Już we wtorek pierwszy akord jednego z największych hitów fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Na Stamford Bridge ponownie spodziewamy się zażartego widowiska, a piłkarze Chelsea oraz Barcelony w starciach przeciwko sobie zwykle przysparzali nam sporo emocji. Jak będzie tym razem? Możliwy scenariusz zdradza nam Antonio Conte.
Spragnionych odpowiedzi na pytanie z tytułu – nie, wcale nie jest to niemoc strzelecka Leo Messiego w starciach przeciwko „The Blues” Przypomnijmy, że Argentyńczyk w ośmiu spotkaniach przeciwko Chelsea nie trafił żadnej bramki, lecz Antonio Conte doskonale zdaję sobie sprawę, że nic nie trwa wiecznie: – Mam nadzieję, że utrzymamy tę tradycję, ale mówimy tutaj o fantastycznym graczu. Mamy wielki szacunek do Messiego, ale jednocześnie jesteśmy podekscytowani tym wyzwaniem. Zatrzymanie go nie będzie czymś łatwym, ponieważ wiemy jakim potencjałem dysponuje. Musimy przede wszystkim ze sobą współpracować na boisku, ale nie tylko po to, aby powstrzymać Messiego, ponieważ takie myślenie może być zgubne – stwierdził Conte.
Wobec tego w czym należy upatrywać słabych stron Barcelony? Według Włocha kluczem będzie wykorzystanie jednej słabości: – Barcelona fantastycznie radzi sobie z piłką przy nodze, ale mogą nie radzić sobie w grze bez niej. Musimy spróbować to wykorzystać. Analizujemy ten zespół od miesiąca i dokładnie wiemy, kiedy możemy to zrobić. Mówimy o jednej z najlepszych drużyn na świecie. Aby wygrać potrzebujemy idealnego spotkania z naszej strony – zakończył trener Chelsea.
W jakiekolwiek formie są oba zespoły, szykujemy się na ostrą batalię. Piętnaście ostatnich spotkań idealnie pokazuje (po pięć wygranych obu ekip oraz tyle samo remisów), że możemy liczyć na wyrównany dwumecz z wieloma podtekstami z przeszłości.
