31-letni Messi najefektywniejszy w całej karierze

Leo Messi po zdobyciu bramki numer 400 w La Liga

Leo Messi to fenomen. W swojej karierze zaliczył tyle genialnych spotkań, tyle wyśmienitych sezonów, że trudno byłoby zrobić zestawienie jego najlepszych momentów Argentyńczyka. Piłkarz, który w czerwcu skończy 32 lata, wciąż jest na absolutnym topie. Mimo wszystko mogłoby się wydawać, że jeśli zawodnik Barcelony ustanawia jakieś rekordy, teraz wynikają one już tylko z ilości rozegranych spotkań. Okazuje się, że nie jest to prawda.

Obecna Barcelona często wygląda na pragmatyczną, idącą po najmniejszej linii oporu. Owszem, zdarzają się mecze, w których można na chwilę przysnąć. Nikt jednak nigdy nie wie, kiedy „Duma Katalonii” wrzuci piąty bieg i zacznie gromić. Takich momentów w obecnym sezonie oglądaliśmy dużo, a większość z nich za sprawą dwójki zawodników w fenomenalnej formie – Luisa Suareza i właśnie Leo Messiego.

Wykorzystaj kod i odbierz 20 zł za FRIKO

Urugwajczyk w obecnym sezonie może pochwalić się czternastoma bramkami i siedmioma asystami w 23 występach. Są to statystyki na poziomie Cristiano Ronaldo (Portugalczyk ma po bramce i asyście więcej, w 25 meczach). Patrząc jednak na Argentyńczyka, pozostaje tylko złapać się za głowę – 22 mecze, 23 bramki, 13 asyst. Kosmos. Jest to jednak kosmos, do którego Messi nas przyzwyczaił. Wystarczy przypomnieć sobie choćby sezon 2011/2012, w którym w 60 występach zdobył on 73 bramki i dołożył 29 asyst. Między innymi dlatego wydawało się, że nie przebije własnych osiągnięć dotyczących „wyciętego” fragmentu czasu, jakim jest połówka sezonu. Kto jednak mógłby dokonać czegoś teoretycznie niemożliwego, jeśli właśnie nie Messi?

Nie uwzględniając rzutów karnych, Argentyńczyk ma najlepszy wskaźnik efektywności w całej karierze. Messi w trakcie każdych 90 minut przyczynia się bezpośrednio do ponad 1,7 bramki, wliczając w to asysty i gole nie z „jedenastek”. Takiej średniej nie miał nawet we wspomnianym wcześniej okresie, przypadającym głównie na rok 2012 oraz miesiące przypadające przed nim, jak i po nim. Niesamowite, że mimo utrzymywania się na szczycie przez tyle lat, wciąż można wykrzesać z siebie jeszcze więcej i poprawić własne, wydawałoby się niedoścignione wyniki. Takie przypadki dotyczą jedynie największych w historii, a Messi bez żadnego wątpienia jest jednym z nich. Cieszmy się grą „La Pulgi”, dopóki możemy.

Wykorzystaj kod i odbierz 20 zł za FRIKO

Komentarze

komentarzy