W Szwecji doszło do niecodziennej sytuacji. W meczu pomiędzy AIK Sztokholm a Hacken kibice gospodarzy wyśmiali prawo i poprawność religijną. Zakaz zakrywania twarzy na trybunach obeszli, zakładając na twarz muzułmańskie burki, które są legalne.
Z dniem 1 marca 2017 roku w Szwecji weszła ustawa, która zabrania zakrywać twarz na widowiskach sportowych. Dla wielu ultrasów był to bardzo duży problem, czego akurat tłumaczyć nie musimy. Jednak jak głosi stara prawda – prawo jest po to, aby je obchodzić, i trzeba przyznać, że szwedzcy kibice AIK Sztokholm wykazali się naprawdę bardzo dużym sprytem. Twarz zakryli burkami, które są legalne na terenie całego kraju.
Nie da się ukryć, że władza szwedzka wpadła jak śliwka w kompot, ponieważ w ustawie wyraźnie jest napisane, że na stadion można wejść w ubiorze islamski typu niqab. Jak się łatwo domyślić wszyscy ultrasi na mecz swojej drużyny przybyli właśnie w charakterystycznej chuście, którą noszą kobiety z państw islamskich.
Nie obyło się równie bez transparentu, którego treść była dość jednoznaczna: Ultrasi AIK chodzą w maskach ze względów religijnych. Wolność jest naszym celem, dzięki Ygeman za luki. Do całej sprawy odniósł się już minister, który zaznaczył, że tego typu działania nie będą tolerowane. Ultrasi nie mają się z czego cieszyć, ponieważ to sąd będzie decydował, czy dana osoba może ubrać nihad i przebywać w nim na stadionie.
Prawo o zakazie zakrywania twarzy na stadionach zostało wprowadzone ze względów bezpieczeństwa. W jednym ze spotkań szwedzkiej ekstraklasy bramkarz Östersund Aly Keita została zaatakowany przez zamaskowanego sprawcę. Minister podkreśla, że nie będzie przyzwolenia na chuligaństwo i bandytyzm na stadionach.