Wypompowana woda na piłkarskie boisko. Prezes oskarża Straż Pożarną o gigantyczne zniszczenia

Fot: Twitter, Stanisław Gajlewicz

Od kilku dni w Polsce regularnie mamy do czynienia z gwałtownymi burzami. Mocno obrywa między innymi Warszawa, której ulice są zalane wodą. Niestety, z tego powodu ucierpiał także jeden piłkarski zespół ze stolicy Polski – Okęcie Warszawa.

Prezes oskarża Straż Pożarną

W poprzednim sezonie klub zajął pierwsze miejsce w lidze okręgowej. Dzięki temu piłkarze oraz zarządcy drużyny mogli powoli przygotowywać się do występów w IV lidze. Te plany pokrzyżowała natura, z którą nikt nie może wygrać. Jak się jednak okazuje, swój udział w całej sytuacji miała Straż Pożarna.

Dziś mieszkańcy Warszawy mieli do czynienia z silnym wiatrem oraz opadami, które mogą powodować podtopienia oraz łamanie i wyrywanie drzew. Z tym pierwszym zjawiskiem zetknęło się Okęcie Warszawa. Prezes zarządu klubu poinformował na Twitterze, że ich boisko zostało zalane. Dlaczego doszło do tego zdarzenia?

Wczoraj te opady były intensywne i trochę tej wody się nazbierało, przyjechała państwowa straż pożarna. Zobaczyła, że nie ma żadnego zagrożenia życia i pojechali. Po nich pojawiło się OSP z Wesołej, która doszła do wniosku, że pomoże wypompować wodę, a najlepszym miejscem, gdzie będzie mogła to zrobić, jest nasze boisko boczne. Ustawili dwie pompy i przelewali wodę, która rozlewała się nie tylko na boisku bocznym, ale na też na głównym, zalała nasz tunel ze sprzętem. Nie jestem technikiem i nie wiem, ile oni wody wlali, ale jak widzę, że dolewają, czułem się bezradny. Mieliśmy zalane boisko i jeszcze dolewali nam wody – powiedział w rozmowie z nami prezes Okęcia Warszawa, Stanisław Gajlewicz.

„Nasze boiska to nie są nieużytki”

Stanisław Gajlewicz o całą szkodę oskarża Straż Pożarną. Wszystkie działania oczywiście nagrał i opublikował w mediach społecznościowych. Prezes Okęcia wyznał nam, że działanie było niezgodne z prawem.

Jestem prezesem klubu, nie było żadnych telefonów, nikt nie pytał nas o zgodę. A powinni. Jeśli już mają takie zagrożenie, powinni nas zapytać. Podjęli decyzję i już. Jeżeli jest akcja straży pożarnej, zawsze dowodzący podejmuje podczas niej decyzję. Zgodnie z przepisami, nie można mu było jej podjąć, bo nasze boiska to nie są nieużytki. Nie można przelewać z jednego lokalu na drugi. Tak jakby u sąsiada zalało piwnicę i straż doszłaby do wniosku “okej, wypompujemy wodę na pana działkę”. Tak nie wolno robić, ale oni podjęli tę decyzję  – stwierdził Stanisław Gajlewicz.

Prezes dodał również, że nie zakłada, by takie działanie było umyślne i powiedział, że szanuje pracę strażaków, aczkolwiek w tej sytuacji wykazali się brakiem rozsądku.

Szanuję pracę OSP, oni wykonują naprawdę dobrą robotę, ciężko pracują i pomagają nam. Myślę, że tutaj zadecydował brak rozsądku, bezmyślność. Rozumiem, że chłopaki przyjechali i chcieli pomóc, ale zaszkodzili nam. A jako prezes wściekłem się, ponieważ dużo trzeba włożyć, żeby to wszystko utrzymać – wyznał w rozmowie z nami prezes Okęcia Warszawa.

Zapytaliśmy o zdanie na temat tej sytuacji prezesa OSP Wesoła, Andrzeja Kleczkowskiego. Ten stwierdził jednak, że wszystko przebiegło zgodnie z prawem, a jeśli klub doszukuje się w tej sytuacji złamania zasad, jest otwarty na drogę sądową.

Gigantyczne straty

Murawa z pewnością będzie w potrzasku. Dodatkowo prezes wspomniał, że boisko oraz budynek klubowy w ostatnim czasie przeszły renowacje. Straty będą zatem ogromne, a czwartoligowy zespół na pewno nie dysponuje budżetem na poziomie Wieczystej Kraków.

Ile dokładnie wyniosą straty? W tej chwili klub czeka na decyzję rzeczoznawców.

Biorąc pod uwagę liczbę zalań wczoraj, będziemy musieli trochę poczekać na fachowca. Dla mnie największym znakiem zapytania jest stan murawy – stwierdził prezes Okęcia.

Ocena stanu placu gry w tej chwili może okazać się trudno, gdyż woda wsiąka w boisko. Można było to zaobserwować nad ranem.

Woda z bocznego boiska trochę dzisiaj wsiąkła, będziemy doglądać, co się dalej będzie działo i wezwiemy rzeczoznawcę – przyznał Stanisław Gajlewicz.

180 zawodników nie będzie miało gdzie trenować

Okęcie w ubiegłym sezonie osiągnęło sukces, jakim był awans do IV ligi. Ze względu na zalane boiska, piłkarze pierwszego zespołu, jak i drużyn młodzieżowych nie będą mogli trenować, dlatego klub będzie musiał rozejrzeć się za boiskiem zastępczym. Prezes poinformował, że Okęcie już podjęło plan działania.

Jeżeli murawa zostanie zanieczyszczona to my nie mamy gdzie grać, a 1 sierpnia rozpoczynamy sezon. Awansowaliśmy do IV ligi, a nasz zespół nie ma gdzie trenować. Mówiąc o całej szkółce – 180 zawodników w tej chwili nie będzie miało gdzie trenować – zakończył prezes Okęcia

Komentarze

komentarzy