Być może się powtórzymy, ale przypominanie tego nigdy się nie znudzi – kochamy drużyny, które z góry spisywane na porażkę zaskakują i ucierają nosa tym większym. Tak było niedawno z Ajaksem, tak było z Polską na ME U-21, tak jest także z inną reprezentacją…
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
Madagaskar. Większości kojarzy się być może z pewną serią filmową, z czterem pingwinami lub (tym bardziej przyziemnym) z wyspą po wschodniej stronie Afryki, jedną z największych na świecie. Mało kto powiedziałby jednak, że kojarzy ten wyspiarski kraj z piłką nożną.
Trudno się dziwić, w końcu Madagaskar w całej historii nigdy nie wystąpił na żadnym turnieju rangi mistrzowskiej. Przez niemal 60 lat od założenia federacji i wstąpienia do FIFA, krajowi nie udało się przebrnąć eliminacji do mistrzostw świata i Pucharu Narodów Afryki. Aż do teraz.
Zaczęło się niewinnie. Pod koniec marca 2017 roku Madagaskar pokonał w dwumeczu 4:2 Wyspy Świętego Tomasza i Książęcą, dzięki czemu awansował do fazy grupowej eliminacji. Tam poza mocnym Senegalem podopieczni Nicolasa Dupuisa mierzyli się w Gwineą Równikową i Sudanem. To nie potęgi, jednak mierząc siły na zamiary, zadanie było niezwykle trudne.
Remis z mocnym Senegalem i trzy zwycięstwa ze wspomnianą wcześniej dwójką wystarczyły, by Madagaskar pierwszy raz w historii awansował do turnieju głównego. Święto stało się faktem, ale drużyna wcale nie zamierzała spocząć na laurach.
W trwającym Pucharze Narodów Afryki Madagaskar trafił na Burundi, Gwineę, Nigerię i… wygrał swoją grupę. Po remisie z Gwineą i minimalnym zwycięstwie z Burundi, piłkarze Dupuisa zaskoczyli wszystkich, pokonując w niedzielę 2:0 Nigerię.
Udział w PNA 2019 był dla wszystkich Madagaskarczyków niesamowitym dokonaniem. Możemy sobie wyobrazić radość jaka zapanowała po meczu, który sprawił, że ta przygoda trwa nadal. I oby jak najdłużej – Madagaskar pisze swoją piękną historię.