Zlatan Ibrahimović, czyli jak zniszczyć legendę w pięć minut

W ostatnich tygodniach z ciekawością śledzimy poczynania Zlatana Ibrahimovicia, licząc, że w końcu dowiemy się, w jakim klubie 38-latek zagra od stycznia. Szwed ma z tego widocznie niezły ubaw, a napiętą atmosferę wykorzystuje do ogłaszania innych rzeczy. Jedną z nich było tajemnicze nagranie z koszulką Hammarby IF.

Przez kilkanaście godzin zastanawialiśmy się, czy to faktycznie możliwe, by taki gwiazdor zdecydował się na występy w przeciętnym zespole. Zagadka została rozwiązana dość szybko, a Zlatana i Hammarby łączy tyle, że od teraz jest on właścicielem 25% akcji klubu. Na wieść o zainwestowaniu w konkurencję, nastąpiło wielkie oburzenie wśród kibiców i osób powiązanych w Malmo, w którym „Ibra” rozpoczynał przygodę z dorosłą piłką.

Poza zdemolowaniem i podpaleniem pomnika Zlatana, fani klubu poszli o krok dalej. Wściekli udali się pod dom napastnika w Sztokholmie, gdzie „przyozdobili” drzwi wejściowe napisem „Judas”, a na wycieraczce zostawili kawałek kartonu z napisem „Judas… R.I.P.”. W pewien sposób jest to oczywiście pogróżka i życzenie śmierci, sprawą więc od razu zajęła się policja.

Na wściekłych „kibolach” jednak nie koniec. Swoje zdanie wyraził m.in. założyciel fanklubu Malmo. – Zlatan stracił to, co znaczył dla Malmo. Myśli, że zawsze będziemy szczęśliwi ze względu na niego. Ale nie będziemy. Jego pomnik nie ma juz znaczenia, jeśli chce, by inny klub był lepszy niż ten, który go stworzył. Od teraz jest po prostu zawodnikiem, który został sprzedany za 80 milionów koron.

Wypowiedział się także Pontus Jansson, były zawodnik m.in. Torino i Leeds, a jednocześnie wychowanek Malmo. – Osobiście, Zlatan był dla mnie wzorem do naśladowania od małego. Teraz stracił ogromną część szacunku. Rozumiem, że to biznes, ale jednak nie powinien był mówić tych innych rzeczy o Hammarby. Nie trzeba być wielkim naukowcem, by zrozumieć tę frustrację – stwierdził 28-latek, występujący obecnie w Brentford.

Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, jak wielkie ego ma 38-latek. Uważa się za alfę i omegę uwielbianą przez wszystkich, ale tym razem faktycznie mógł podjąć inną, lepszą decyzję. Jak myślicie, czy Szwed wymyśli coś, by załagodzić nastroje i zażegnać powstałą atmosferę?

Komentarze

komentarzy