Bartłomiej Rabij zapowiada dla nas Copa America 2016

Meczem USA – Kolumbia, dzisiejszej nocy zaczynamy wielkie granie w Copa America Centenario. Z tej okazji rozmawiamy z Bartłomiejem Rabijem, komentatorem  SportKlubu, twórcą portalu radiobrazylia.pl, ale przede wszystkim znawcą i pasjonatem futbolu południowoamerykańskiego.

Na Pana stronie Radiobrazylia.pl czuć już atmosferę zbliżającego się święta piłki południowoamerykańskiej. W tym roku z domieszką Ameryki Północnej. Czy tegoroczny turniej będzie wyjątkowy jak wskazuje nazwa?

Zapewne. Pierwszy raz organizują go dwie konfederacje. Od dawna kibice w obu Amerykach marzyli o takim zunifikowanym tytule. Oczywiście cieszy fakt, że udało się go zorganizować, ale trzeba pamiętać, że po skandalach korupcyjnych w CONMEBOL i CONCACAF turniej ani nie miał długiej promocji ani nie ma za sobą „rządu dusz”, który zwykle stoi za taką imprezą.

Czego Pan się spodziewa po tegorocznym turnieju?

Jak zawsze tego samego, dobrego futbolu, w końcu mamy wszystkich z Copy Ameriki plus najsilniejsze USA, Meksyk i Kostarykę. Przypomnę, że podczas ostatniego mundialu połowa z tegorocznych uczestników była w 1/8 finału, a czterech w ćwierćfinałach.

Brazylia bez Neymara, wokół którego wszystko się kręci w reprezentacji przez ostatnie lata. Czy widzi Pan piłkarza mogącego pociągnąć ten wózek?

Nie i sam selekcjoner nie chce nikogo takiego widzieć. Mówi, niech liderzy objawią się na zgrupowaniu, podczas meczów a nie na konferencjach. I akurat w tym punkcie się z Dungą zgadzam. Inna sprawa, że plaga kontuzji plus siedmiu zawodników z U’23 nie wróżą jego ekipie sukcesu. Nie ma czasu w trakcie 10-dniowego przepracować czegoś nad czym trenerzy pracują latami.

Dunga zaskoczył wszystkich powołaniami. Jakim kluczem się kierował w doborze zawodników? Czy Copa America Centenario to miejsce na tak wielkie eksperymenty?

On twierdzi, że tak, a szef federacji CBF dał mu zielone światło. Cóż, dla Brazylii priorytetem na ten rok są IO w Rio, a w dłuższej perspektywie nowa drużyna na mundial w Rosji. Copa America Centenario ponownie (tak było rok temu i w 2011) została potraktowana jako jeden wielki poligon.

Ogląda Pan brazylijską telewizję, słucha rozgłośni radiowych z tego kraju. Jakie komentarze padają z ust ekspertów?

Krytykują trenera, nie liczą na żaden sukces. Sądzę, że każdy mecz dalej niż w 1/4 finału będzie traktowany jako bonus.

Jak to możliwe, że na czas Copa Americi nie będzie przerwy w lidze brazylijskiej?

Jest to efektem tradycyjnego bałaganu i nie przestrzegania reguł w CONMEBOL (mecze w Libertadores odbywają się na stadionach nie spełniających kryteriów opracowanych przez samą federację!). Natomiast w Brazylii każdy chce oglądać futbol, zawsze. Kanałów jest mnóstwo i jest parcie na granie więc kluby grają bo żyją z telewizji a nie z biletów wstępu.

Argentyna, wielki faworyt. Wydawało się, że w 2015 roku wreszcie wygrają turniej w Chile, jednak znowu zawiedli. Ich seria bez złota trwa już od 1993 roku. Jak nie teraz to kiedy, chciałoby się zapytać? Czy tej ekipie czegoś brakuje?

