Prince, na co Cię jeszcze stać?

14701622360328
Kevin Prince-Boateng (Źródło: Marca.com)

Podczas trwania swej kariery klubowej grał już na terenie Niemiec, Anglii oraz Włoch. Teraz przyszedł czas na Hiszpanię. Burz­liwe życie zarówno pił­kar­skie, jak i oso­bi­ste czy­nią z niego postać barwną, nie­pozba­wioną kilku rys w życio­ry­sie. Gdzie grało mu się naj­le­piej? Dla­czego z mistrzostw świata w Bra­zy­lii musiał wyje­chać wcze­śniej niż reszta dru­żyny i w jaki spo­sób jego bio­gra­fia nie stała się best­sel­le­rem? Poznaj­cie histo­rię Kevina-Prin­ce’a Boatenga, obec­nie zawod­nika hisz­pań­skiego Las Pal­mas.

Karierę, podob­nie jak młod­szy przy­rodni brat Jerome, roz­po­czy­nał w ber­liń­skiej Her­th­cie. Jed­nak z nich dwóch łatwiej­szy start w życiu miał obecny gracz Bay­ernu, który wycho­wy­wał się w pre­sti­żo­wej dziel­nicy Wilems­dorf, w prze­ci­wień­stwie do Kevina, bowiem młod­szy z Boaten­gów pierw­sze kroki w Ber­li­nie sta­wiał na tere­nach jed­nej z naj­gor­szych dziel­nic sto­licy Nie­miec – Wed­ding. Ta dys­pro­por­cja spo­wo­do­wana była mię­dzy innymi tym, że ich ojciec, imi­grant z Ghany, nie miał sta­łej pracy w Niem­czech.

W ber­liń­skiej szkółce obaj zostali zauważeni przez ludzi związanych z mło­dzie­żo­wymi repre­zen­ta­cjami Nie­miec. Swoją przygodę zaczęli od kadr juniorskich, choć Kevin-Prince zaczął występy pod nie­miecką flagą nieco wcze­śniej. W 2009 roku wszystko wska­zy­wało na to, że obaj pojadą na mistrzo­stwa Europy do lat 21, jed­nak przed fina­łami ze składu wyle­ciał Kevin-Prince, który nie prze­strze­gał zasad panu­ją­cych pod­czas zgru­po­wa­nia. Ból dla star­szego z braci był o tyle więk­szy, że nasi zachodni sąsie­dzi tur­niej wygrali.

Po latach spę­dzo­nych w Ber­li­nie (dwa sezony w pierw­szej dru­ży­nie) Kevin-Prince prze­niósł się do Tot­ten­hamu. Przez więk­szość czasu nie znaj­do­wał się nawet w meczo­wej kadrze, przez co zimą 2009 roku tra­fił na wypo­ży­cze­nie do Borus­sii Dort­mund. W zespole Juer­gena Kloppa, ówcze­snego tre­nera BVB, długo nie pograł, bowiem po led­wie dziesięciu ligo­wych spo­tka­niach opu­ścił ekipę „Żółto-czar­nych”. Sam zawod­nik w bar­dzo cie­płych sło­wach wypo­wia­dał się zarówno na temat klubu, jak i tre­nera.

– Klopp to naj­lep­szy szko­le­nio­wiec, z jakim pra­co­wa­łem. I nie cho­dzi tylko o jego tre­ner­skie umie­jęt­no­ści, ale o to, jakim był czło­wie­kiem. Można z nim śmiać się i pła­kać. Jest nie­zwy­kle auten­tyczny. To cecha, dzięki któ­rej będzie w sta­nie zaszcze­pić wolę walki w każ­dym zespole i wszy­scy będą umie­rać za niego na boisku. Zaw­sze potra­fił zacho­wać odpo­wiedni balans mię­dzy żar­tami a poważ­nym podej­ściem do zawodu.

–Kiedy Klopp do mnie zadzwo­nił i oznaj­mił, że klub nie jest w sta­nie mnie wyku­pić, roz­pła­ka­łem się. Stało się tak, gdyż mia­łem w gło­wie wspa­nia­łych przy­ja­ciół, zespół, który sta­wał na nogi, a także Kloppa, któ­rego nie­zwy­kle cenię. Chcia­łem zostać za wszelką cenę. Byłem w Dort­mundzie po pro­stu szczę­śliwy. Zaled­wie po sze­ściu meczach fani śpie­wali moje nazwi­sko na try­bu­nach – to nie­sa­mo­wite.

