Zima zaskakuje Włochów, Czesi świętują w Tychach

Czechy u-21 Lukas Zima

Czesi zdołali sprawić dziś sporą niespodziankę, pokonując reprezentację Włoch 3:1 i utrzymując się tym samym w grze o awans do półfinału Euro U-21. Bardzo duży wkład w ten wynik miał bramkarz – Lukas Zima, który swoją świetną dyspozycją zaskoczył dziś włoską ofensywę.

Już przed pierwszym gwizdkiem wiedzieliśmy, że w Tychach będzie nas czekać dziś niezwykle emocjonujące spotkanie. O tym, że Czesi i Włosi prezentują wyrównany poziom, przekonali się już… podopieczni Marcina Dorny, gdy na kilka miesięcy przed rozpoczęciem Euro U-21 ulegli obu ekipom w meczach kontrolnych po 1:2.

Podobny poziom nie oznaczał jednak podobnego stylu gry. Starły się dziś ze sobą jeden z najlepszych ataków eliminacji Euro U-21, przeciwko najlepszej defensywie tychże („Azurrini” w dziesięciu meczach eliminacyjnych stracili zaledwie trzy bramki). Co więcej – z racji wyników pierwszych spotkań grupy C – piłkarze zza naszej południowej granicy zmuszeni byli do wzmożonych ataków, podczas gdy ich rywale mogli częściej myśleć o obronie.

Mimo to pierwsze akcje należały do reprezentantów Włoch. Już w pierwszej minucie Berardi przedarł się mocno do przodu, a rywale w ostatniej chwili interweniowali, wykopując futbolówkę na aut. Z każdą kolejną minutą gry z coraz lepszej strony pokazywali się za to Czesi, którzy postawili na otwartą wymianę ciosów. Z początku wydawało się, że taki styl gry nie przyniesie im korzyści. Mimo że umieli wejść w pole karne i wymienić tam nawet podania, ostatecznie zbyt bardzo bawili się piłką co w rezultacie zamiast do oddawania strzałów, prowadziło do oddawania piłki rywalom i narażania się na kontry.

Z czasem jednak Czechom gra układała się coraz lepiej. W 21. minucie pierwszy, choć bardzo niecelny, strzał z dystansu oddał Hasek. Jak się jednak okazać miało już po chwili – próby, choćby szaleńcze, popłaciły. W 24. minucie z pozoru niegroźne podanie, jakich wiele mieliśmy już w pierwszej fazie meczu, poszybowało za linię włoskiej obrony. Tam niespodziewanie poślizgnął się Rugani, co wykorzystał Travnik. Kapitan reprezentacji Czech przyjął piłkę i stanął oko w oko z Donnarummą. Po chwili oddał zaś strzał, umieszczając piłkę w bramce.

Niewiele brakowało, żeby Włosi już minutę po stracie wyrównali stan rywalizacji. Z rzutu wolnego, tuż obok słupka bramki Zimy strzelił bowiem Berardi. Uderzenie to dało „Azurrinim” sygnał do ataku. I pomimo iż Czesi kąśliwymi kontrami regularnie co jakiś czas pokazywali, że z ataków nie zrezygnowali, to piłkarze z Półwyspu Apenińskiego zdecydowanie przejęli inicjatywę.

Taki stan rzeczy, a zatem dominacja reprezentacji Włoch, utrzymał się również przez dłuższą część drugiej części spotkania. Podopieczni Di Biagio szybko po wznowieniu gry zaczęli znajdować swoje okazję do strzałów. Po każdym z nich jednak na posterunku odnajdował się Zima.

Czas jednak uciekał, a Włosi wciąż bili jakby głową w mur, próbując podobnymi atakami sforsować obronę rywali. Czeska obrona znakomicie wyłączyła niemal skrzydła rywali, a gra środkiem – przez długi czas nie przynosiła rezultatów, na co zwrócili uwagę nawet kibice włoskiej kadry.

W tym szaleństwie była jednak metoda. Czeska defensywa popełniła bowiem w końcu błąd. W 70. minucie piękne, prostopadłe podanie trafiło między dwóch środkowych obrońców, a futbolówkę przejął Berardi, wychodząc sam na sam z Zimą. Pierwsze uderzenie Włocha goalkeeperowi udało się jeszcze instynktownie zatrzymać. Przy dobitce Zima nie miał już jednak najmniejszych szans i musiał skapitulować.

Od tego momentu ponownie wróciliśmy do pięknej wymiany ciosów. Żadnej z drużyn remis w tym spotkaniu wyraźnie nie satysfakcjonował – zarówno Czesi, jak i Włosi starali się zatem szukać szans na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. Wiele wskazywało na to, że jeśli ktoś ma ten pojedynek wygrać, będą to reprezentanci Italii. To oni bowiem utrzymywali się w ataku, tworząc raz po raz coraz bardziej dogodne okazje do strzałów.

Brak skutecznego wykończenia swoich akcji zemścił się jednak na podopiecznych Di Biagio. W 79. minucie ze znakomitym kontratakiem wyszedł Travnik. Kapitan reprezentacji Czech już w okolicach pola karnego odegrał do Chorego, ten podał jeszcze do Havlika i to dopiero on znakomitym mierzonym strzałem posłał piłkę tuż obok słupka.

Przegrywając 1:2 na kilkanaście minut przed końcem spotkania, Włosi zmuszeni byli, aby postawić wszystko na jedną kartę. I tym razem przyniosło to jednak przeciwny skutek. Tym razem świetnie w środku pola zachował się Luftner. Gdy piłka trafiła niespodziewanie właśnie do niego, czeski obrońca wykonał kilka kroków w przód, po czym huknął z dystansu, strzelając jedną z najpiękniejszych bramek fazy grupowej.

forBET – Zarejestruj się z kodem EURO21, wpłać 100zł, a na Twoim koncie pojawi się 250zł!

Zwycięstwo reprezentacji Czech powoduje, że sytuacja w tabeli grupowej pozostaje wciąż otwarta. Niezależnie od wyniku wieczornego meczu Niemców z Duńczykami, przed ostatnią serią spotkań szanse na awans będą wciąż miały trzy zespoły – Niemcy, Włosi i Czesi. W grupie C zapowiada się zatem arcyciekawa rywalizacja o awans do półfinału.

Komentarze

komentarzy