Miralem Pjanic spędzi sezon 2021/2022 w Beskitasie. Bośniacki pomocnik trafił do tureckiego klubu z Barcelony na zasadzie rocznego wypożyczenia. Zarząd „Dumy Katalonii” pracował przez całe lato, by znaleźć dla 31-latka nowy zespół. Pjanic odgrywał bowiem na Camp Nou marginalną rolę, a inkasował sporą tygodniówkę. W rozmowie z MARCA, Bośniak zdradza kulisy pobytu w hiszpańskiej ekipie.
W momencie realizacji wymiany na linii Barcelona – Juventus, nikt nie miał wątpliwości, iż obie ekipy decydują się na tę transakcję, by uzupełnić kwestie formalne w swoich rachunkach. Trudno było wytłumaczyć ruch „Dumy Katalonii”, która rezygnowała ze zdecydowanie młodszego Arthura i sięgnęła po 30-letniego (wtedy) Pjanicia.
Bośniak Camp Nou nie podbił, rozgrywając 19 ligowych spotkań i spędzając na murawie zaledwie 600 minut. Mając na uwadze fakt, iż pomocnik otrzymał od „Dumy Katalonii” olbrzymi kontrakt, hiszpański zespół przez kilka tygodni starał się znaleźć dla 31-latka nowy klub.
Pjanic ostro o Koemanie
Ostatecznie Miralem Pjanic trafił do Besiktasu na zasadzie wypożyczenia. Sam zawodnik chciał zmienić klub w celu regularnej gry i zdecydował się na obniżenie wynagrodzenia. W rozmowie z MARCA, Miralem Pjanic zdradza kulisy pobytu w Barcelonie i kiepskie relacje z trenerem – Ronald Koeman mnie nie szanował. Nigdy do mnie nie mówił. Jestem zawodnikiem, który może zaakceptować wszystko, ale zawsze chciałbym, żeby mi to wytłumaczono. Nie tak, jakbym miał 15 lat. Zgodziłem się obniżyć pensję i dołączyć do Besiktasu, bo kocham grać w piłkę nożną.