Pomimo kilku znakomitych zawodników w przeszłości, Senegal w swojej historii nigdy nie zdołał wygrać Pucharu Narodów Afryki. Obecne pokolenie piłkarzy może jednak sprawić, że już za kilka tygodni to się zmieni. Marzy o tym przede wszystkim Sadio Mane, który byłby dla tego celu poświecić nawet wygraną w Lidze Mistrzów.
Skrzydłowy Liverpoolu ma za sobą doskonały sezon w barwach „The Reds”. 27-latek we wszystkich rozgrywkach zanotował 26 bramek, a jego świetne występy przyczyniły się do zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Mimo to dla Mane priorytetem na ten sezon jest Puchar Narodów Afryki.
– Tylko od nas zależy, czy osiągniemy coś wspaniałego. Oczywiście jesteśmy jednym z faworytów, nie możemy tego ukrywać. Ale ta pozycja nie wystarczy, aby przejść do finału. Dla mojego kraju, który jeszcze nigdy nie wygrał Pucharu Narodów Afryki, to byłoby coś wspaniałego. Byłbym nawet gotów poświęcić medal za zwycięstwo w Lidze Mistrzów, aby zwyciężyć w tym turnieju.
Dla zawodnika Liverpoolu to z pewnością gonienie marzenia z dzieciństwa. Trudno się zatem dziwić, zważywszy na jego historię, że Senegalczyk wyżej ceni sukces z reprezentacją aniżeli trofea klubowe:
– Moja przygoda rozpoczęła się w Dakarze. Wówczas było 200 lub 300 młodych ludzi na testach, którzy czekali w kolejce na swoją szansę. Kiedy się przedstawiłem, byłem wyśmiewany. Nie wyglądałem bowiem jak piłkarz. Miałam na sobie spodnie, które nie przypominały szortów piłkarskich. A moje buty piłkarskie były całkowicie poszarpane po bokach. Ci, którzy nadzorowali te testy patrzyli na mnie z dziwacznym wyrazem twarzy:„ Naprawdę chcesz zostać piłkarzem? ”. Ostatecznie jak się okazuje nie byłem taki zły.