„Przed meczem podawali nam ziemniaki z kiełbasą, cebulą i boczkiem”

Łukasz Zwoliński po wielu latach spędzonych na boiskach w ekstraklasie, w 2018 roku postanowił przenieść się do Goricy. W Chorwacji napastnik spędził półtora roku i jak się okazuje, zebrał sporo cennego doświadczenia.

Zwoliński i ciekawa przygoda w Chorwacji

27-latek łącznie w lidze chorwackiej zdobył 18 bramek w 50 spotkaniach. Udany przede wszystkim miał poprzedni sezon, kiedy to zajął czwarte miejsce w klasyfikacji strzelców. Łącznie zanotował 14 trafień, dzięki czemu klub zajął piąte miejsce w ligowej tabeli.

Podczas przygody w Goricy czekały na niego różne niespodzianki. Między innymi Chorwaci zaskoczyli go pod kątem diety piłkarzy. Piłkarz w wywiadzie z „Przeglądem Sportowym” zdradził, że jadłospis ustalali klubowi medycy na podstawie…swoich upodobań.

– HNK pierwszy raz w historii awansował do ekstraklasy i rósł na moich oczach. Czasem to dosłownie. Jupitery stawiali już po moim przyjeździe, normalnie w czasie naszych treningów. Ludzie kręcili to telefonami, a pracownicy klubu po prostu płakali. To był wielki krok w przód, epokowe wydarzenie dla Goricy. Wcześniej trzeba było rozgrywać mecze o odpowiednio wczesnej porze, bo nie było żadnego oświetlenia.

– Dzień pierwszego spotkania, jemy wspólny obiad i podają nam ziemniaki z kiełbasą, cebulą i boczkiem. Dlaczego? Bo fizjoterapeuci wybierali menu i akurat to im najbardziej smakowało. Nie pomyśleli, że to nieodpowiedni posiłek dla piłkarza przed meczem. Zwróciłem im uwagę i stanowczo poprosiłem, by następnym razem był dla nas do wyboru makaron lub ryż. Fizjoterapeuci nie wiedzieli także, że na ewentualne stłuczenia powinny być zawsze przygotowane np. worki z lodem. W Polsce to podstawy, w HNK to była nowość.

Szybko klub jednak nadrabiał zaległości i dzięki bramkom Zwolińskiego do ostatnich kolejek walczył o awans do europejskich pucharów. Jak się okazuje, Łukasz poza ofertą z Lechii otrzymał zainteresowanie także z klubów MLS, Eredivisie, drugiej Bundesligi, a także propozycje nieco bardziej egzotyczne – z Korei Południowej, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Dobry ruch Lechii

Jednak każda drużyna chciała poczekać aż piłkarzowi zakończy się kontrakt, aby mógł odejść na zasadzie wolnego transferu. Wówczas do gry włączyła się Lechia z konkretnymi warunkami i 3,5-letnią umową. Z pewnością dzisiaj ekipa z Pomorza nie żałuje takiego ruchu. Zwoliński po początkowych problemach, obecnie regularnie trafia do siatki. W czterech ostatnich spotkaniach snajper zdobył 5 bramek.

Komentarze

komentarzy