Nie lubię takich dywagacji, bo one są bez sensu. W 2014 ponoć miało zabraknąć Teveza. Rok temu zapewne też kilku by się znalazło, ale przecież był już Tevez. Teraz nie Tevez a Dybala jest na tapecie. Może czas wreszcie przyjąć do wiadomości, że skoro od 23 lat Argentyna nie wygrywa Copy i mundialu to nie jest aż tak najlepsza jak nam się wydaje, bo w końcu chodzi o zespół a nie o to kto ma najwięcej znanych z europejskich lig zawodników.

Jak Pan skomentuje sytuację z Paolo Dybalą? Brak powołania na Copa Americę był spowodowany chęcią zabrania go przez Tatę Martino na IO do Rio, jednak Juventus postawił veto.

Podejrzewam zmowę piłkarza i klubu. Martino otwarcie mówił, że chce go na IO. Komunikat Juve nadszedł dobę po ogłoszeniu kadry na CAC. Nie sądzę by był to przypadek, tak jak nie sądzę by Martino był idiotą. Wiedząc, że Juve nie zwolni go na igrzyska pewnie wziąłby go na CAC. Niestety, Dybala chyba nie miał parcia na grzanie ławy w reprezentacji. Co jeszcze raz pokazuje, że najwięcej nazwisk nie znaczy najlepsza drużyna.

Dybala

Chile, obrońca tytułu już bez trenera- wizjonera. Jorge Sampaoli odszedł, czy Juan Antonio Pizzi ma pomysł na tę reprezentację i czy zamierza iść drogą swoich poprzedników?

Tego nie wiemy, zagrali raptem trzy mecze pod jego komendą. Turniej pokaże. Wątpię, ale mogę się mylić. Sampaoli to wilk pilnujący swojego stadka a Pizzi najemnik. Chile nie ma tak licznych kadr jak Argentyna, więc jeśli nie ma szybkiej wymiany pokoleniowej sukcesów nie ma co liczyć więc na sukcesy. Ale zobaczymy, sam jestem ciekaw.

Jose Nestor Pekerman postanowił odmłodzić ekipę, czy Kolumbia przeżywa obecnie tak wielki wysyp znakomitych piłkarzy, że może pozwolić sobie na pominięcie Radamela Falcao, Jacksona Martineeza czy Freddy Guarina?

Falcao od tak dawna nie notuje regularnych występów, że nie wiem na jakiej podstawie miałby dostać powołanie? Martinez i Guarin byli rezerwowymi u Pekermana, a jeszcze wybrali Chiny. Zamienił więc ich na innych rezerwowych ale młodych, ambitnych i jeszcze głodnych pracy i sukcesów. Naturalna wymiana pokoleniowa.

Washington Tabarez zdaje się obracać w kręgu tych samych piłkarzy. 23- osobowa kadra Urugwaju niczym nie zaskoczyła. Brakuje tam świeżej krwi, choć na przykład Gaston Pereiro z dobrej strony zaprezentował się w PSV Eindhoven. Czym spowodowany jest upór Tabareza do tych samych graczy? Urugwaj w tym składzie przyjedzie walczyć o medale?

Urugwaj liczy 3,3 mln ludzi, 1,6 mln meżczyzn w tym ok. 400 tys w „wieku piłkarskim”. Jeśli co setny gra zawodowo w piłkę to wybierać po ludzku nie ma z czego. Cała filozfia pracy Tabareza jest diametralnie inna niż w Brazylii czy Argentynie. On ma tak niewiele materiału ludzkiego, że wszystkich powołuje, sprawdza, testuje. Wymiana pokoleniowa już następuje od kilkunastu miesięcy, ale Pereiro, Guruceaga, Nandez i inni pojadą na IO w Rio więc trener słusznie nie pali chłopaków podczas Copy. Wie, że żaden rozsądny klub nie odda mu 20-21-letnich chłopaków na dwa turnieje. Inna sprawa, że trenerzy ekip młodzieżowych ściśle z nim współpracują więc nie dzieje się tam nic czego od dawna by nie zaplanowano. Urugwaj z tym budżetem i tak nielicznymi kadrami i tak jest fenomenem na skalę świata!

Liga Meksykańska rośnie w siłę, a jak z reprezentacją Meksyku? Wreszcie zagrają w podstawowym składzie. Na co ich stać?

