Raków Częstochowa zalicza kolejny mecz w swoim debiutanckim sezonie w europejskich pucharach. Teraz mieli do czynienia z najcięższym dotąd z rywali. Belgijski Gent od początku spotkania pokazywał, że jest zespołem o co najmniej klasę lepszym. Jak na to wszystko zareagowali gospodarze?
Raków walczący
Raków Częstochowa bardzo dobrze reagował na wydarzenia boiskowe, starając się niwelować swoje braki techniczne przez zaangażowanie w boiskowe sytuacje. Niestety, już w pierwszej połowie boisko musiał opuścić Arsenic z powodu kontuzji. W 22′ w jego miejsce wszedł Rundić. Na pewno w pierwszych 45 minutach po stronie gospodarzy – oprócz bramkarza (udana interwencja przy sytuacji sam na sam) – bardzo dobrze się spisywał Marcin Cebula, autor jedynego celnego strzału na belgijską bramkę.
Sensacyjne prowadzenie gospodarzy
W 64′ doszło do miłej niespodzianki. Z rzutu rożnego powstałe niemałe zamieszanie w polu karnym gości, z którego skorzystał Niewulis, wyprowadzając Raków na prowadzenie. Stadion Miejski w Bielsko Białej niemal eksplodował. Gospodarze mogli się nie cieszyć zbyt długo z prowadzenia, bowiem chwilę po bramce w sytuacji 1 na 1 z bramkarzem w słupek trafił Tarik Tissoudali.
Po golu Raków oddał inicjatywę Gentowi, ale – oprócz wspomnianej sytuacji – nic z tego nie wynikało. Mecz zakończył się wygraną gospodarzy za co należą im się wielkie brawa – szczególnie, że to kolejny mecz Rakowa w europejskich pucharach z czystym kontem.
Raków Częstochowa – Gent : (0:0)
1:0 Niewulis 64′