W sobotni wieczór reprezentacja Polski ponownie zmierzy się z San Marino. W ostatnim pojedynku Polakom nie udało się zachować czystego konta i niespodziewanie straciliśmy bramkę z piłkarzami, dla których futbol jest zazwyczaj jedynie dorywczym zajęciem. W rozmowie z Daily Star Sanmaryńczycy opowiedzieli nieco szerzej o tym czym zajmują się na co dzień.
Piłkarze na pół etatu
Selekcjoner reprezentacji San Marino nie ma komfortu, o którym może mówić choćby Paulo Sousa. Znaczna większość reprezentantów San Marino nie jest bowiem profesjonalnymi piłkarzami, a gra w barwach reprezentacji jest dla nich jedynie dorywczym zajęciem. Ogromną dysproporcję pomiędzy kadrą Polski i San Marino podkreśla fakt, że cała sanmaryńska kadra jest warta mniej niż najtańszy piłkarz reprezentacji Polski – Damian Szymański. Sanmaryńczycy pracują między innymi w zakładach produkcyjnych, składają meble czy sprzedają samochody.
O tym jak wygląda życie piłkarza reprezentacji San Marino powiedział między innymi Matteo Vitaioli, który na co dzień pracuje w firmie zajmującej się produkcją opakowań: – Trenujemy wieczorami trzy lub cztery razy w tygodniu, ponieważ każdy ma pracę. Na ogół startujemy o 19 i kończymy o 21:30. Vitaioli nie jest odosobnionym przypadkiem. Zaledwie trzech zawodników San Marino może nazywać siebie profesjonalnymi piłkarzami. Cała reszta łączy grę w barwach reprezentacji San Marino z obowiązkami zawodowymi.