Potem przy­szedł czas na Port­smo­uth, gdzie w 2010 roku Prince zdo­był swoje pierw­sze tro­feum – Puchar Ligi Angiel­skiej. Jed­nak Boateng nie został zapa­mię­tany po tym meczu z pięk­nych bra­mek czy fan­ta­stycz­nych asyst, ale z bru­tal­nego faulu na Micha­elu Bal­lacku, który unie­moż­li­wił Niem­cowi udział w mistrzo­stwach świata na tere­nie RPA. Oprócz znie­na­wi­dze­nia przez kibi­ców, pogor­szyły się także rela­cje braci, któ­rzy kilka tygo­dni póź­niej rywa­li­zo­wali w fazie gru­powej mun­dialu, ponie­waż Kevin-Prince zde­cy­do­wał się na grę w repre­zen­ta­cji Ghany.

Na Czar­nym Lądzie „Czarne Gwiazdy” co prawda w fazie gru­powej prze­grały z Niem­cami 0:1, jed­nak po remi­sie z Austra­lią i wygra­nej z Ser­bami Ghana z dru­giego miej­sca wyszła z grupy. W 1/8 finału Ghań­czycy po dogrywce poko­nali Ame­ry­ka­nów 2:1 (bramka Boatenga), by w walce o pół­fi­nał w rzu­tach kar­nych prze­grać z Uru­gwa­jem (pamiętne zagra­nie ręką Luisa Suareza).

Po uda­nym dla Kevina-Prin­ce’a mun­dialu w RPA przy­szedł czas na trans­fer do ligi wło­skiej. Zawod­nika z desz­czo­wej Anglii pozy­skała Genoa, która od razu zde­cy­do­wała się na wypo­ży­cze­nie go do Milanu. Można stwier­dzić, że był to naj­lep­szy okres w jego karie­rze. 100 meczów we wszyst­kich roz­gryw­kach, występy w Lidze Mistrzów, mistrzo­stwo oraz Super­pu­char Włoch. Milan był jesz­cze zespo­łem z gwiaz­dami, mający takich gra­czy jak Ibra­hi­mo­vić, Pirlo, Zam­brotta, Gat­tuso czy Seedorf. Przez trzy sezony, które spę­dził w Ita­lii, „Ros­so­nerri” nie scho­dzili z podium na wła­snym podwórku, a w Cham­pions League potra­fili ogry­wać Bar­ce­lonę czy Arse­nal. Tym bar­dziej zdzi­wiona była pił­kar­ska Europa, kiedy latem 2013 roku Boateng z Medio­lanu za dziesięć milio­nów euro prze­niósł się do Schalke.

– Gdy pod­pi­sa­łem kon­trakt z Schalke, dosta­łem nie­zli­czoną ilość wia­do­mo­ści. Jedna z nich była dość dziwna: ’’Schalke???”. To oczy­wi­ście Klopp. Co prawda nie odpi­sa­łem mu, ale do dziś z uśmie­chem na twa­rzy wspo­mi­nam tę sytu­ację.

Pierw­szy sezon w nowych bar­wach dla 15-krot­nego repre­zen­tanta Ghany był naprawdę udany. Sześć bra­mek i cztery asy­sty w lidze pomo­gły naj­więk­szemu rywa­lowi Borus­sii Dort­mund upla­so­wać się na 3. miej­scu w Bun­de­sli­dze. Do tego wyj­ście z grupy w Lidze Mistrzów (Schalke odpa­dło w 1/8 finału z Realem Madryt) także dostar­czyło nieco gotówki do klu­bo­wego budżetu. Nie­stety w trak­cie roz­gry­wek Boateng zwró­cił na sie­bie uwagę nie tylko dobrą grą. Po wygra­nym meczu z Bay­erem Lever­ku­sen został przy­ła­pany pod­czas ocze­ki­wa­nia na kon­trolę anty­do­pin­gową z piwem oraz papie­ro­sem.

