Co nas dzisiaj czeka? Dzień 4

Już odpowiadam: czekają nas naprawdę bardzo dobrze zapowiadające się spotkania. W tym prawdziwy hit, który – mam nadzieję – nikogo z nas nie zawiedzie.

15:00, Hiszpania – Czechy (grupa D)

Jeszcze kilka lat temu nie mielibyśmy problemu ze wskazaniem faworyta przez duże „F”. Hiszpania – najlepsza drużyna świata i Europy. Pytań by nie było. Teraz są jednak w zupełnie innym momencie. Trochę wypaleni, trochę bez pomysłów, trzymający się sprawdzonych patentów, które już nie zaskakują tak jak kiedyś. Ale to wciąż mocna drużyna, mającą w swoich szeregach klasowych zawodników pokroju Iniesty czy Busquetsa, a także „świeżaków”, jak Vazquez albo Soriano, którzy – być może – natchną resztę. Ekipa, która jest w stanie osiągnąć dużo na tym turnieju. Naprzeciwko nich staną Czesi. Podbudowani naprawdę dobrą grą w eliminacjach (przegrali tylko 2 razy). Trzeba im to oddać, że wygrali grupę, o której raczej nie można powiedzieć, że była łatwa. Zostawili za sobą Turków, Islandię, a także Holandię. W tym jednak pojedynku faworytem nie będą, choć z pewnością będą chcieli namieszać i czuję, że są to w stanie zrobić. Statystyka nie jest po ich stronie: ostatnie 3 mecze z ekipą La Roja przegrali, podczas eliminacji do Euro 2012 ulegli odpowiednio 2:1 oraz 2:0. Jeśli zaś chodzi o sparingi w ostatnim czasie to obie reprezentacje grają dość w kratkę. Ekipa Pavla Vrby co prawda rozprawiła się z Maltą i pokonała Rosję, ale potknęli się w starciu z Koreą Południową. To samo Hiszpanie: rozbili Koreę Północną, pewnie rozprawili się z Bośnią i Hercegowiną, a z Gruzją już tak kolorowo nie było. Porażka 0:1 powinna dać im do myślenia. Reasumując: jakkolwiek by na to nie patrzeć, drużyna Del Bosque ma więcej jakości na każdej z pozycji i to ona sięgnie po 3 punkty, choć nie będzie to zadanie z cyklu łatwych i przyjemnych.

Nasz typ: 2:1

szwecja

18:00, Irlandia – Szwecja (grupa E)

Ani jednych, ani drugich do faworytów turnieju nad Sekwaną zaliczyć nie sposób. Grupę mają dość trudną, więc to spotkanie będzie kluczowe. Najprościej rzecz mówiąc: kto wygra ten najprawdopodobniej będzie walczył o awans z trzeciego miejsca. Patrząc obiektywnie, więcej argumentów mają Szwedzi. Zlatan Ibrahimović sam może zrobić różnicę na boisku i przesądzić o sukcesie. Nieraz już to udowodnił w reprezentacyjnej karierze. Jednak ciężko wskazać kogoś, kto mógłby mu w tym pomóc. W Irlandii takiej gwiazdy nie ma, u nich liczy się gra zespołowa. A że to ciężki przeciwnik przekonaliśmy się w eliminacjach (1:1, 2:1). Z Niemcami szło im jeszcze lepiej (pamiętna wygrana 1:0). W grupie D zajęli trzecie miejsce, grali w barażach, w których poradzili sobie bez problemu z Bośnią i Hercegowiną. Sytuacja wyglądała identycznie u przeciwników. Ekipa Erika Hamrena zdobyła 18 punktów (5 zwycięstw, 3 remisy oraz 2 porażki) i także musiała walczyć o awans, dosłownie. 4:3 w dwumeczu z Danią o czymś świadczy. Dotychczas rozegrali ze sobą 10 meczów, 5 razy zwyciężali Szwedzi, a 3-krotnie Irlandczycy. Meczami kontrolnymi przed Euro żadna z drużyn się raczej nie popisała.  Tak więc, większe szansę dajemy Ibrahimoviciowi i spółce. Liczymy na błysk jego geniuszu. Irlandia łatwo pełnej puli nie odda, zagra twardo i nieustępliwie, jest w stanie sprawić niespodziankę. Jedno jednak jest pewne: ewentualna zwycięska drużyna tego meczu będzie przystępowała do spotkań z faworytami z mniejszą presją.

Nasz typ: 0:1

belgia

21:00, Belgia – Włochy (grupa E)

Zdecydowanie – najsmaczniejszy smakołyk, którym będziemy mogli się dzisiaj delektować. Przynajmniej na papierze. Belgowie posiadający prawdopodobnie najlepszą ofensywę ze wszystkich drużyn, które mamy szanse oglądać na Euro 2016, kontra Włosi słynący z żelaznej defensywy i mający bramkarza-fachowca. Obie drużyny się więc uzupełniają. Antonio Conte ma problem z atakiem, brakuje mu klasowego napastnika o instynkcie zabójcy, a Marc Wilmots może martwić się o obronę, kontuzja Kompanego pokrzyżowała pewnie jego plany. Podobnie jak brak w kadrze Nerrazurich Marchisio oraz Verratiego, czyli pomocników światowej klasy. Urazy, urazami, ale i tak czeka nas pojedynek nad wyraz ciekawy, w którym… ciężko o zdecydowanego faworyta. Belgowie są głodni zwycięstw po niezbyt przekonującym występie na Mundialu w Brazylii dwa lata temu, a Włosi? Może kogoś brakować w napadzie, albo w drugiej linii, ale – jak zwykło się mawiać – to „drużyna turniejowa”. Groźna zawsze, umiejąca radzić sobie z presją, doświadczona. To będzie ich klucz do zwycięstwa. Muszą jednak poprawić grę. W eliminacjach prezentowali się dosyć przeciętnie, choć skutecznie (24 punkty, pierwsze miejsce). Co innego Belgia – ofensywnie, efektownie. Wystarczy przywołać liczby: 24 strzelone bramki i tylko 5 straconych. W bezpośrednich pojedynkach lepsza jest reprezentacja z Półwyspu Apenińskiego. 13-krotnie wygrywali, 4 razy zremisowali i tyle samo razy ponosili porażkę. Typujemy, że będzie to bardzo wyrównane spotkanie, jedni będą uporczywie atakować, drudzy bronić się i liczyć na dobrą akcję z przodu, pomimo braku tam zawodników na poziomie światowym. Remis nikogo nie urządza, ale obie drużyny raczej powinny poradzić sobie w grupie i awansować z dwóch pierwszych miejsc.

Nasz typ: 1:1