Stambuł zamiast Gdańska. Gospodarze europejskich finałów w 2019 roku

Odległość z Baku do Madrytu wynosi łącznie 5769 kilometrów. Co jednak łączy te miasta? To w nich odbędą się finały europejskich pucharów w 2019 roku.

Wanda Metropolitano (Zdjęcie: Wikimedia.org)

Dwa najlepsze zespoły Europy zagoszczą po raz piąty w Madrycie. Do tej pory jednak mecz finałowy był rozgrywany jedynie na Estadio Santiago Bernabeu. W przyszłym sezonie pierwszy raz odbędzie się on na nowej arenie Atletico, Wanda Metropolitano. Stadion może pomieścić niemal 68 tysięcy widzów. Został oficjalnie otwarty w niedzielę, meczem pomiędzy „Atleti” a Malagą. Gospodarze wygrali to spotkanie 1:0, a pierwszą bramkę na nowej arenie klubu zdobył Antoine Griezmann. Czy Francuzowi uda się trafić do siatki również w finale Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie i czy w ogóle w nim zagra? Tego w tej chwili nie jesteśmy w stanie ocenić. Jedno jest pewne – Madryt jest bardzo dobrze przygotowany do pełnienia roli gospodarza. Zarówno mecze Realu, jak i Atletico przyciągają bowiem kibiców z całej Europie. Przy okazji każdego meczu obu zespołów miasto musi być gotowe na to, aby przyjąć dziesiątki tysięcy kibiców na stadionie i drugie tyle pod nim. Dlatego też nie można wątpić w słuszność decyzji UEFA w tym względzie.

Nieco więcej wątpliwości budzi na pierwszy rzut oka wybór gospodarza finału Ligi Europy w przyszłym sezonie. Odbędzie się on bowiem na stadionie im. Tofika Bachramowa w stolicy Azerbejdżanu, Baku. Wbrew pozorom związanym z położeniem geograficznym państwa, decyzja władz UEFA jest jak najbardziej uzasadniona. Miasto stołeczne, położone na zachodnim wybrzeżu Morza Kaspijskiego ma już spore doświadczenie w organizowaniu wydarzeń kulturalnych i sportowych na europejską skalę. Przed pięcioma laty Baku było gospodarzem Konkursu Piosenki Eurowizji, a od zeszłego roku w miejscowości są organizowane wyścigi Formuły 1. Poza tym wiadomo już, że w stolicy Azerbejdżanu będą rozgrywane mecze fazy grupowej mistrzostw Europy w 2020 roku. Dlatego finał Ligi Europy może okazać się dla miasta bardzo ważnym sprawdzianem. Problemem dla kibiców może być jednak daleki dojazd. Przykładowo, gospodarzy Ligi Mistrzów i Ligi Europy dzieli około sześciu tysięcy kilometrów. Poza tym europejskie kluby często mają problemy z szybkim dostosowaniem się do tamtejszego klimatu. Organizacja jednak nie powinna stanowić problemu.

Vodafone Park (Zdjęcie: Wikimedia.org)

Gospodarzem Superpucharu Europy w 2019 roku będzie Stambuł. W ubiegłej dekadzie miasto gościło już finalistów Ligi Mistrzów (2005) i Ligi Europy (2009). Nigdy wcześniej jednak finał europejskich rozgrywek nie odbył się na Vodafone Park, stadionie Besiktasu. Kibice klubu słyną z żywiołowości, o czym dają po sobie poznać w trakcie meczów. Kibice innych zespołów nie zostaną raczej zbyt ciepło przywitani przez grupę Çarşı. Nie bez powodu, klub niedawno opublikował na Facebooku komunikat, w którym poinformowano fanów, żeby nie jechali na mecz wyjazdowy Besiktasu w Lidze Mistrzów. Kibice to jednak nie jedyne zagrożenie na Vodafone Park. Pod koniec ubiegłego roku w pobliżu stadionu eksplodowały dwie bomby, w wyniku czego zginęło 46 osób, a 136 zostało rannych. Bezpieczeństwo stadionu w Stambule budzi więc ogromne wątpliwości…

Innym kandydatem do meczu o Superpuchar Europy w 2019 roku był Gdańsk. Stadion Energa Gdańsk jest w stanie pomieścić o niemal dwa tysiące więcej widzów niż Vodafone Park, a ponadto gwarantuje większe bezpieczeństwo. Mimo to kandydatura stolicy Pomorza została odrzucona. Możliwe, że wpływ na to miał finał Ligi Europy na Stadionie Narodowym, który odbył się dosyć niedawno, w 2015 roku oraz wybryki kibiców w europejskich pucharach. Wybryki fanów choćby Legii to jednak nic w porównaniu z zachowaniami ze strony Çarşı. Anarchistyczna dzielnica Stambułu, słynąca z częstych zamieszek, to chyba niezbyt odpowiedni kandydat na gospodarza europejskiego pucharu…

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy