Dave Mackay był chyba najważniejszym ogniwem drużyny Tottenhamu lat sześćdziesiątych – dekady, w której „Koguty” odnosiły największe sukcesy. Znany z niezwykłej waleczności Szkot był sercem drużyny, która jako pierwsza w dwudziestym wieku sięgnęła w Anglii po „dublet”. Ale Tottenham nie był jedyną drużyną, w szeregach której Mackay odniósł sukces. Zanim zawitał do Anglii, wygrał niemal wszystkie dostępne trofea ze szkockim Heart of Midlothian. A kiedy trapiony kontuzjami opuścił w końcu White Hart Lane, trafił pod skrzydła Briana Clougha, odnajdując drugą młodość w barwach Derby County. Jednak to kibice i piłkarze Tottenhamu wspominają go najcieplej. Jego kolega z boiska, najlepszy strzelec w historii „Spurs” i angielskiej ligi w ogóle, Jimmy Greaves, powiedział o Mackay’u: na mecz szedł jak wojownik idzie na wojnę. Był najlepszym zawodnikiem tamtej drużyny, posiadał niemal wszystkie najważniejsze dla piłkarza cechy. Był silny, dobry technicznie, wytrzymały i nie brakowało mu entuzjazmu. Kiedy nie było go na boisku, wszyscy musieliśmy pracować dwa razy ciężej.
Dave (a właściwie David Craig) Mackay urodził się 14 listopada 1934 roku w Edynburgu. Swoją ojczyznę reprezentował już w wieku szkolnym, w drużynach młodzieżowych. Do szkółki Heart of Midlothian trafił w wieku juniorskim, jednak początek kariery spędził w drużynie Newtongrange Star. Do Hearts powrócił w 1952 roku. Z klubem z Edynburga podpisał półzawodowy kontrakt i przez pierwsze kilka sezonów zawód futbolisty łączył z pracą stolarza. Dave Mackay był, obok takich legend, jak Alfie Conn, Willie Bauld, czy Jimmie Wardhaugh, kluczowym zawodnikiem Hearts połowy lat pięćdziesiątych. Z Mackay’em w składzie klub dwukrotnie sięgnął po Puchar Ligi (1955, 1959) i raz po Puchar Szkocji (1956). W 1958 roku prowadzeni przez Tommy’ego Walkera piłkarze sięgnęli po tytuł mistrzów Szkocji, zdobywając 62 punkty i strzelając przy tym aż 132 bramki, co do dziś pozostaje rekordem pierwszej ligi szkockiej.
Świetne występy Mackay’a w linii pomocy sprawiły, że otrzymał pierwsze w karierze powołanie do reprezentacji Szkocji. W kadrze zadebiutował 26 maja 1957 roku, w meczu eliminacji mistrzostw świata z Hiszpanią. Nie był to debiut szczególnie udany. Hiszpanie zwyciężyli 4:1, a Mackay przez całe spotkanie bezskutecznie próbował przeszkadzać Alfredo Di Stefano. Mimo wszystko, Szkocja zakwalifikowała się na mundial, a piłkarz Hearts został powołany na rozgrywany w Szwecji turniej. Podczas mistrzostw wystąpił tylko w jednym spotkaniu – przegranym 2:1 meczu z Francją.
Pomimo nienajlepszych występów w kadrze, już w swoim trzecim meczu międzynarodowym został wybrany kapitanem reprezentacji. Miało to miejsce 18 października 1958 roku, w spotkaniu z Walią. Dobre występy w barwach Hearts zaowocowały natomiast tytułem Najlepszego Piłkarza Szkocji w roku 1958. Nic dziwnego, że zawodnik zaczął przyciągać uwagę największych klubów angielskich, których przedstawiciele raz po raz wysyłali do siedziby Hearts listy wyrażające chęć pozyskania pomocnika.
Władze szkockiego klubu początkowo nie zamierzały sprzedawać swojego najlepszego zawodnika. Jednym z menadżerów, marzących o podpisaniu kontraktu z Mackay’em, był Bill Nicholson z Tottenhamu, który zainteresowany był także sprowadzeniem na White Hart Lane pomocnika Swansea, Mela Charlesa. Ostatecznie Walijczyk wybrał ofertę Arsenalu, a „Spurs” zmuszeni byli przystać na zaporową cenę podyktowaną przez Hearts. Nicholson zapłacił za Mackay’a 32 000 funtów. Była to rekordowa kwota wydana na Wyspach na pomocnika. Reprezentant Szkocji trafił do londyńskiego klubu w marcu 1959 roku i niemal od razu wywalczył miejsce w pierwszej jedenastce „Kogutów”.
