Wrześniowy tragizm zakończony. Podział punktów po bardzo słabym spotkaniu!

Zamazać złe wrażenie – taki był główny cel podopiecznych Jerzego Brzęczka przed poniedziałkowym spotkaniem. Po przegranym meczu ze Słowenią, nastroje wśród polskich kibiców były złe, by nie powiedzieć bardzo złe. Sytuacja po potyczce z Austrią nie uległa zmianie.

Od pierwszego gwizdka na PGE Narodowym inicjatywę w rywalizacji przejęli goście. Polacy mieli spore problemy z przemieszczeniem futbolówki na połowę przeciwnika. Okazję na strzelenie gola w 10. minucie starcia miał Marko Arnautović, jednakże uderzenie głową Austriaka nie było odpowiednio precyzyjne, gdyż napastnik uderzył w słupek.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Po początkowych problemach, podopieczni Brzęczka w końcu doszli do głosu. W 29. minucie idealne podanie od Kamila Grosickiego otrzymał Robert Lewandowski. Piłkarz Bayernu strzałem głową skierował piłkę ponad bramkę. Zmotywowani dobrą akcją „Biało-Czerwoni” poszli za ciosem. Dwie minuty później do siatki mógł trafić również głową Kamil Glik. Świetną interwencją popisał się jednak Stanković. Do końca pierwszej połowy przy piłce utrzymywali się goście, którzy jednak nie mogli wykreować sobie dogodnej sytuacji.

Start drugiej połowy przypominał pierwszą część spotkania. Już w 49. minucie okazje miał Arnautović, jednakże Łukasz Fabiański był na posterunku i powstrzymał strzał napastnika. Trzy minuty później swoją szansę w końcu mieli Polacy. Dawid Kownacki otrzymał podanie w pole karne, jednakże 22-letni zawodnik po strzale głową nie zdobył gola.

Kolejną okazję goście stworzyli sobie w 62.minucie. Do uderzenia złożył się Konrad Laimer, ale ponownie dobrą obroną popisał się Łukasz Fabiański. Bramkarz West Hamu miał sporo pracy tego wieczoru, gdyż w 66. minucie po raz kolejny świetną szansę miał Marko Arnautović. Również w tym przypadku górą był nasz goalkeeper.

Do końca spotkania nie doświadczyliśmy już zbyt wielu emocji. Dwa wrześniowe mecze przyniosły kadrze Brzęczka jeden punkt. Wynik zły, a mając na uwadze jeszcze postawę zawodników, można mieć pewne pretensje do reprezentacji. Dodatkowo we wspomnianych starciach „Biało-Czerwonym” nie udało się strzelić gola.

Jerzy Brzęczek ma jednak linie obrony. Polska nadal jest liderem grupy z przewagą dwóch punktów nad Słowenią. Trzeba jednak przyznać, że z taką grą przy ewentualnym awansie, to na głównym turnieju nie mamy czego szukać.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Komentarze

komentarzy