Guardiola i afera „wstążkowa”. O co dokładnie w niej chodzi i dlaczego Hiszpan zalatuje lekką hipokryzją?

Pep Guardiola
Pep Guardiola

Kwestie polityczne od zarania dziejów miały bezpośredni związek z futbolem. W ubiegłym roku mogliśmy się o tym przekonać głównie za sprawą walki o niepodległość Katalonii, którą – czego nie ukrywa – popiera Pep Guardiola.  Okazuję się jednak, że obecny szkoleniowiec może mieć z tego powodu pewne problemy.

Żółta, mała wstążka – z pozoru niewinny kawałek materiału w ostatnim czasie wywołał tak wiele dyskusji w angielskim futbolu.  Wszystko za sprawą Pepa Guardioli, który notorycznie przyodziewa ten symbol na mecze swojego zespołu. Co on dokładnie oznacza? Wstęga ma wyrażać poparcie dla uwięzionych i wygnanych polityków walczących o niepodległą Katalonię.

Na tę sytuację dość szybko zareagowali władze angielskiego związku piłki nożnej. Rzekomo Guardiola już w grudniu otrzymał pierwszą prośbę, aby podczas spotkań nie przyczepiać do swojej bluzy (lub kurtki) owego symbolu. Łącznie FA dwukrotnie formalnie ostrzegło 47-latka, lecz bez skutku. Po meczu z Wigan w Pucharze Anglii otrzymał od władz związku oficjalne oskarżenie.

Pomimo tego, w czasie finału Pucharu Ligi Guardiola ponownie postawił na swoim. Na pomeczowej konferencji prasowej zapytany o to stwierdził: – Przed pracą menedżera byłem zwykłym człowiekiem i zaakceptuję karę od FA, jeśli zdecydują, że ona mi się należy. W federacji zapewne domyślają się, że zawsze będę nosił ten symbol. Oczywiście mogę go przypinać gdzie indziej niż na klatce piersiowej, ale dla mnie to bez znaczenia. UEFA ma inne zdanie na ten temat – oni twierdzą, że możesz nosić wszystko tak długo, jak pokazujesz to z szacunkiem. W Anglii najwyraźniej jest inaczej.

Wstążeczki przed spotkaniem z „Kanonierami” rozdano także fanom City, którzy dodatkowo wnieśli na trybuny katalońską flagę.

O jakich konkretnie uwięzionych politykach Guardiola wspominał? Są to Oriol Junqueras, Joaquim Forn, Jordi Cuixart oraz Jordi Sanchez, wraz z Carlesem Puigdemontem, który uciekł do Belgii z Hiszpanii przed tamtejszym rządem.

– Chodzi o pomoc ludziom, którzy nie zrobili żadnej złej rzeczy. Nie mają przy sobie broni, doprowadzili wyłącznie do głosowania, tak jak miało to miejsce z referendum w sprawie Brexitu czy niepodległości Szkocji. Tutaj mamy taką samą sytuację, tylko te osoby lądują w więzieniu.

Hiszpan wspominając o Anglikach dość szybko naraził się na kontrę ze strony angielskich dziennikarzy. Jednym z nich był Rob Harris, który na konferencji zapytał Guardiola w jaki sposób pogodził swoje silne stanowisko wobec Katalonii z kwestiami praw człowieka w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Przypomnijmy, że właściciel City, Sheikh Mansour, jest wicepremierem ZEA, który arbitralnie ogranicza swobodę wypowiedzi oraz zrzeszania się, co doprowadziła do uwięzienia wielu opozycjonistów. Pep odpowiedział: – Każdy kraj decyduje o tym, jak chce funkcjonować. Jeśli dana osoba zdecyduje się w nim żyć, to jego sprawa. Urodziłem się w kraju z demokracją i staram się pielęgnować ten stan.

Jak ta sytuacja ostatecznie się rozwiąże? Menedżer „Obywateli” ma czas do 5 marca, aby odpowiedzieć na zarzuty FA. Wydaję się jednak, że Hiszpan już dawno to zrobił i w pełni zaakceptował karę od angielskiego związku.

Totolotek: Zarejestruj się i graj bez podatku! – KLIKNIJ W LINK I ODBIERZ BONUS!

Komentarze

komentarzy