Nowy nabytek „Spurs” tchnął życie w niemrawą drużynę Nicholsona. Jego zapał i poświęcenie zainspirowały pozostałych zawodników, którzy, choć niewątpliwie utalentowani, nie potrafili osiągnąć satysfakcjonujących rezultatów. Bezkompromisowy w pomocy Mackay był świetnym uzupełnieniem nieco bardziej technicznego kolegi ze środka boiska, Danny’ego Blanchflowera. Świetnie rozumiał się także z innym Szkotem, Johnem Whitem, którego zresztą sam Nicholsonowi zarekomendował. Bardzo dobrze układała się również współpraca Mackay’a z szybkim lewoskrzydłowym, Cliffem Jonesem, reprezentantem Walii, który błyskawicznie zyskał miano najlepszego zawodnika świata na swojej pozycji. Były piłkarz Hearts, niczym dyrygent stojący naprzeciw orkiestry, kierował atakiem Tottenhamu, ale także walczył za dwóch w obronie, pozwalając Blanchflowerowi na skupienie się głównie na zadaniach ofensywnych.
Mackay był niewątpliwie kluczowym zawodnikiem zespołu, który w sezonie 1960/61 sięgnął po ligowy i pucharowy „dublet”. Piłkarze Nicholsona byli pierwszą w dwudziestym wieku angielską drużyną, która w jednym roku zdołała wygrać zarówno tytuł mistrzów kraju, jak i zdobyć Puchar Anglii. W tym sezonie Dave Mackay rozegrał w barwach „Spurs” czterdzieści cztery spotkania, strzelając w nich sześć bramek.
W kolejnym sezonie do pełnej utalentowanych zawodników drużyny Nicholsona dołączył Jimmy Greaves, który nie potrafił się odnaleźć we włoskiej Serie A. Greaves, który zanim trafił do Milanu, rozegrał 169 spotkań i strzelił 132 bramki w barwach Chelsea, był niewątpliwie olbrzymim wzmocnieniem linii ataku Tottenhamu. Mimo to „Koguty” nie zdołały obronić tytułu mistrzów Anglii. Rozgrywki ligowe podopieczni Nicholsona zakończyli na najniższym stopniu podium. Jednym z powodów nieco gorszych wyników w lidze były niewątpliwie występy w Pucharze Europy, w którym Mackay i spółka radzili sobie całkiem nieźle. W pokonanym polu „Spurs” zostawili Górnika Zabrze (10:5 w dwumeczu), Feyenoord Rotterdam (4:2) i Duklę Praga (4:2). Niestety ostatecznie drużyna Tottenhamu odpadła z rozgrywek w półfinale, przegrywając w kontrowersyjnych okolicznościach z Benfiką. „Spurs” przegrali w Lizbonie 3:1, by w rewanżu zwyciężyć 2:1. W obydwu spotkaniach sędziowie niesłusznie nie uznali bramek strzelonych przez angielską drużynę.
Na pocieszenie piłkarzom pozostał sukces w rozgrywkach o Puchar Anglii. „Koguty” w finale rozgrywek pokonały Burnley. Dzięki temu zwycięstwu Tottenham w sezonie 1962/63 miał zaszczyt reprezentować Anglię w rozgrywkach o Puchar Zdobywców Pucharów. Mackay i spółka pokonali kolejno Glasgow Rangers, Slovana Bratysława i OFK Belgrad. Szkot wystąpił we wszystkich sześciu spotkaniach, strzelając w nich dwie bramki. 15 maja 1963 roku „Spurs” pokonali w finale rozgrywek Atletico Madryt, stając się w ten sposób pierwszą brytyjską drużyną, która sięgnęła po europejski puchar. Niestety Mackay, którego wkład w sukces nie budził wątpliwości, z powodu kontuzji nie wystąpił w Rotterdamie.
