W przedostatnim meczu fazy grupowej Peru zremisowało bezbramkowo z Kolumbią, co oznacza pewny awans tych pierwszych do kolejnej rundy. Drudzy z kolei muszą czekać na zakończenie meczu Brazylii z Wenezuelą.
Wiele osób spodziewało się odważnej i agresywnej gry Kolumbijczyków. Ekipa Jose Pekermana potrzebowała bowiem zwycięstwa, aby awansować dalej. I rzeczywiście agresywnie było, ale niestety dotyczyło to wyłącznie ostrej gry. Zamiast licznych sytuacji bramkowych, widzieliśmy liczne faule. Niewidoczny był James Rodriguez, a bezradny Falcao. Pod grą był z kolei Cuadrado, ale jego akcje przypominały jednak te, do których przyzwyczaił nas w Chelsea. Pierwsza połowa skończyła się zatem bez bramek. Wiele osób pewnie pomyślało sobie „gorzej już być nie może”. Otóż piłkarze postanowili nam udowodnić, że to jednak możliwe…
Druga połowa dostarczyła nam podobnej ilości ciekawych akcji. O ile Peru można jeszcze jakoś usprawiedliwić, tak Kolumbia nie ma żadnych wymówek. Drużyna z takimi zawodnikami i z tak fatalną sytuacją w grupie powinna okazać choć trochę woli walki, czy zaangażowania. Jeden strzał Jamesa na 45 minut to za mało. Kolumbijczycy czekają więc teraz na koniec meczu Brazylii z Wenezuelą, a w przypadku remisu tych dwóch ekip, pożegnają się z turniejem. Ten remis, oddany za darmo, może się więc na nich zemścić.
Kolumbia – Peru 0-0