Lider, król strzelców i obóz na Syberii

WALES-afp_trans++5yQLQqeH37t50SCyM4-zeEbgHFEZVI1Pljic_pW9c90

To było jedno z lepszych spotkań na tegorocznym Euro. Świetne asysty, ciągłe natarcia i zdecydowana przewaga jednej ekipy nad drugą. Wszystko byłoby w najnormalniejszym porządku, gdyby nie fakt, że Walia grała z Rosją.

Nastroje kibiców przed meczem były zgoła inne, niż sam przebieg meczu. Wychwalano hymn Rosjan, a ten walijski porównano do kołysanki. Piłkarze z Wysp postanowili to zmienić już od samego początku. Rosjanie natomiast znów dostali za swoje. Już w spotkaniu ze Słowacją nie było widać w ich grze konsekwencji.

Dobra gra obronna, Walijczycy przerywają akcję Rosjan i już po kilku minutach na tablicy jest 1:0 dla Walii. Doskonale Ramseya wypatrzył Joe Allen, który na tym Euro gra niczym Andrea Pirlo.

Po objęciu prowadzenia piłkarze w czerwonych trykotach kontrolowali przebieg spotkania, ale nie poprzestawali na jednobramkowym prowadzeniu. Doskonale grę prowadził Bale. To po jego kontrataku zobaczyliśmy kolejnego gola.

W tym momencie twitter eksplodował. Ale są tego plusy. Nareszcie doczekałem się kogoś, kto zgadza się z moim głównym typem na ten turniej.

Rosjanie grali dziś bardzo słabo. W grze obronnej skupili się jedynie na kryciu Bale’a. Resztę zupełnie odpuścili.

Po przerwie gra nieco się uspokoiła. Pewnie prowadzący Wyspiarze szanowali piłkę, ale nie zamierzali kończyć na dwóch golach. Co prawda Bale nie zdobył kolejnej bramki bezpośrednio z rzutu wolnego, ale już wkrótce wynagrodził sobie to niepowodzenie trafieniem z akcji. Świetnie zachował się w tej akcji Aaron Ramsey.

Taki rezultat nie spodobał się trenerowi Rosji, który raczej nie spodziewa się przyjemnego powitania w ojczyźnie. Internet śmieje się i obawia, że wódz wyprawi swoim reprezentantom obóz „regeneracyjny” na Syberii.

A podopieczni Colemana bawili się w najlepsze. Na 10 minut przed końcem spotkania postanowili zagrać z rywalami w tzw. dziada.

Wygrali ten mecz pewnie. Nie było dziś momentu, kiedy Walijczycy martwiliby się o wynik końcowy. Kontrolowali ten mecz od pierwszej do ostatniej minuty. Zamyśliwszy się, można było pomylić ich z Hiszpanami. Fakt, tylko trzech piłkarzy reprezentowało dziś international level, ale pozostali też nie mają się czego wstydzić. Wszystko wygląda jeszcze piękniej, kiedy spojrzy się na wynik meczu Słowacja – Anglia.

Drużyna dzielnie prowadzona przez bohatera najdroższego transferu w historii zajęła pierwszą lokatę w swojej grupie. Sam Bale natomiast prowadzi dziś w klasyfikacji strzelców mając na koncie już 3 trafienia.

Czy ktoś przed Euro postawiłby choćby złotówkę, że Walia zajmie pierwsze miejsce w grupie? Już dziś można nazwać ich rewelacją tych Mistrzostw Europy. A Rosjanie? Rosjanie zagrali jak… Polska. Na tym turnieju zaprezentowali się jak nasza reprezentacja cztery i osiem lat temu.