundeslidze – jest. Świetne wyniki na początku sezonu – są. Nowy stadion – już za moment może stać się faktem. 

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że obecny stadion RB Lipsk ma zaledwie 12 lat. Red Bull Arena, bo tak brzmi jego nazwa, została stworzona z myślą o mistrzostwach świata w 2006 roku. Obiekt sportowy może pomieścić ok. 45 tys. kibiców, a do tego położony jest w ładnej okolicy (centrum miasta), pośród drzew. Niejeden klub marzyłby o takim kompleksie, jednak takie myślenie nie przejdzie w zespole będącym rewelacją rundy jesiennej Bundesligi.

Plany są jeszcze niespójne, lecz istnieją dwie najbardziej prawdopodobne wersje. Pierwsza z nich mówi o rozbudowaniu obecnego stadionu, który nie jest własnością klubu, o kilkanaście tysięcy miejsc. Z drugiej strony pojawiają się głosy o zupełnie nowym obiekcie, który prawdopodobnie byłby jednym z najnowocześniejszych w Niemczech, a może i całej Europie. Do końca roku sprawa potencjalnych zmian zostanie wyjaśniona.

Oczywiście pieniądze nie będą przeszkodą – szef firmy Red Bull, Dietrich Mateschitz – zapewnia, że jest to ambitny projekt, jednak jak podkreśla, zrobi wszystko, aby RB Lipsk stał się wielkim klubem. Wszystkie te działania wydają się składać w logiczną całość. Klub pod względem sportowym cały czas się rozwija, a tym samym zespół przyciąga na stadion coraz więcej kibiców. Szokować może szybkość, z jaką następują zmiany w projekcie napędzanym przez Red Bulla. Sam fakt, że klub jest młodszy od stadionu, na jakim gra, jest kuriozalny.

Jak dotąd niemal wszystkie decyzje w ramach RB Lipsk okazywały się trafne, nie inaczej może być w ramach kolejnego przedsięwzięcia – tym razem związanego z infrastrukturą. Tutaj nie ma miejsca na przypadek czy fuszerkę. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik – zarówno na płaszczyźnie sportowej, jak i organizacyjnej. Jeżeli w dalszym, tak szybkim, tempie drużyna z Lipska będzie się rozwijać, to kto wie, jak daleko może zajść zarówno w Bundeslidze, jak i na arenie międzynarodowej. Być może jesteśmy świadkami tworzenia kolejnej bardzo mocnej ekipy, która będzie walczyć o najwyższe cele.

Czas pokaże, jak potoczą się losy związane z miejscem, gdzie rywalizować będą piłkarze sztucznie stworzonego klubu. Jedno jest pewne – stwierdzenie „imposible is nothing” jest w przypadku tego zespołu jak najbardziej trafne.

Komentarze

komentarzy