Z ekstraklasy do sprzedaży tytoniu na bazarze. Wahan Geworgian i jego przykra historia

Zawód piłkarz to marzenie wielu młodych chłopaków. Kto by bowiem nie chciał być kolejnym Pele czy Maradoną. W uprawianiu sportu pojawia się pewien istotny minus. Nigdy nie wiadomo, co będzie po zakończeniu kariery. Osoby umiejętnie zarządzające majątkiem z reguły dają sobie radę. Są jednak jednostki, które szybko po zawieszeniu butów na kołek muszą mierzyć się z brutalną rzeczywistością. Do tego grona zalicza się Wahan Geworgian. Były zawodnik m.in. Wisły Płock został odnaleziony na jednym z łódzkich bazarów. 

Swoją przygodę z polską piłką, Wahan Geworgian rozpoczynał w młodzieżowym zespole Wisły Płock. Urodzony w Erywaniu zawodnik zadebiutował w ekstraklasie podczas sezonu 1999/2000. Swoją długą przygodę z Płockiem, Wahan przerwał w 2007 roku, przenosząc się na okres półrocznego wypożyczenia do Jagiellonii Białystok. Po powrocie do Wisły, Geworgian dograł w drużynie rozgrywki 2007/2008, by następnie zasilić ŁKS Łódź.

Od tego momentu rozpoczęła się prawdziwa tułaczka ofensywnego piłkarza po polskich klubach. Wahan po grze w ŁKS-ie, wrócił jeszcze do Jagiellonii, przemieszczając się między tymi zespołami kilkukrotnie. W 2011 roku Geworgian podpisał kontrakt z KSZO Ostrowiec. Ostatnim przystankiem w karierze Wahana był Zawisza, w której występował 37-latek niecałe cztery lata.

Warto zatem podsumować karierę zawodnika na polskich boiskach. Na najwyższym szczeblu rozgrywek, Wahan Geworgian zaliczył 200 występów w lidze, strzelając 24 bramki oraz zaliczając 22 asysty. Do tego dochodzi również gra w drugiej lidze, gdzie Wahan zagrał w 80 spotkaniach, zdobywając 14 goli i 13 ostatnich podań do kolegów z drużyny.

Nie możemy także zapominać o krótkim epizodzie piłkarza z reprezentacją Polski. Szansę ofensywnemu graczowi dał w 2004 roku Paweł Janas. Selekcjoner „Biało-Czerwonych” powołał Wahana na spotkanie towarzyskie z USA. Trudno cokolwiek napisać o występie Geworgiana, gdyż 37-latek wszedł na murawę w 89. minucie rywalizacji.

Przykra rzeczywistość

Patrząc jednak na wiele lat spędzonych w polskiej piłce, trudno uwierzyć ostatnim doniesieniom związanym z tym piłkarzem. Do Wahana dotarł Mateusz Skwierawski ze „Sportowych Faktów”. Codzienność byłego zawodnika Wisły Płock jest dość przykra. 37-latek sprzedaje bowiem papierosy na jednym z bazarów w Łodzi.

Jak można się domyślić, Geworgian rozdziela grubą kreską przygodę piłkarską z obecnym życiem. Były reprezentant Polski nie reaguje nawet na swoją tożsamość, posługując się imieniem Grzesiek. Historia Wahana jest przestrogą nie tylko dla sportowców, ale również każdego z nas. Życie bywa przewrotne, a decyzje, które podejmujemy w danym momencie rzutują na naszą przyszłość.

Fot. YouTube

Komentarze

komentarzy