Kolektyw, jeden organizm, telepatia, rozumienie się bez słów. Określeń opisujących dobrą defensywę i współpracę bramkarza z obrońcami jest wiele, jednak nie o to chodzi. Wymyślne epitety często są zbyt przekoloryzowane, a przecież najważniejsze, by po prostu tracić jak najmniej bramek i czuć się pewnie z kolegami. W Feyenoordzie bramkarz nie ma pojęcia, co to znaczy.
Kenneth Vermeer, bo o nim mowa, jest doświadczonym golkiperem z niezłym CV. 33-latek większość kariery spędził w Ajaksie, a od 2014 roku występuje właśnie w drużynie z Rotterdamu. Mogłoby się wydawać, że w trakcie tak długiej już kariery spotkał na drodze wielu napastników, którzy dali mu się we znaki. Okazuje się, że po niedzielnym meczu z Groningen, jego największym koszmarem stał się… klubowy kolega, Sven van Beek.
Feyenoord przegrał wyjazdowy mecz 0:1, a samobójczą bramkę zdobył właśnie 24-letni wychowanek klubu. Co ciekawe to już piąty raz, kiedy w ten sposób zaskoczył Vermeera. Znalazł się przez to na czele listy zawodników, przez których Vermeer wyciągał piłkę z siatki w trakcie swojej kariery. Coś niebywałego.
Meeste doelpunten tegen Kenneth Vermeer in de Eredivisie:
Sven van Beek – 5 (allemaal eigen goals)
Luuk de Jong – 4
Roy Beerens – 4
Edouard Duplan – 4
Alfred Finnbogason – 4#grofey— Bart Frouws (@bartf) February 17, 2019
Jakby tego było mało, van Beek ma inne niecodzienne osiągnięcia. Przez sześć samobójów, które zdążył już zdobyć w lidze, stał się pod tym względem rekordzistą Eredivisie. Przypomnijmy, że ma dopiero 24 lata. Co więcej, zdobył bramki łącznie dla aż siedmiu drużyn ligi holenderskiej, co jest jednym z najlepszych wyników w historii. A to wszystko grając dla jednego klubu.
Aż przypomniały się stare, dobre czasy i Jamie Carragher. Legenda Liverpoolu zostanie zapamiętana m.in. z tego, że zdobyła więcej bramek dla Tottenhamu (pięć samobójów), niż przez 17 lat gry dla „The Reds” (łącznie cztery trafienia). Piłka nożna czasem potrafi pisać niesamowite scenariusze…