Nowe zasady w Lidze Mistrzów od sezonu 2018/2019

who-will-win-the-champions-league

Europejskie Stowarzyszenie Klubów ECA i UEFA doszły do wstępnego porozumienia w sprawie zmian formatu rozgrywek w nowej Lidze Mistrzów. Wygląda na to, że najmocniejsze kluby ugrały najwięcej, a ci mniejsi sporo stracą. 

Od dłuższego czasu mówi się o nowej formule w Lidze Mistrzów. Dzieje się tak z jednego prostego powodu, rozgrywki tracą na popularności. Jest to jednoznaczne z tym, że generują zbyt mało zysków. Gdy tak się dzieje, to trzeba dokonać zmian, tak to działa w każdej branży, a piłka nożna nie jest tutaj wyjątkiem.

Kibice nie chcą oglądać spotkań typu: Real Madryt – BATE, a tego typu meczów każda edycja Ligi Mistrzów generuje coraz więcej. Bez wątpienia przyczyniła się do tego reforma, którą wprowadził Michael Platini. Gdy nowe zasady wejdą w życie od sezonu 2018/2019 o awans do tych prestiżowych rozgrywek klubom ze słabszych lig będzie znacznie trudniej. Także, stanie się to o czym Zbigniew Boniek mówi od dłuższego czasu: „Trzeba awansować teraz, bo później będzie trudniej.”

Początkowo kluby z Hiszpanii, Włoch i Francji upierały się przy tym, by grać tzw. superligę, czyli awans uzyskują 32 kluby, ale najpierw jest faza pucharowa, po której zostaje 16 drużyn. Miałby one być podzielone na dwie grupy po 8 drużyn. Bez wątpienia przyniosłoby to wiele meczów na szczycie i na pewno też więcej pieniędzy, ale drużyny z Anglii nie godzą się na to. Skąd ta rozbieżność? Otóż horrendalnie wysokie kontrakty telewizyjne w Anglii tworzą przepaść między wyspiarzami, a całą resztą. Dlatego jedni chcą grać więcej i inkasować więcej pieniędzy, a drudzy nie muszą. Manchester City stwierdził, że po co mają grać więcej spotkań w sezonie jak i tak nawet przy ewentualnych podwyżkach w Lidze Mistrzów, pieniądze te nie będą nawet porównywalne do tego co dostają u siebie. Pozostałe kluby z najważniejszych lig chcą natomiast jakoś gonić Anglików. Jednak z tego co nam wiadomo, raczej nie dojdzie do tego typu reformy.

Co przyniesie więc przyszłość? Przede wszystkim w nowych rozgrywkach udział będą miały zapewnione pierwsze trzy drużyny z ligi hiszpańskiej, niemieckiej, włoskiej i angielskiej oraz po jeszcze jednym klubie z tych lig. Jednak nie będzie tak jak do tej pory, że takie miejsce przydzielone zostanie drużynie, która skończy rodzime rozgrywki na czwartym miejscu. Po reformie takie miejsce uzyska klub, który w przeszłości osiągał największe sukcesy w Lidze Mistrzów. Przykładowo w Serie A, Lazio zajmie 4 miejsce, a AC Milan 9. W tym przypadku w Lidze Mistrzów zagra AC Milan. Nie będzie też możliwości, aby w Champions League grało pięć klubów z jednego kraju, tak jak to było w przypadku Hiszpanii w zeszłym roku.

Tak więc połowę miejsc w nowej Lidze Mistrzów zabiorą cztery najsilniejsze ligi. Pozostałe przypadną: Portugalii, Francji i Rosji, po dwa miejsca dla każdej. Po jednym miejscu dostaną natomiast kolejne federacje (5) w rankingu, na czas obecny byłby to: Ukraina, Belgia, Chorwacja, Turcja, Szwajcaria. Jak więc łatwo policzyć zostaje 5 miejsc do rozdysponowania. Łatwo się więc domyślić, że powalczą o nie kluby ze słabszych lig w eliminacjach. Dzięki temu średniacy i najmocniejsi unikną niepotrzebnych meczów w eliminacjach, a najsłabsi stoczą około dziesięciu pojedynków by dostać się do elity.

Zmiany te wprowadzone będą dopiero od sezonu 2018/2019, ponieważ obecnie jest to niemożliwe ze względu na różnego typu umowy telewizyjne. Nie da się ukryć, że wracają gorsze czasy dla mniejszych i przedostanie się do elity będzie jeszcze trudniejsze. Legia Warszawa niebawem stanie przed największą szansą awansu do Ligi Mistrzów od 20 lat, bardo możliwe, że będzie to ostatnia taka szansa na kolejne dwie dekady.

Zmiany wydają nam się trochę niesprawiedliwe, ponieważ po co rozgrywać dobry sezon i zająć 4 miejsce w lidze, jak i tak w Lidze Mistrzów zagra drużyna z 11 miejsca, bo kiedyś tam tworzyła historię. Wątpimy też w to, że pozwoli to odbudować się takim markom jak Milan, czy Inter. Czy zastąpienie BATE, Milanem przyniesie więcej zysków? Co do tego nie mamy żadnych wątpliwości. Futbol to marketing i biznes, trzeba się z tym pogodzić. Waszym zdaniem nowy format będzie bardziej atrakcyjny?

Odbierz darmowe 20 zł w nowym polskim bukmacherze. Graj za darmo!