Zbyszek ze Zbyszkiem się nie zgadzają. Beka z Ekstraklasy #3

Mamy to! Takiej afery w Ekstraklasie dawno nie było. Oczywiście aktorem pierwszoplanowym Legia Warszawa. Mecz w Gdańsku dostarczył wielu emocji. Niestety, jak to w naszej pięknej lidze bywa, na głównym planie nie były umiejętności sportowe. Prawdziwy popis dał arbiter rywalizacji.

Być może ktoś nie słyszał o całej sytuacji, więc spieszymy z wyjaśnieniem. Artur Jędrzejczyk na początku spotkania zagrywa ręką w polu karnym. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości. Decyzja Daniela Stefańskiego zaskoczyła cały stadion. Rzut sędziowski i nie ma jedenastki. Jakie jest wytłumaczenie? W momencie, gdy piłkarz Legii najpierw odbił piłkę ciałem, a następnie dotknął futbolówkę ręką, nie można gwizdać „wapna”. Przepisy chore, jednakże trzeba nimi się posługiwać. Jeżeli rzeczywiście Jędrzejczyk najpierw odbił piłkę klatką, a następnie ręką, to decyzja prawidłowa.

Sytuacja bardzo sporna, choć większość ekspertów i kibiców skłania się do podyktowania rzutu karnego dla gospodarzy. Największy problem w tym, że sam PZPN nie wykreował jedną, wspólną tezę.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Przewodniczący Kolegium Sędziów, Zbigniew Przesmycki zakomunikował otwarcie, że arbiter spotkania podjął słuszną decyzję, nie dyktując jedenastki. Zupełnie inne zdanie na ten temat ma Zbigniew Boniek, prezes PZPN. Podczas rozmowy na kanale „Prawdy Futbolu”, Zbigniew Boniek jasno dał do zrozumienia, że sędzia popełnił błąd, dlatego przeprasza trenera Stokowca, piłkarzy oraz kibiców. No cóż, dwa kompletne stanowiska PZPN-u z pewnością nie pomagają w rozwiązaniu całej sprawy.

Zapewne rzut karny i ewentualna nawet czerwona kartka wpłynęłyby na mecz. Tymczasem Legia wygrała starcie 3-1 i zbliżyła się do mistrzostwa. Jak mówi już powoli klasyk, wszyscy rywalizują do końca, a po puchar Ekstraklasy i tak sięgają Legioniści.

Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta?

My tu gadu-gadu o meczu na szczycie, a do pierwszego miejsca w tabeli coraz śmielej zbliża się Piast Gliwice. Waldemar Fornalik wykonuje w tym sezonie niesamowitą pracę w śląskim zespole. Piast zanotował już czwarte zwycięstwo z rzędu i teoretycznie ma jeszcze spore szanse na mistrzostwo. Już w następnej kolejce, ekipa z Gliwic rozegra wyjazdowy mecz… w Warszawie. Legia podejmie aktualnie najlepiej grający klub w Ekstraklasie. Ewentualne zwycięstwo Piasta pięknie rozpoczęłoby na nowo walkę o mistrzostwo.

Gdzie tutaj logika?

Jak to bywa w polskiej lidze, po raz kolejny zdarzył się mecz, który trudno wytłumaczyć. Miedź Legnica podejmowała na własnym stadionie Wisłę Płock. Gospodarze do starcia podchodzili po trzech rywalizacjach bez zwycięstwa. Tymczasem zespół z Płocka po zmianie trenera zanotował cztery wygrane z rzędu. Patrząc na formę obu ekip, raczej nie trudno wskazać faworyta. No i tutaj się mylimy.

Miedź wygrała spotkanie 3-2 po dwóch bramkach Romana oraz trafieniu Forsella. Gole dla gości strzelili Kuświk i Zawada. Taki rezultat mocno namieszał w tabeli grupy spadkowej. Aktualnie czwarte miejsce zajmuje Miedź, która wyprzedziła Wisłę. Płocki zespół po chwili spokoju ponownie musi martwić się o utrzymanie.

Tej siły już nie powstrzymacie

Arka idzie po swoje. Klub z północy Polski wygrał drugi mecz z rzędu w lidze. Ostatni raz takie wydarzenia miały miejsce 26 listopada. Jeszcze tydzień temu, sytuacja Arki w Ekstraklasie wydawała się bardzo zła. W trakcie siedmiu dni może wydarzyć się wiele. Udowodnili to Arkowcy, wygrywając dwa spotkania. Dzięki „dobrej serii”, klub z Gdynii uciekł ze strefy spadkowej.

A z oczywistości…

Śląsk nie wygrał kolejnego meczu. Zespół z Wrocławia upatrzył sobie przedostatnie miejsce w Ekstraklasie i łatwo go nie odda. Podopieczni Vitezslava Lavicka zanotowali już szóstą rywalizację bez wygranej. Czyżby spadek zbliżał się wielkimi krokami?

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Komentarze

komentarzy