Zapinamy pasy – Startuje Premier League część 2.

Na Wyspach czuć podniecenie. Niemal co chwilę mija mnie ktoś w koszulce klubu Premier League. W pubie, w pracy, nawet w sklepie słychać rozmowy o nadchodzącym sezonie. Nie ma się co dziwić. Dla Anglików piłka to religia. Dla nas też! Za chwilę football fever zawładnie i nami.

Kolejna seria pytań, którą zdaliśmy sobie my, ale jesteśmy też bardzo ciekawi Waszych opinii.


W kim należy upatrywać spadkowiczów?

Mateusz Musik – Co roku moim pewniakiem w tej kategorii jest Sunderland. Co roku też „Czarne Koty” robią mi psikusa i utrzymują się w najwyższej lidze rozgrywkowej. Raz idzie im lepiej, raz gorzej, ale o spadku nie ma mowy. Ja jednak pozostanę przy swoim i ponownie na nich postawię. Do tego dojdzie jeden (tak, tylko jeden) beniaminek – Bournemouth (sentymenty na bok). Norwich ma niezły skład mogący spokojnie powalczyć o utrzymanie, a Watford nieźle sobie radzi na rynku transferowym i jeśli nowe wzmocnienia wypalą, to tam też będzie można świętować pozostanie w Premier League. Zostaje zatem ostatnie miejsce, które przydzielę Leicester. Rewelacyjna końcówka zeszłego sezonu nie może przyćmić fatalnej jego części i tym razem taki cud jest już raczej nierealny.

maxresdefault

Cro – Bournemouth, Norwich i Watford. Nie ma w tym nic odkrywczego. Awans to potężny zastrzyk gotówki, ale też gra na zupełnie innym poziomie. Najbliżej utrzymania będzie Norwich, którego część zawodników doświadczyła gry w elicie. Na korzyść beniaminków przemawia fakt, że tak naprawdę dwóch rywali jest na ich poziomie. Do utrzymania potrzebne będzie pokonanie drużyn, z którymi kilka miesięcy temu grało się w Championship i jeszcze „kogoś”. Ciężko będzie miała Villa. Odejście Benteke i Delpha to jak pęknięcie fundamentów starego domu i zbliżające się tornado. Oczywiście Sherwood inwestuje, ale to może być za mało. Sunderland rok w rok jest typowany do spadku, ale czuwa nad nimi opatrzność. Nie wiem, czy pokazują cohones, czy mają farta, ale ratują się w ostatniej chwili. Jak Holender przetłumaczy obrońcom, gdzie jest ich miejsce i że lepiej wystrzelić piłkę w trybuny niż kombinować, to utrzymanie zapewnią sobie w połowie kwietnia.

Krystian Dorota – To będzie zależało głównie od początkowych kolejek i transferów przeprowadzonych w dalszej części okna transferowego. Jeśli miałbym typować dziś to byłoby to Leicester (chyba, że Ranieri szybko wyleci z pracy), Watford i ten kopciuszek z Bournemouth.

[poll id=”101″]

Jak typują eksperci? Niemal jednogłośnie Watford i Bournemouth. BBC trzeciego spadkowicza upatruje w kimś z dwójki Leicester, Norwich. Z kolej TalkSport i Guardian dodaje do tej dwójki drużynę Sherwooda i „The Black Cats”.

Jak daleko w europejskich rozgrywkach zajdą angielskie zespoły? Kto z nich ma największe szanse?

Mateusz – Dopóki praktykuje się w Anglii Boxing Day, to z podbojem Europy może być problem. Tempo współczesnego futbolu wzrasta z roku na rok i brak przerwy zimowej na Wyspach jest coraz większym problemem. Nie skreślam jednak całkowicie reprezentantów Premier League. Chelsea spokojnie powinna dojść do ćwierćfinału, a może nawet wyżej. Manchester City również ma moim zdaniem szansę na 1/4 finału i przełamanie tej klątwy. Gorzej widzę szanse Arsenalu i Manchesteru United. Ci pierwsi skupią się teraz bardziej na krajowych rozgrywkach, zaś Ci drudzy nie mają moim zdaniem kadry zdolnej do rywalizacji na tym poziomie. Chodzi głównie o obronę. Niby w poprzednim sezonie stracili zaledwie 37 bramek w lidze, lecz główna w tym zasługa Davida De Gei. Tym razem, nawet jeśli Hiszpan zostanie na Old Trafford, to „Czerwonym Diabłom może być ciężko w konfrontacji z zespołami z La Liga. Sam Darmian to za mało, jeśli chodzi o znaczną poprawę bloku defensywnego.