Znów odpowiem, że nie do końca wiem. Teoria prezentuje się ciekawie ale w praniu wyjdzie. Trener barwny, ale nowy, czasu miał niewiele. Zawodnicy świetni, głównie z ligi meksykańskiej i tylko tacy, którzy chcą dla kadry gryźć ziemię (z tych powodów nie grają Vela i Dos Santos – w obu przypadkach brak parcia na pracę w reprezentacji). Moim zdaniem faworyt nr 2 albo nr 3 tej imprezy. Lecz z drugiej strony, Meksykanie jak nikt inny na świecie nie przegrywają turniejów nawet grając piękny futbol przeciw Niemcom, Holandii czy innym potęgom.

Peru i Paragwaj, dwaj medaliści poprzednich turniejów. Czymś zaskoczą w tym roku? Oba zespoły prowadzone przez argentyńskich szkoleniowców, których fenomen jest nie do opisania.

Peru postawiło na skład krajowy. Widać zmianę pokoleniową i podobną jak w przypadku Dungi w Brazylii czy Osorio w Meksyku zmianę orientacji z „wszystkie gwiazdy” na „tych, którzy chcą najbardziej”. Liczę na niespodzianki. Pierwsza może się zdarzyć już podczas grupowego meczu przeciw Brazylii. Paragwaj i Ramon Diaz nie są moimi faworytami. Diaza kojarzę jako trenera, który nie jest żadnym wizjonerem, lecz zadaniowcem, rozwiązującym bieżące problemy. Jeśli nie będą grali pięknie (a nie będą) to niech szybko odpadną i głowy nie zawracają.

Nie można pominąć pytania o gospodarzy, z Jurgenem Klinsmannem na ławce. Czego mogą się spodziewać kibice po ekipie USA Pana zdaniem?

Nie jestem wielbicielem amerykańskiego futbolu. Ani on piękny, ani widowiskowy, wyrafinowany technicznie. Klinsmann jakoś nie spowodował w USA zmiany jakościowej, która nastąpiła za jego kadencji w reprezentacji Niemiec. Ale Amerykanie grają u siebie a w ich przypadku cechy wolicjonalne zawsze były najistotniejsze, więc mogą zajść daleko, acz plakatu z amerykańskim piłkarzem nad biurkiem sobie nie powieszę 😉

Prócz gwiazd typu Messi, Di Maria, James Rodriguez itp. obserwować będziemy też kolejne pokolenie piłkarzy, którzy z pewnością wkrótce zasilą największe kluby w Europie. Taki turniej jak Copa America to okno wystawowe A czy już przed turniejem mógłby Pan zdradzić kogo warto baczniej obserwować?

Hirving Lozano z Meksyku i Marlos Moreno z Kolumbii – tych na pewno. Nie wiem czy dostaną wystarczają ilość czasu Yerry Mina, Perez i boczni obrońcy grający w południowoamerykańskich ligach, ale kilku jest niezłych. Generalnie teoria „okna wystawowego” już nie działa. Duże kluby prowadzą obserwację przez długi czas i turniej może ciut podbić cenę a nie zmienić opinię o graczu. A jeśli komuś chłopak eksploduje przed oczyma to tylko świadczy o skautingu takiego klubu…

Copa America i ogólnie piłka latynoska od zawsze kojarzy się z królami dryblingu. Spytam więc wprost, który z piłkarzy powołanych na najbliższy turniej gra najbardziej widowiskowo Pana zdaniem?

Messi i Di Maria, bo im najtrudniej zabrać piłkę. Cardona potrafi zaczarować, Moreno ma ciekawą kiwkę, Willian też niejedną siatkę już założył. Corona z Meksyku rewelacyjnie kiwa, pamiętajmy jednak, że dziś skracanie i zawężanie pola gry powoduje tak częste granie na trójkątach prowadzące do podwojeń a nawet potrojeń, że nikt tu jak Maradona w 1986 nie będzie jeździł z rywalami jak kowboj na byku.

Komentarze

komentarzy