Piłkarz też człowiek – jak każdy z nas musi jeść, pić, spać i czasem miewa też różne problemy. Ludzie często w rozkojarzeniu, stresie czy pośpiechu zapominają o czymś istotnym. Właśnie takiemu chwilowemu zaćmieniu uległ bramkarz River Plate – German Lux.
35-letni Argentyńczyk znany przede wszystkim z występów w Deportivo La Coruna w ostatnich latach od tego sezonu broni barw wicemistrza swojego kraju. „Bronienie” to słowo klucz, bo Lux najwidoczniej wziął je bardzo do siebie. W ostatnim spotkaniu, w którym Independiente podejmowało właśnie River Plate, wystarczyło 19 minut, by zobaczyć rzadko spotykaną rzecz.
Każdy kojarzy odważne i bezbłędne wyjścia Manuela Neuera przed pole karne, którymi przecina świetne podania rywala, często ratując swój zespół. Wymaga to nie lada odwagi, wyczucia czasu i prawidłowego obliczenia toru lotu piłki. We wspomnianej 19. minucie podobnym zagraniem chciał zabłysnąć German Lux. Chociaż istnieje również prawdopodobieństwo, że zapomniał, gdzie kończy się pole karne. Popędził przed własną „szesnastkę” i jak gdyby nigdy nic, wyskoczył łapiąc górną piłkę. Zresztą, zobaczcie sami…
Trudno nawet skomentować, co w tamtej chwili musiało pojawić się w głowie bramkarza. Najwyraźniej zajęty wyścigiem do futbolówki z napastnikiem rywali zapomniał, co można robić na boisku – w końcu przywilej używania rąk ma jedynie do szesnastego metra od swojej bramki. Jeszcze zabawniejszy jest fakt, że Lux był bardzo zdziwiony decyzją sędziego, a schodząc do szatni, zamienił jeszcze kilka słów z arbitrami. Panie German, przypominamy – SZESNAŚCIE, nie 26…