9 grudnia 1963 roku w meczu rewanżowym drugiej rundy rozgrywek o Puchar Zdobywców Pucharów, Tottenham zmierzył się z Manchesterem United. Pierwsze spotkanie 2:1 wygrali piłkarze Nicholsona, a jedną z bramek zdobył Dave Mackay. W rewanżu „Diabły” zwyciężyły 4:1, ale to nie wynik meczu był dla kibiców „Kogutów” najgorszą wiadomością. Podczas jednego ze starć w środku pola, Noel Cantwell złamał nogę Mackay’a. Nie wytrzymały zarówno kość piszczelowa, jak i strzałkowa lewej nogi. Kontuzja Szkota była na tyle poważna, że pod znakiem zapytania stanęła jego dalsza kariera w futbolu. Po dziewięciu miesiącach rehabilitacji Mackay powrócił na boisko. W czwartym spotkaniu po powrocie, podczas meczu drużyny rezerw z drugą jedenastką Shrewsbury, doznał ponownego złamania tej samej nogi. Do gry powrócił dopiero na początku sezonu 1966/67. Podczas pierwszego meczu ligowego przeciwko Leeds United, piłkarz „Spurs”, rozwścieczony atakami Billy’ego Bremnera na dwuktotnie złamaną nogę, złapał przeciwnika za koszulkę, probując unieść go w górę. Ta scena – uwieczniona przez fotografa jednej z angielskich gazet – stała się niemal symbolem brytyjskiego futbolu lat sześćdziesiątych.
Mackay po zakończeniu kariery wielokrotnie podkreślał, że osobiście nie przepada za tym zdjęciem, że fotografia przedstawia go w złym świetle. Choć Szkot znany był z twardej gry, zdjęcie utrwaliło w pamięci kibiców obraz Mackay’a – brutala, używającego siły i przewagi fizycznej, w celu zastraszenia przeciwnika. Warto jednak pamiętać, że Bremner (określony kiedyś przez jednego z dziennikarzy mianem „sześćdziesięciu kilogramów drutu kolczastego”), sam świętym nie był. Kapitan Leeds United znany był z brudnych sztuczek, a w meczu z Tottenhamem kilkakrotnie wziął na celownik lewą nogę Mackay’a, próbując zniechęcić go do walki.
Mackay nie był bynajmniej boiskowym „drwalem”, polującym na nogi rywali. Choć kibice zapamiętali go jako futbolowego giganta, Szkot mierzył zaledwie 172 centymetry i wzrostem ustępował większości przeciwników. Jednak oprócz siły i bezwzględnej gry w obronie, wyróżniał się na tle innych ligowców świetną techniką. Greame Souness wspominał sesje treningowe, podczas których Mackay uderzeniami z woleja, raz lewą, raz prawą nogą odbijał piłkę od oddalonej o kilkanaście metrów ściany, nie pozwalając jej upaść na ziemię. Inni koledzy z boiska niejednokrotnie opowiadali o jego znaku rozpoznawczym. Kiedy przed rozpoczęciem spotkania wbiegał na boisko, zwykle wykopywał piłkę najwyżej jak potrafił, a następnie przyjmował ją, przyciskając butem do murawy. Znany głównie z agresywnych wślizgów Mackay strzelał też wiele bramek. Mimo gry w środku pomocy, do siatki trafiał średnio w co szóstym występie.
Wielkim miłośnikiem talentu Mackay’a pozostaje Alex Ferguson. Wspomniane wyżej zdjęcie przez lata wisiało w biurze legendarnego menadżera, a on sam napisał wstęp do biografii piłkarza, a także wybrał go kapitanem szkockiej „Drużyny Marzeń”. Co ciekawe, Ferguson nie ma najlepszych wspomnień z pierwszego spotkania z Mackay’em. Jeszcze w czasach, kiedy późniejszy kapitan Tottenhamu grał w Hearts, a późniejszy menadżer United rozpoczynał swoją piłkarską karierę w barwach Queens Park, obydwaj panowie spotkali się na boisku. Na początku spotkania Mackay ostrym wślizgiem „przywitał” młodego przeciwnika. Ferguson nie pozostał dłużny i kilka chwil później zrewanżował się. Chcesz dotrwać do końca meczu? – zapytał Mackay, wstając z murawy. Kiedy Ferguson wyjaśnił, że najzwyczajniej w świecie nie pozwoli, by kopano go po nogach, usłyszał: to był wślizg. Jak cię kopnę, to będziesz wiedział, że cię kopnąłem.
