Do sporej niespodzianki doszło w spotkaniu Kolumbii z Wenezuelą. 34. w historii spotkanie tych dwóch drużyn zakończyło się zwycięstwem Wenezueli 1:0. Mecz od samego początku przypominał sobotnie starcie Meksyku z Boliwią. Dużo niecelnych zagrań i strat, natomiast mało strzałów i co najważniejsze – bramek. W pierwszej połowie obejrzeliśmy raptem dwa uderzenia godne uwagi. W 27. minucie przed kapitalną szansą na zdobycie gola stanął Romano Vargas, ale fantastycznie zainterweniował Ospina. W 42. minucie kąśliwie uderzył bardzo aktywny w tym spotkaniu Alejandro Guerra. Pierwsza połowa była typowym biciem głową w mur. Za zakończenie tej odsłony wszyscy zapewne byli wdzięczni arbitrowi.
W drugiej połowie do głosu doszli Kolumbijczycy, jednak ich działania nie przynosiły żadnego efektu. Jak mówi stare piłkarskie porzekadło: „Niewykorzystane okazje lubią się mścić”. Ta maksyma idealnie znalazła odzwierciedlenie w dzisiejszym spotkaniu. W 60. minucie zakotłowało się w polu karnym „Los Cafeteros”, przytomnie głową zagrał Alejandro Guerra i kapitalnie akcję wykończył najlepszy piłkarz Wenezueli – Salomon Rondon. Był to jego 13. gol w reprezentacji Wenezueli. Można było mówić o sporej sensacji w Rancagui. Kolumbijczycy ruszyli do ataku, ale to ewidentnie nie był ich dzień. W 78. minucie trzykrotnie uderzali na bramkę, jednak nic z tego nie wynikło, wszystkie strzały nie dały efektu bramkowego. Jeszcze chwilę potem próbował Cardona, a chwilę po nim Cuadrado. Piłka zawzięcie nie chciała przekroczyć linii bramkowej. Był to pokaz nieskuteczności Kolumbijczyków. Dawid pokonał Goliata i drużyna „La Vinotino” w bardzo miły sposób zaczyna turniej. Nie spełniły się oczekiwania Jose Pekermana i faworyzowana przez wszystkich ekipa kolumbijska musiała uznać wyższość Wenezueli. Fatalnie zagrał Radamel Falcao, który po raz kolejny pokazuje, że ma coraz większy problem ze stwarzaniem sobie sytuacji bramkowych. Nie przekonał też lansowany na jednego z bohaterów Copa America 2015 James Rodriguez. Natomiast po drugiej stronie barykady z kapitalnej strony pokazał się Salomon Rondon, którego śmiało można obwołać bohaterem dzisiejszej potyczki. Wielka niespodzianka na Estadio El Tienente i czapki z głów przed Wenezuelczykami.
Kolumbia – Wenezuela 0:1
Bramka: Salomon Rondon 60’
Kolumbia 4-4-2: David Ospina – Juan Zuniga, Cristian Zapata, Jeison Murillo, Darwin Andrade (82’ Jackson Martinez) – Juan Cuadrado, Carlos Sanchez (63’ Edwin Cardona), James Rodriguez, Edwin Valencia – Radamel Falcao, Carlos Bacca (72’ Teofilo Gutierrez).
Wenezuela 4-5-1: Alain Baroja – Roberto Rosales, Oswaldo Vizcarrondo, Andres Tunez, Fernando Amorebieta – Tomas Rincon, Ronald Vargas (81’ Cesar Gonzalez), Luis Seijas (80’ Franklin Lucena), Alejandro Guerra, Juan Arango (85’ Gabriel Cichero) – Salomon Rondon.
Żółte kartki: Kolumbia: 54’ Carlos Sanchez, 71’ Juan Zuniga 86’ James Rodriguez Wenezuela: 19’ Luis Manuel Seijas, 24’ Fernando Amorebieta, 75’ Franklin Lucena, 83’ Oswaldo Vizcarrondo
Sędzia: Andres Cunha (Urugwaj)