Wygrana Ligi Europy jako preludium do powrotu Mourinho na europejski szczyt. Czy historia zatoczy koło?

Mourinho znowu triumfuje w Europie. Tym razem w pucharze mniejszej kategorii, ale jego powrót na szczyt być może właśnie potrzebował takiej drogi.

Wczorajszy mecz Manchesteru z Ajaksem był jednym z wielu finałowych spotkań, które zostały perfekcyjnie zaplanowane przez Jose Mourinho. Portugalczyk po meczu stwierdził, że przed spotkaniem czuł się podobnie jak w 2010 roku, kiedy to Inter stanął w szranki z Bayernem. Wówczas padł taki sam wynik jak w ubiegły wieczór w Solnej.

Dla klubu z Old Trafford wygrana Ligi Europy to oczywiście dodatek w świetle bezpośredniego awansu do Ligi Mistrzów. To był największy powód dla samego Mourinho, aby uczestniczyć w tych klubowych rozgrywkach. Wielu zarzucało mu, że kilka lat temu wyśmiewał owe rozgrywki, ale niewielu rozumie, że zmiana zasad wpłynęła na zmianę opinii Portugalczyka.

Mourinho po wczorajszym spotkaniu stwierdził, że był to jego najtrudniejszy sezon w karierze. Coś w tym bezsprzecznie jest. Portugalczyk w tej kampanii zmagał się z wieloma problemami, głównie borykając się ze zdrowiem swoich piłkarzy. United grało w lidze efektownie, ale nie efektywnie. Drużynie „The Special One” brakowało skuteczności, dzięki której awans do Ligi Mistrzów mogła sobie zapewnić poprzez angielską ekstraklasę.

Awans do Champions League pozwoli zapewne przekonać najlepszych graczy, o których marzy Portugalczyk. Na konferencji po meczu z Ajaksem stwierdził, że dwa miesiące temu przekazał swoje cele transferowe Edowi Woodwardowi, wiceprezesowi wykonawczemu Manchesteru United, który musi przekonać zawodników wytypowanych przez Mourinho do opuszczenia swoich klubów. Najtrudniejszą, a zarazem najłatwiejszą transakcją będzie zapewne wyrwanie z sideł Atletico Madryt Antoine’a Griezmanna. Dlaczego najłatwiejszą? Ano dlatego, że klub z Anglii nie musi negocjować z hiszpańskim zespołem na temat sumy odstępnego. Francuz ma wpisaną w kontrakt klauzulę odejścia, dzięki której „Czerwone Diabły” muszą dogadać się wyłącznie z zawodnikiem. I tutaj będzie problem. Przez ostatnie tygodnie Griezmann nieco igrał z mediami, poza tym robił to także jego brat. Ostatnie wypowiedzi Francuza jednak mogą nakierowywać na jego odejście z zespołu Diego Simeone. James Ducker, dziennikarz „Telegraph”, wczoraj po zwycięstwie United potwierdził, że transfer może zostać zamknięty w ciągu 2-3 tygodni przed wyjazdem piłkarza na wakacje.

Wracając do samego Mourinho. Portugalczyk od czasu zdobycia mistrzostwa z Chelsea w sezonie 2014/2015 nieco odszedł w cień. W Europie jego ostatnia wygrana w Lidze Mistrzów to podboje z Interem w 2010 roku. Minęło siedem lat, a Mourinho od tego czasu trzykrotnie był w półfinale Champions League, ani razu nie awansując do finału. Awans do najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek świata z United po raz kolejny pozwoli mu na wejście do tej karuzeli z najlepszymi drużynami i menedżerami świata. Zarówno te rozgrywki, jak i sam 54-latek na pewno potrzebowali takiej adrenaliny.

Czy zatem wygrana w Lidze Europy będzie swoistym preludium do powrotu „The Special One” na salony europejskiego futbolu? W 2003 roku ówczesny menedżer Porto rozpoczynał przygodę z Europą właśnie od zdobycia Pucharu UEFA, odpowiednika Ligi Europy. Rok później natomiast podnosił już o wiele cenniejsze europejskie trofeum. Historia zatoczy koło?

 

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

 

Komentarze

komentarzy