Malaga popełnia błąd za błędem. Efekt – ostatnie miejsce w lidze

Posada Michela jest coraz bardziej zagrożona

Pod koniec ubiegłego sezonu wydawać by się mogło, że Malaga wraca na właściwe tory. Obecne rozgrywki jednak bardzo brutalnie to weryfikują.

W pewnym momencie poprzedniego sezonu można było sądzić, że gorzej w klubie z Andaluzji być nie może. Zespół słabo rozpoczął rozgrywki i po pierwszych meczach zajmował miejsca w dolnej części tabeli. Przez moment zajmował co prawda 10. miejsce w lidze po efektownej wygranej przeciwko Leganes (4:0), jednak z czasem klub coraz bardziej przesuwał się w dół ligowej tabeli. Gdy Michel przyszedł do Malagi, wygrała ona zaledwie jeden z ostatnich dziesięciu meczów.

Początkowo pod wodzą Michela nie było idealnie, klub wciąż nie mógł się przełamać, a trzy punkty były jedynie złudnym marzeniem. 5 kwietnia piłkarzom Malagi udało się przełamać, gdy pokonała znajdujący się w jeszcze słabszej dyspozycji Sporting Gijon (1:0 na wyjeździe). Trzy dni później klubowi przyszło się jednak mierzyć w wiceliderem ligowej tabeli – Barceloną. Można powiedzieć, że 8 kwietnia na La Rosaleda zdarzył się cud. Malaga pokonała „Dumę Katalonii” 2:0 i rozpoczęła swój marsz w górę tabeli.

Następny mecz, przeciwko Deportivo La Coruna, zakończył się co prawda porażką klubu z Andaluzji, aczkolwiek potem nastąpiła passa czterech zwycięstw z rzędu. Ofiarą „Boquerones” padły choćby Sevilla, Valencia oraz Celta. Ostatecznie klub zakończył ligowy sezon na 11. miejscu. Patrząc na słabą formę zespołu do 30. kolejki, można to uznać za nie lada wyczyn Michela, który wzbudził w kibicach klubu spore nadzieje na lepszą przyszłość. Może nawet na europejskie puchary, na które Malaga czeka od czterech lat. Wówczas klub z Andaluzji odpadł w dogrywce 1/8 finału Ligi Mistrzów z późniejszym finalistą, Borussią Dortmund…

W nowym sezonie jednak można odnieść wrażenie, jakby wszystko w Maladze się popsuło. Po pierwszych meczach trudno wyróżnić któregokolwiek z zawodników „Boquerones” in plus. Klub zdobył zaledwie jedną bramkę, tracąc przy tym aż jedenaście. Dodatkowo przed rozpoczęciem sezonu z klubu odeszło kilku podstawowych zawodników. Ignacio Camacho trafił do Wolfsburga, Pablo Fornals do Villarrealu, a Sandro Ramirez do Evertonu. A wzmocnienia nie dostają zbyt wielu szans… Emmanuel Cecchini, Diego Rolan, Paul Baysse i Esteban Rolon są jedynie rezerwowymi. Gra za to Borja Baston, jednak jego forma w La Liga przypomina tę, którą prezentował w zeszłym sezonie w Swansea.

Wszystkie te czynniki złożyły się w jedną całość, którą jest 20. miejsce Malagi w ligowej tabeli po pięciu spotkaniach. Czarę goryczy przelała porażka 0:5 z Valencią, która obnażyła wszystkie mankamenty zespołu prowadzonego przez Michela. W następnych kolejkach „Boquerones” zmierzą się z Athletikiem Bilbao u siebie oraz z Sevillą na wyjeździe. Możliwe, że już po nich pierwszy szkoleniowiec w tym sezonie La Liga straci posadę. Nawet pomimo zaufania ze strony zarządu i kibiców.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy