Kilka dni temu Arsene Wenger zdradził, że był bliski pozyskania Angela Di Marii, gdy ten miał jeszcze 17 lat. Argentyńczyk jednak nie dostał pozwolenia na pracę w Anglii i ostatecznie przeniósł się do Benfiki Lizbona. Jak się okazuje to nie jedyne głośne nazwisko, które było o krok od założenia koszulki „Kanonierów”. Postanowiliśmy zebrać wszystkich tych, którzy „mogli grać” dla ekipy z Londynu, ale ostatecznie wybrali inne ścieżki kariery. Co tu dużo mówić, z taką „11-tką” można podbijać Europę i zasiadać na żelaznym tronie przez wiele lat bez konieczności posiadania smoków.
Uwaga – fanom „Kanonierów” polecamy coś na uspokojenie przed przeczytaniem poniższego tekstu.
Petr Cech
Wiązany z Arsenalem, gdy okazało się, że numerem „1” w Chelsea będzie Thibaut Curtois i naszemu bohaterowi przypadnie tylko rola rezerwowego. Jednak, do zespołu z Emirates mógł trafić już 10 lat temu (!), dwa lata przed jego rzeczywistymi przenosinami na Wyspy. Czech zdradził w rozmowie z The Sun, że był obserwowany przez wysłanników Wengera jeszcze zanim podpisał kontrakt z Rennes. Podobno, jeden ze skautów Londyńczyków uznał, że Cech nie jest wystarczająco dobry i temat transferu upadł…
Gerard Pique
Shakira na Emirates Stadium? Czemu nie… Wenger chciał sprowadzić trio z Barcelony: Messiego, Fabregasa i właśnie Pique. Niestety, udało się tylko kupić Cesca.
Vincent Kompany
Czołowy (dosłownie i w przenośni) obrońca w Premier League. Podpora bloku defensywnego Manchesteru City była blisko przenosin do Londynu w 2006 roku. Agent Vincenta, Jacques Lichtenstein, w rozmowie ze Sport Voetbal Magazin przyznał, że jeszcze za czasów gry w Anderlechcie Bruksela kontaktował się z nim francuski menadżer „Kanonierów”. Ostatecznie, Belg przeniósł się do Hamburga, gdzie miał zagwarantowane pewne miejsce w składzie, a w Anglii istniało ryzyko, iż będzie dopiero trzecim lub czwartym wyborem w talii Wengera.
Claude Makelele
Typowy człowiek od czarnej i nieocenionej roboty na boisku. Makelele mógł pojawić się w Londynie w 1996 roku, zanim ostatecznie przeniósł się do Marsylii. Ostatecznie, jego miejsce zajął na pozycji defensywnego pomocnika inny rodak Wengera, Patrick Vieira.
Yaya Toure
Rokrocznie wybierany na najlepszego piłkarza z Czarnego Lądu. Był bardzo blisko przenosin do północnego Londynu, które pilotował jego brat. Nawet wystąpił w koszulce Arsenalu podczas towarzyskiego spotkania z Barnet w 2003 roku. Na przeszkodzie stanęły jednak problemy z pozwoleniem o pracę, brak paszportu, który miał przyjść z Belgii i ostatecznie Iworyjczyk wybrał ofertę z Metalurga Donieck.
Gareth Bale
W tym wypadku Wenger przyznał, że popełnił ogromny błąd. Uznał, że mając Ashleya Cola i Gaela Clichy’go, nie potrzebuje kolejnego lewego obrońcy i nie brał pod uwagę, że Gareth może grać w pomocy. W 2006 roku z akademii Southampton ściągnął zatem tylko Theo Walcotta, a Walijczyk przeniósł się do Tottenhamu, by później stać się najdroższym piłkarzem na świecie…
Cristiano Ronaldo
Zdobywca Złotej Piłki był tak blisko przejścia do Arsenalu, że klub miał już przygotowaną koszulkę z nazwiskiem i numerem „9” dla Portugalczyka. Piłkarz przyznał, że trzykrotnie przylatywał do Londynu, jednak ostatecznie postanowił przenieść się do deszczowego Manchesteru.
Lionel Messi
Wyobrażacie sobie Ronaldo i Messiego w jednym składzie? To było możliwe… Argentyńczyk mógł trafić do „Kanonierów”, gdy miał zaledwie 16 lat. Co stanęło na przeszkodzie? Podobno klub nie chciał zapewnić rodzinie piłkarza mieszkania w pobliżu ośrodku treningowego. Sam Wenger uważa jednak inaczej, tłumacząc, że Leo nie był nawet zainteresowany transferem, ponieważ świetnie czuł się w Barcelonie.
Zlatan Ibrahimovic
Mając niespełna 16 lat, Zlatan odwiedził ośrodek treningowy Arsenalu. Pozwolił sobie nawet na sesję w koszulce „Kanonierów”. Jednak piłkarz ostatecznie nie zdecydował się na testy i wybrał ofertę z Ajaksu Amsterdam.
Didier Drogba
Arsene Wenger przyznał, że mógł sprowadzić Drogbę, gdy ten grał jeszcze w Le Mans, za… 100 tys. funtów (kilka lat później zawodnik miał większą tygodniówkę…). Ostatecznie zrezygnował z transferu uznając, że nie jest w pełni gotowy do gry na Wyspach. Po latach przyznał się do ogromnego błędu jaki wówczas popełnił.
Tak skompletowaliśmy wyjściowy skład Arsenalu marzeń. Jasne, mocno ofensywny, ale przecież w futbolu liczą się bramki. Natomiast, jeżeli myślicie, że to wszystkie wielkie nazwiska, które były blisko Emirates, to podobnie jak w wielu przypadkach Wenger i wy jesteście w błędzie. Na ławce rezerwowych znalazłoby się miejsce m.in. dla Roberto Carlosa, Samuela Eto’o, Ruuda Van Nistelroy’a, czy Michaela Essiena…