Cro – Jeżeli chodzi o europejskie puchary to można włożyć między bajki występy w Europa League. Dla angielskich drużyn to jak kara i mecze będą wykorzystywane do uszczęśliwiania tych, którzy w lidze nie grają.

Champions League to inna sprawa. Każda z drużyn ma szeroki skład i doświadczenie. Każdą z drużyn będzie stać na półfinał, ale nie każda tam się dostanie. Istotne będzie zajęcie pierwszego miejsca w grupie i uniknięcia Realów, Bayernów i Barcelon w lutym, kiedy angielskie drużyny przechodzą łatwy do wytłumaczenia kryzys. Nie zwalałbym niepowodzeń brak przerwy w zimie. Tej nie było, kiedy Liverpool, Chelsea i Manchester United wygrywały finały Champions League. Problem polega na tym, że w Anglii nie można pozwolić sobie na grę drugim składem, bo można stracić punkty, które mogą w jednej chwili odebrać wszystko. W marcu Barcelona, Real, Bayern i Juventus będą miały zapewne 15 punktów przewagi nad rywalami. Hiszpańskie duo będzie czekało na bezpośredni mecz lejąc Vigo, Sociedad rezerwami. Juve i Bayern będą mogły grać juniorami, rezerwami itd. Tylko drużyny angielskie będą rzucały w lidze do boju wszystko to, co mają najlepsze.

Krystian – Wynik Chelsea zależy od tego czy Mourinho znowu zamierza przejechać sezon 14-15 piłkarzami. Jeśli w końcu (po tylu latach!) zacznie rotować, szansę na triumf w Champions League będą duże. Arsenal zginie w ćwierćfinale, Manchester City rundę niżej. United? Dla mnie kompletna niespodzianka. Van Gaal podczas Mistrzostw Świata pokazał, że jako człowiek od turnieju jest dobrym taktykiem. Jeśli zaś chodzi o Ligę Europy – wszyscy wiemy jak po macoszemu angielskie zespoły traktują te rozgrywki. Zaskoczeniem będzie, jeśli jakakolwiek znajdzie się w ćwierćfinale.

Który zawodnik wygra klasyfikacje strzelecką?

Mateusz – Jeśli kontuzje będą go omijać szerokim łukiem, to będzie to ponownie Sergio Aguero. Nie ma obecnie w lidze napastnika, który mógłby się z nim równać umiejętnościami. W dodatku za plecami ma takich wirtuozów, jak Toure, czy Silva, a i Sterling może być świetnym partnerem w linii ofensywnej. Dodatkowo krążą plotki o transferze Kevina De Bruyne, który obecnie jest jednym z najlepszych asystentów w Europie. Jeśli więc młody Belg zasili szeregi „The Citizens”, to Aguero będzie miał perfekcyjne warunki do tego, aby bić rekordy strzeleckie.

maxresdefault (1)

Cro – Najlepszym strzelcem zostanie ktoś z Manchesteru. Aguero, jeżeli będzie zdrowy lub Rooney, jeżeli nie będzie rzucany po boisku. Dlaczego nie ktoś z Arsenalu i Chelsea. Arsenal będzie piekielnie mocny w ofensywie, ale akcenty powinny rozłożyć się równomiernie na całą linię pomocy i ataku. Sanchez i Giroud zapewne będą brylować, ale nie na tyle, żeby wygrać klasyfikację. Z kolei w Chelsea jest Falcao. Jose raczej na dwóch napastników grać nie będzie. Dodatkowo to Hazard strzela karne.

Krystian – Jeśli obu piłkarzom pozwoli zdrowie to zobaczymy powtórkę z poprzedniego sezonu i walkę między Serio Aguero a Diego Costą. Wybieram jednak tego pierwszego.

[poll id=”102″]

Kilku znanych ekspertów obstawia Kane’a z Tottenhamu. Jeden z dziennikarzy Mirror typuje do korony Berahino.