xxx

Po roz­gryw­kach ligo­wych przy­szedł czas na kolejne mistrzo­stwa świata w karie­rze braci Boateng. Los znów zechciał, aby w gru­pie spo­tkały się repre­zen­ta­cje Nie­miec i Ghany. Tym razem padł wynik 2:2, jed­nak Ghana tych mistrzostw nie zali­czy do uda­nych. Gru­powe porażki z USA oraz Por­tu­ga­lią pogrą­żyły „Czarne Gwiazdy”. Jakby tego było mało, przed decy­du­ją­cym meczem z Por­tu­ga­lią z dru­żyny wyrzu­ceni zostali Kevin-Prince Boateng i Sul­ley Mun­tari. Rzecz jasna powo­dem opusz­cze­nia Bra­zy­lii przez pił­karzy były sprawy poza­spor­towe. Atmos­ferę wokół repre­zen­ta­cji psuła także sprawa zwią­zana z pre­miami za grę na mistrzo­stwach świata. Pił­ka­rze nie byli zado­wo­leni z powodu nieotrzy­ma­nia pre­mii za udział w tur­nieju. Sprawę zała­go­dzić posta­no­wił pre­zy­dent kraju, John Dra­mani Mahama, który wysłał dla dru­żyny 3 mln dola­rów w gotów­ce… samo­lo­tem.

Po nie­uda­nych mistrzo­stwach świata w Kraju Kawy Kevin-Prince powró­cił do Nie­miec. Drugi rok spę­dzony w Gel­sen­kir­chen nie był już tak udany. Pro­blemy z wię­za­dłami, a także kostką spra­wiły, że K-P zagrał tylko 18 razy w lidze, a ostatni występ w Bun­de­sli­dze zaliczył 10.05.2015. Następny mecz w bar­wach nowego klubu Kevin-Prince rozegrał dopiero osiem mie­sięcy póź­niej. Rękę podał mu Milan, a Boateng  pierwszy mecz po powrocie z Niemiec zagrał 09.01.2016. Druga przy­goda z Mila­nem nie była już tak przy­jemna. 29-latek łącz­nie zagrał w 14 spo­tka­niach (trzy w Pucha­rze Włoch), a na boisku spę­dził nie­całe 400 minut. Dodat­kowo zawod­nik nie mógł się kon­cen­tro­wać tylko na grze, bowiem w lutym 2016 uka­zała się jego bio­gra­fia – „Ja, Prince Boateng. Moje życie. Moja gra. Moje roz­li­cze­nie”. Jed­nak książka szybko została wyco­fana ze sprze­daży. Powo­dem są opi­sane szcze­góły z życia mał­żeń­skiego z byłą part­nerką pił­karza, na co kobieta się nie zgo­dziła. Obec­nie Boateng jest zwią­zany z Melissą Sattą. Ghań­czyk poślu­bił modelkę oraz pre­zen­terkę tele­wi­zyjną w czerwcu tego roku. Mał­żeń­stwo od dwóch lat wycho­wuje razem syna.

sss
Piłkarz z rodziną (Źródło: Imago/East News)

Latem tego roku cała rodzina prze­nio­sła się na Wyspy Kana­ryj­skie, bo to wła­śnie tam mie­ści się klub Las Pal­mas, w któ­rym zatrud­nie­nie zna­lazł Kevin-Prince. Na powi­ta­nie zawod­nika w zespole przy­było mnó­stwo fanów. Sam pił­karz jest teraz naj­więk­szą gwiazdą w tej dru­ży­nie, a na począ­tek roz­gry­wek w dwóch meczach zdo­był po jed­nej bramce (ostatni raz taką miniserię Boateng miał pra­wie trzy lata temu w bar­wach Schalke). Po dwóch kolej­kach Las Pal­mas jest na pierw­szym miej­scu w tabeli, wyprze­da­jąc lep­szym bilan­sem bram­ko­wym Bar­ce­lonę oraz Real. Boateng golem w pierwszej kolejce nowego sezonu stał się  jedynym czynnym piłkarzem, który strzelił bramki w Bundeslidze, Premier League, Serie A i La Liga. W drugiej kolejce, po bramce strzelonej Granadzie, zsolidaryzował się także z ofiarami trzęsienia ziemi we Włoszech, gdzie święcił największe sportowe sukcesy.

Przechwytywanie

Wszystko zaczyna wycho­dzić na pro­stą. Żona, syn, dobra gra w klu­bie, piękne miej­sce do gry w piłkę, zni­koma pre­sja wyniku, żad­nych skan­dali. Na razie wygląda to świet­nie. Cie­ka­wie, na jak długo, bo zna­jąc cha­rak­ter i prze­różne dziwne zacho­wa­nia tego pił­karza, ta sie­lanka może szybko się skoń­czyć.

Odbierz darmowe 20 zł w nowym polskim bukmacherze forBET. Graj za darmo!