Po powrocie na boisko Dave Mackay został mianowany kapitanem drużyny Tottenhamu. W tej roli poprowadził „Spurs”do kolejnego sukcesu w Pucharze Anglii. 20 maja 1967 roku Tottenham pokonał Chelsea 2:1. Dla Mackay’a był to trzeci i ostatni występ w finale tych rozgrywek. Bill Nicholson, świadomy, że Szkot powoli traci dynamikę i przestaje nadążać za grą, wystawił go na listę transferową. Na nowego pracodawcę utalentowany piłkarz nie czekał długo. Na White Hart Lane pojawił się menadżer, który cierpliwie przesiedział w klubowym sekretariacie kilka godzin, by móc zamienić słowo ze szkockim weteranem. Tym menadżerem był Brian Clough.
Clough zdawał sobie sprawę z wartości Mackay’a. wiedział też, że przebyte kontuzje i wiek piłkarza nie pozwolą mu na regularne występy w linii pomocy. Mimo wszystko, menadżer drugoligowego Derby County zaoferował zawodnikowi Tottenhamu zarobki stawiające go w jednym szeregu z najlepiej opłacanymi piłkarzami angielskiej ligi. Najlepszy interes, jaki kiedykolwiek zrobiłem – mówił Clough o podpisanym w lipcu 1968 roku kontrakcie. Szkot dostał w Derby nowe zadanie – z pozycji libero kierować całą drużyną. Manewr okazał się być strzałem w dziesiątkę. Usytuowany za linią obrony Mackay wykrzykiwał komendy, zarządzał obroną, a kiedy tylko dostał piłkę, długimi podaniami uruchamiał kolegów z ataku. Derby awansowało do First Division, a trzydziestopięcioletni Szkot został wybrany najlepszym piłkarzem w Anglii.
Dave Mackay pozostał w Derby jeszcze dwa sezony, pomagając klubowi w utrwaleniu statusu pierwszoligowca. Następnie Szkot przeszedł do Swindon Town, przyjmując rolę grającego menadżera. Latem 1972 roku zrezygnował z pracy i przyjął ofertę Nottingham Forest. Kiedy w 1973 roku Brian Clough odszedł z Derby County, władze klubu zaproponowały stanowisko menadżera Mackay’owi. Były piłkarz „Baranów” nie odmówił. Świetnie poradził sobie z problemami, które zastał na Baseball Ground. Załagodził konflikt pomiędzy zarządem i niezadowolonymi z odejścia poprzedniego menadżera piłkarzami. W pierwszym sezonie poprowadził Derby do trzeciego miejsca w lidze. Następnie sprowadził do klubu kilku wysokiej klasy zawodników, jak choćby Francis Lee, Bruce Rioch, czy Rod Thomas. Wzmocnione „Barany” sięgnęły w sezonie 1974/75 po mistrzostwo Anglii. Sukces nie uchronił Mackay’a przed zwolnieniem. Kiedy w 1976 roku jego drużyna nieudanie rozpoczęła rozgrywki ligowe, Szkot pożegnał się z pracą.
W kolejnych latach Dave Mackay prowadził drużyny ligowe, między innymi w Kuwejcie i Egipcie. Przez kilka lat był także selekcjonerem reprezentacji Kataru. Na zasłużoną emeryturę przeszedł w 1997 roku.
Mackay był niewątpliwie jednym z najlepszych zawodników w historii szkockiej piłki. Był też wyróżniającym się zawodnikiem angielskiej ligi lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Sukcesy zarówno w roli zawodnika, jak i menadżera sprawiły, że Szkot w 2002 roku został nagrodzony miejscem w Angielskiej Piłkarskiej Galerii Sław. W 2013 roku Mackay trafił na jeden z jedenastu znaczków pocztowych, wyemitowanych przez Królewską Pocztę z okazji sto pięćdziesiątej rocznicy powstania Football Association.
Chyba najlepiej talent i wpływ Mackay’a na kolegów z boiska, oddają słowa tych, którzy mieli okazję zmierzyć się ze Szkotem. Matt Busby napisał o nim w 1973 roku: Przeciwnicy trzęśli się na myśl o jego wślizgach. Jedynym piłkarzem, do którego mógłbym go porównać, był Duncan Edwards. Jimmy Greaves, kolega z Tottenhamu, opisywał go tymi słowami: był twardy i nieustępliwy jak mało kto, ale przy tym nie brakowało mu umiejętności. Jednak chyba najwięcej szacunku wyczytać można w słowach innego wybitnego piłkarza, George’a Besta, który o Mackay’u powiedział: najtwardszy piłkarz z jakim się spotkałem – i zdecydowanie najodważniejszy.
Dave Mackay zmarł dwa tygodnie temu, 2 marca 2015 roku. Miał osiemdziesiąt lat.