Szopki z Sanchezem ciąg dalszy. Los Chilijczyka wydaje się już przesądzony

Sanchez

Ostatnie dni dla kibiców Arsenalu nie są na pewno udane. Porażka z Liverpoolem, spadek na piątą lokatę oraz nabierająca coraz więcej złych odcieni sytuacja Alexisa Sancheza, który najprawdopodobniej latem opuści Emirates. Czy może być jeszcze gorzej?

Liverpool prowadzi z Arsenal 1:0 po bramce Sadio Mane. Kamera ukazuje ławkę rezerwowych „Kanonierów”, na której ucieszony od ucha do ucha siedzi Alexis Sanchez, zagadujący dodatkowo Gabriela. Owa scenka oraz pozostawienie Sancheza na ławce rezerwowych dobitnie pokazały, że między Chilijczykiem a Arsene’em Wengerem jest coś nie tak.

O co dokładnie chodzi, natychmiast wywęszyli brytyjscy dziennikarze. Jak podają żurnaliści „Guardiana” oraz „Telegrapha”, Sanchez pokłócił się z resztą piłkarzy w tak poważny sposób, że francuski menedżer nie zamierzał tolerować jego zachowania i nie znalazł dla niego miejsca w podstawowym składzie. Publicznie Wenger wypowiedział się w zupełnie inny sposób, twierdząc, że była to taktyczna zagrywka z jego strony: – Chciałem z przodu zagrać dwoma piłkarzami silnymi w powietrzu. W drugiej odsłonie wprowadziłem Sancheza, ponieważ sądziłem, że druga połowa będzie łatwiejsza dla napastników.

Decyzja o pozostawieniu Sancheza na ławce rezerwowych przed tak ważnym spotkaniem jak to z Liverpoolem rozwścieczyło kibiców. Z drugiej strony są jednak piłkarze, którzy twierdzą, że reakcja ich menedżera była słuszna.

Sanchez nadal nie doszedł do porozumienia w sprawie nowej umowy z Arsenalem, która wygasa wraz z końcem kolejnego sezonu. Negocjacje rozpoczęły się już w październiku, a od tego czasu sytuacja nie uległa zmianie. „Kanonierzy” oferują napastnikowi „zaledwie” 180 tysięcy funtów tygodniowo, ale piłkarz oczekuje tygodniówkę na poziomie 300 tysięcy funtów. Jest to różnica, którą przeskoczyć będzie niezwykle trudno i jest dość oczywiste, że Alexis zostanie latem spieniężony przez władze Arsenalu.

Zainteresowanie 28-latkiem wykazują PSG oraz Juventus. Mało prawdopodobne jest, żeby Wenger puścił zawodnika do zespołu z Anglii, choć jakiś czas temu skonkretyzowane zainteresowanie wykazywały Manchester City oraz Chelsea. Największym faworytem jest oczywiście obecny mistrz Francji, dla którego żądana przez piłkarza tygodniówka nie byłaby tak dużym problemem.

Zbaczając z tematu samego Sancheza, przed Arsenalem niezwykle ważne trzy miesiące. Walka o miejsce w TOP4 zapewne potrwa do ostatniej kolejki. Brytyjscy dziennikarze stworzyli narrację, że sobotnią zagrywką Wenger chciał pokazać Sanchezowi, że żaden piłkarz nie jest większy niż klub. Pytanie, jak długo w takim przesądzie Francuz zdoła się utrzymać. Mecz z Liverpoolem pokazał, że zespół z Chilijczykiem w drugiej odsłonie meczu wyglądał o niebo lepiej. Jeśli Arsenal chce skończyć sezon z miejscem premiowanym grą w Lidze Mistrzów, 28-letni napastnik będzie mu bezsprzecznie potrzebny. Tym bardziej że ostatnio forma „Kanonierów” nie powala. Sobotnia przegrana była czwartą porażką w pięciu ostatnich spotkaniach.

Komentarze

komentarzy