Zimny prysznic dla fanów Lecha

Remis z Piastem Gliwice, zdemolowanie Wisły Płock i ogranie ŁKS-u w Łodzi wystarczyły, by kibice Lecha Poznań znowu uwierzyli w drużynę. Euforia związana z dobrym rozpoczęciem sezonu była tak duża, że mecz ze Śląskiem na żywo obejrzało ponad 32 tysiące widzów.

Tak naprawdę drużyna Dariusza Żurawia nieźle zagrała jedynie z Wisłą Płock. Owszem, remis w Gliwicach można uznać za dobry wynik, ale trzeba pamiętać, że mistrz Polski w tym sezonie nie gra spektakularnej piłki. Pokazały to choćby mecze pucharowe z BATE i Riga FC, w których podopieczni Fornalika skompromitowali się w ostatnich minutach dwumeczu. Z ŁKS-em było nieźle, ale w drugie połowie beniaminek miał wiele okazji, by doprowadzić do wyrównania. Pomimo tego kibice Lecha poczuli, że to może być ich sezon. Szturmem ruszyli wczoraj na stadion, a co za tym idzie zobaczyli, że Lech aż tak dobry jeszcze nie jest. Co nie znaczy, że nie będzie, ponieważ trudno po meczu ze Śląskiem skreślać poznaniaków.

Trochę jest tak, że wczorajsza porażka ze Śląskiem może Lechowi pomóc. Kibice, piłkarze, trener, całe otoczenie zobaczyło, że jeszcze wiele pracy przed nimi. Uświadomili sobie, że Lech nie jest tak dobry, jak myśleli, ale w żadnym wypadku nie jest też słaby. Wczoraj przeciwko Śląskowi poznaniacy nie wyglądali najgorzej, a trzeba też zaznaczyć, że dość dziwnie ułożył się dla nich ten mecz. Najpierw rzut karny, po tym jak
Thomas Rogne zablokował ręką strzał Płachety, a następnie dwie bramki Łukasza Brozia, którymi zdziwiony był nawet… Sam Łukasz Broź.

Chciałem zagrać piłkę do kolegi na dalszy słupek, a ta wpadła do bramki– powiedział po meczu obrońca Śląska Wrocław.

No cóż, drugi dublet Brozia w tym sezonie pewnie się już nie zdarzy, a
Christian Gytkjaer także w większości spotkań powinien się zaprezentować już dużo lepiej. Na poziomie wczoraj zagrali jedynie
Darko Jevtić i Pedro Tiba, co akurat nie dziwi. Ten pierwszy od startu rozgrywek wygląda na piłkarza, który w tym sezonie może być jednym z najlepszych zawodników całej ligi.

Cztery mecze – siedem oczek. Nie jest kolorowo, ale najgorzej również nie jest. Tym bardziej że Lech faktycznie w tym sezonie wygląda na drużynę budowaną z pomysłem. Jeden mecz ze Śląskiem nie może przekreślić tego obrazu. Powinien jednak być alarmem dla fanów, że nie warto dzielić skóry na niedźwiedziu w połowie sierpnia.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Komentarze

komentarzy