Saga z udziałem odejście Alexisa Sancheza z Arsenalu trwa niemalże w nieskończoność. Może się wydawać, że wczoraj nastąpił pewien przełom, który może przyśpieszyć odejście Chilijczyka.
Odmowa podpisania nowej umowy przez Alexisa Sancheza spowodowała, że największe europejskie marki stanęły w szranki o jego podpis. Wśród nich byli Bayern Monachium, Manchester City, Chelsea oraz PSG. 28-latek był bliski przenosin do Niemiec, ale żądania płacowe skrzydłowego nie umożliwiły tego transferu. Sanchez oczekiwał tygodniówki większej aniżeli Robert Lewandowski, bezsprzeczna gwiazda Bayernu.
Mimo wielu spekulacji może się okazać, że zawodnik pozostanie w Arsenalu i dopiero za rok będzie mógł odejść na zasadzie wolnego transferu. Klub przygotował dla niego kontrpropozycję kontraktu, który zawiera pensję na poziomie 280 tysięcy funtów, ale Sanchez ani myśli go podpisywać. Jak przyznał w wywiadzie dla chilijskiego radia, marzy o powrocie i wygraniu Ligi Mistrzów: – Podjąłem decyzję, a teraz czas na Arsenal. To zależy od niego, muszę poczekać. Moim marzeniem od dzieciństwa jest gra i wygranie Ligi Mistrzów.
Arsene Wenger jednak jasno stawia sprawę i jest przekonany, że Sanchez nigdzie się nie rusza. Jednak przeszłość i podobne wypowiedzi na temat Nasriego, van Persiego czy Clichy’ego nie skłaniają nas, aby do końca wierzyć w słowa Francuza: – Oczywiście, że Alexis zostanie. Przeprowadziłem z nim rozmowę poprzez SMS-a i wydawał się pozytywnie do tego nastawiony.
Należy zatem zadać pytanie: kto kłamie?
Oczywiście trudno nam uwierzyć w fakt, że Arsenal zatrzyma swojego gracza wyłącznie na jeden sezon, rezygnując z zarobku na poziomie 40-50 milionów funtów. Druga strona medalu jest jednak taka, że „Kanonierzy” nie są skłonni wzmacniać ligowych rywali, więc Chelsea oraz Manchester City mają raczej utrudnione zadanie. Jedynym wyjściem, po fiasku negocjacji z Bayernem, pozostaje zatem PSG, ale Chilijczyk wielokrotnie powtarzał, że chce zostać w Anglii.
Jak widać, przyszłość Sancheza to istne wróżenie z fusów. Coś nam się widzi, że to nie koniec zwrotów akcji, a każde zakończenie tej „przygody” absolutnie nas nie zaskoczy. Nawet jeśli Alexis w końcu zdecyduje się złożyć podpis na nowej umowie, czego fani Arsenalu na pewno sobie życzą.