16 miesięcy kary pozbawienia wolności. Alexis Sanchez zaakceptował wyrok sądu

Wydawać by się mogło, że jeśli ktoś ma masę pieniędzy, jest zdrowy i robi to co kocha, ma idealne życie pozbawione problemów. Niestety rzeczywistość to nie bajka, a w kłopoty wpadają zarówno biedni, chorzy, jak i ci z „idealnym życiem”. Do tego grona właśnie dołączył Alexis Sanchez, nowy nabytek Manchesteru United.

Na wstępie uspokajamy wszystkich fanów United i Chilijczyka – nowy „Czerwony Diabeł” nie stał się bandytą, dilerem, etc. Cała afera przez podatki, więc – jak można się spodziewać – chodzi o Hiszpanię. Ten kraj ma coś w sobie, że taka ilość zawodników jest ciągana po sądach. Do Messiego, Ronaldo, Mascherano, Marcelo, Villi, Alonso, Xaviego, Casillasa, a nawet Mourinho, dołączył Sanchez.

Były zawodnik Barcelony podczas pobytu na Camp Nou dopuścił się oszustw podatkowych w latach 2012-2013. Sanchez przeniósł prawa do wizerunku na maltańską firmę, w celu zaoszczędzenia na płaceniu należności. Przychody z tego tytułu nieujęte w podatku dochodowym wyniosły ponad milion euro. Prokuratura w 2016 roku postanowiła przyjrzeć się tym nieścisłościom i wszczęła śledztwo. Teraz ogłosiła wyrok – 16 miesięcy kary pozbawienia wolności. Zawodnik zaakceptował decyzję, a poza oddaniem wspomnianej kwoty zapłaci także ok. 500 tysięcy euro kary.

Skąd takie przypadki? W Hiszpanii od 2004 roku obowiązywało prawo, dzięki któremu wykwalifikowani profesjonaliści (w zamyśle np. naukowcy) przyjeżdżający zza granicy płacili 24,75% podatku pochodowego, a nie ponad 50. Jako pierwszy skorzystał z niego David Beckham i to jego nazwiskiem nazwano wspomniane prawo. W 2010 roku wszystko się zmieniło, kiedy górny limit dla tego przywileju ustanowiono na poziomie „tylko” 600 tysięcy euro. W związku z tym najbogatsi – w tym rzecz jasna piłkarze – zaczęli oszczędzać dzięki „kreatywnej księgowości” i przenosili swoje prawa do wizerunku do różnych rajów podatkowych. Jednak jak wiadomo, w życiu pewne są tylko śmierć i podatki…

Na szczęście dla ukaranych, w Hiszpanii obowiązuje prawo, zgodnie z którym wyrok poniżej 24 miesięcy (jeśli wcześniej miało się „czyste konto”) odbywa się poza więzieniem. Dzięki temu dla większości wszystko kończy się na zapłaceniu określonej kwoty – tak było m.in. z Messim (21 miesięcy kary pozbawienia wolności), tak samo jest teraz z Sanchezem. Chilijczyk powinien się cieszyć – we Włoszech i Anglii mogłoby nie być tak kolorowo.

Pozostaje pytanie, jak sprawa zakończy się w przypadku Cristiano Ronaldo. Idąc tropem poprzedników, wyroki zwiększają się w zależności od skali oszustwa. U Alexisa było to ok. milion, u Messiego cztery, jednak w przypadku Ronaldo to prawie 15 milionów. Według prostej matematyki wychodzi grubo ponad 24 miesięcy kary, jednak na zakończenie tej sprawy trzeba jeszcze poczekać.

Totolotek: Zarejestruj się i graj bez podatku! – KLIKNIJ W LINK I ODBIERZ BONUS!

Komentarze

komentarzy