Tym razem El Clasico ustawione pod Europę! Wreszcie odpowiednia pora na prawdziwy spektakl

 

watch-el-clasico

Najważniejszy mecz w Hiszpanii, a dla wielu na świecie, który zaczyna budzić emocje na kilka tygodni przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Pierwsze starcie to batalia o odpowiednią godzinę rozpoczęcia spotkania i już wiemy, że wygrali kibice w Europie. Niedziela, 23 kwietnia 2017, godzina 20:45. Krótko mówiąc – tak, jak być powinno.

Od wielu lat trwa dyskusja na temat pory rozgrywania najważniejszych meczów w Europie. Już nie chodzi o samą Hiszpanię, ale cały Stary Kontynent.

Anglicy grają wcześnie, bo taka jest tradycja, Niemcy podobnie, ale już we Włoszech sytuacja się zmienia. Nadal niedzielne popołudnie jest zarezerwowane dla calcio, ale mecze piątkowe czy poniedziałkowe oraz południowe starcia w niedzielę nie są najmilej widzianymi grami. Chociażby najbliższe derby Mediolanu wzbudziły kontrowersje, bo zostaną rozegrane 15 kwietnia – w sobotę – o godzinie 12. Tyle że mowa o Wielkiej Sobocie, więc można to jakoś przełknąć.

W Hiszpanii również kolejka jest rozkładana na cztery dni, tyle że jest to robione bez ładu i składu. Real Betis bardzo często grywa w piątki, co nie podoba się kibicom „Verdiblancos” i trudno się dziwić, z kolei Real Madryt i Barcelona mają niemal z urzędu przydzielone soboty lub niedzielę, choć gdyby dostawali mecze na tygodniu, to nic by się nie stało, a często łatwiej byłoby zapełnić wiele obiektów.

Nie inaczej sprawa ma się z El Clasico, które wielokrotnie było rozgrywane poza europejskim prime-timem. Wystarczy spojrzeć na godziny rozpoczęcia ostatnich dziesięciu meczów pomiędzy Realem i „Barcą” i widać, że jest kompromis:

03.12.2016 – 16:15
02.04.2016 – 20:30
21.11.2015 – 18:15
22.03.2015 – 21:00
25.10.2014 – 18:00
23.03.2014 – 21:00
26.10.2013 – 18:00
02.03.2013 – 16:00
07.10.2012 – 19:50
21.04.2012 – 20:00

Jeśli ustalimy, że prime-time jest od godziny 20, to połowa meczów łapie się w te ramy. Oczywiście mowa jedynie o spotkaniach ligowych, bo pucharowe były rozgrywane w środku tygodnia, więc ich godziny musiały być odpowiednio późne.

Oczywiście wszystko pod Azję, ale nie tym razem. Na Dalekim Wschodzie będą musieli wstać z samego rana, a po El Clasico do pracy… Tymczasem my po weekendzie dostaniemy wisienkę na torcie, czyli tak, jak powinno być!

Komentarze

komentarzy