Suarez jak Kubala i Cristiano – właśnie dołączył do elitarnego grona

suarez

Przenosinom urugwajskiego napastnika do Barcelony towarzyszyły różne opinie, niekoniecznie przychylne. Duże grono wolało, by został Alexis, obawiano się charakteru „El Pistolero”, jego boiskowych wybryków i temperamentu. Dodatkowym znakiem zapytania był system gry i pogodzenie ról Suareza i Messiego, wokół którego kręciła się cała gra ofensywna, a typowej „dziewiątki” na Camp Nou nie było od czasów Ibrahimovicia.

Po trudnych początkach, kiedy po zawieszeniu w końcu mógł grać, strzelił tylko pięć bramek do końca 2014 roku. Wtedy postawił sobie jeden cel – skończyć sezon z 25 trafieniami. Udało mu się, a liczbę tę osiągnął w ostatnim meczu sezonu – wygranym finale Ligi Mistrzów z Juventusem. Co więcej, dołożył do tego 24 asysty. Nieźle, jak na „pierwszoroczniaka”. Potem poszło już jak po maśle.

Poprzedni sezon to 59 bramek i 26 asyst oraz Złoty But. Stało się jasne, że jest stworzony do gry w Barcelonie. Świetna współpraca z Messim i Neymarem, bardzo altruistyczna postawa (mimo gry na szpicy), a dzięki temu zdrowa atmosfera – takiego kogoś nie było na Camp Nou od lat. W obecnych rozgrywkach „Luisito” trochę zwolnił, ale kiedy trzeba, dalej świetnie wykonuje swoją pracę. Efektem tego było dołączenie do zaszczytnego grona podczas ostatniego spotkania z Athletic Bilbao. O czym mowa? Otóż piękna bramka zdobyta nożycami podczas wspomnianego meczu była jego setną w barwach „Blaugrany”.

Przyglądając się dokładniej, 73 gole zdobył prawą nogą, 16 lewą i 11 głową. Biorąc pod uwagę fakt, że do osiągnięcia tej liczby potrzebował jedynie 120 spotkań, trzeba się przenieść ponad 60 lat wstecz, by znaleźć podobny wyczyn zawodnika Barcelony. W 1955 roku Ladislao Kubala dotarł do tej granicy w 104. meczu. Szybsi byli jedynie dwaj zawodnicy z jeszcze odleglejszych lat – Mariano Martin potrzebował 103 spotkań, a Paulino Alcantara 75. Wiele osób pewnie z szokiem spyta: – A gdzie Messi? Mimo bicia wszystkich rekordów na początku kariery filigranowy Argentyńczyk wchodził do składu stopniowo i nie od razu był superstrzelcem – setną bramkę zdobył w 188. meczu. A rekord padł i tak – uczynił to w wieku 22 lat, a poprzedni najmłodszy zdobywca setki (wspomniany Martin) miał 24 lata.

Tekst dotyczy co prawda Barcelony, ale warto porównać wynik Urugwajczyka z innym wielkim napastnikiem (dla dokładniejszych – skrzydłowym), czyli Cristiano Ronaldo, rywalem z madryckiego klubu. Portugalczyk w barwach Realu Madryt granicę 100 bramek przekroczył w swoim 116. występie, więc całkiem podobnie. Mimo zbliżających się 30. urodzin Luis Suarez ma ogromną szansę, by stać się drugim najlepszym strzelcem w historii „Barcy”. Messiego być może nie wyprzedzi już nikt w przyszłości, za to druga pozycja (232 gole Cesara Rodrigueza) jest w zasięgu. Już w tym sezonie możliwe jest wskoczenie przed takie legendy jak Christo Stoiczkow (10. pozycja, 117 bramek) czy Patrick Kluivert (7. pozycja, 123 gole). Jeśli ktoś bardzo lubi okrągłe liczby, mamy jeszcze jedną, osiągniętą również w meczu z Bilbao. Najlepsze na świecie trio MSN zdobyło łącznie już… 300 goli. WOW.

Komentarze

komentarzy