Po dwóch bramkach w sparingach eksperci oraz kibice zaczęli wierzyć w to, że Daniel Chima Chukwu już w pełni zaaklimatyzował się w zespole. To sprawiło, że przycichły nawet pogłoski o chęci zakupu nowego napastnika przez Legię. Tymczasem na dwa dni przed meczem o Superpuchar Polski nigeryjski napastnik doznał kolejnego urazu.
5 stycznia 2017 roku do Legii przychodzi kluczowy gracz Shanghai Shenxin, klubu chińskiej drugiej klasy rozgrywkowej, League One. Ligi, w której mimo, że nie jest najwyższą w Państwie Środka, gra kilka znanych zawodników (m.in. Luis Fabiano, Nikica Jelavić i Zvjezdan Misimović). Nigeryjski napastnik ma wypełnić lukę po odejściu z klubu dwóch ważnych postaci, Nikolicia i Prijovicia. 11 bramek i pięć asyst w lidze nie wzbudza co prawda hurraoptymizmu, ale wielu ludzi pamiętało go w dwumeczu Legii z Molde w eliminacjach Ligi Mistrzów 2013/2014. Nigeryjczyk był wówczas wyróżniającym się zawodnikiem norweskiego zespołu, a także zdobył bramkę. Daniel Chima Chukwu wzbudzał trochę nadziei w klubie, który przygotowywał się do fazy pucharowej Ligi Europy.
? Daniel Chima Chukwu przy #Ł3 w 2013 roku, jeszcze w barwach Molde. Pamiętacie ten dwumecz? ? #StoLicaWita
Fot. @j_prondzynski pic.twitter.com/S96NfyMhvq— M13TRZ POLSKI 2017 (@LegiaWarszawa) January 6, 2017
W trzech styczniowych sparingach Chukwu wystąpił od pierwszej minuty. W protokole meczowym zapisał się szczególnie jednak tylko raz, gdy za faul na zawodniku Grasshoppers Zurych otrzymał żółtą kartkę. Mało sytuacji, wszystkie zmarnowane i zero bramek. Pojawiły się wówczas pierwsze słowa krytyki transferu.
A potem nadszedł ten feralny dzień, 30 stycznia. Przez źle dobrane obuwie do jego stopy wdało się zakażenie, co bez wątpienia jest najbardziej absurdalną kontuzją poprzedniego sezonu ekstraklasy. Udało mu się wykurować na drugi mecz z Ajaksem, w którym oficjalnie zadebiutował w barwach „Legionistów”, wchodząc z ławki w 82. minucie.
4 marca to kolejny uraz Nigeryjczyka. Daniel Chima Chukwu wystąpił w zespole rezerw stołecznego klubu w spotkaniu z Huragen Morąg. Drugi zespół Legii wygrał 3:0, jednak napastnik zaprezentował się w nim słabo, mimo rozegrania pełnego wymiaru czasowego. Na domiar złego, w tym meczu nabawił się kontuzji mięśnia czworogłowego uda. Po niespełna dwóch tygodniach wrócił do treningów.
Ten czas sprawił jednak, że Chukwu do pierwszej drużyny już się nie przebił. Dwa urazy sprawiły, że zawodnik nie był w stanie grać w pierwszym zespole i nie mógł się w nim zaaklimatyzować. W ekstraklasie wystąpił w zaledwie dwóch meczach, w których rozegrał po dziesięć minut. Nieco lepiej szło mu w rezerwach (trzy mecze, trzy bramki), choć w końcu nie został pozyskany po to, żeby grać w drugim zespole w Legii. Klub go jednak nie skreślił. Trener Legii II, Krzysztof Dębek, pozytywnie wypowiadał się o Chukwu po zakończeniu sezonu. – Nie powiem złego słowa na Chukwu. To profesjonalista. Nie obrażał się, nie płakał ani nie jęczał, że ma grać w rezerwach, tylko okazał się ich wzmocnieniem. Strzelił trzy gole w trzech meczach. Chciałbym, aby młodzi zawodnicy, których mam w zespole, mieli takie podejście.
Okres przygotowawczy przed nadchodzącym sezonem Daniel Chuma Chukwu może zaliczyć do udanych. W sparingach z Wisłą Płock i Radomiakiem Radom Nigeryjczyk trafiał do siatki rywali i wiele wskazywało na to, że w meczu z Arką zagra od pierwszej minuty. Jak się okazało, były to złudne nadzieje. Zawodnik doznał urazu mięśnia dwugłowego i przez dwa tygodnie będzie wyłączony z treningów. Kolejna kontuzja w okresie przygotowawczym… Może tym razem napastnikowi uda się szybciej pozbierać po urazie. Inaczej jego dni na Ł3 będą policzone.
Chukwu – co za gość. 2 gole w spar. i znów kontuzja, zamiast Superpucharu, rehabilitacja. Uraz mięśnia dwugłowego, 10-14 dni przerwy #Legia
— Iza Koprowiak (@IzaKoprowiak) July 5, 2017