„To może być najlepszy kontrakt, jaki podpisałem”, czyli Wes Morgan alkoholowym ambasadorem z Jamajki

Wes Morgan to postać, którą zna każdy szanujący się fan piłki nożnej. Jamajczyk, który do Premier League dobił się dopiero w wieku 30 lat, w poprzednim sezonie stał się jednym z głównych filarów drużyny, która sensacyjnie sięgnęła po triumf w Premier League, smaku porażki doznając jedynie w trzech kolejkach (kolejka – słowo klucz w tym tekście). Poza genialnymi kontratakami, to właśnie obrona „Lisów” była najważniejsza. Nic więc dziwnego, że o kapitanie Morganie dowiedział się cały świat.

Właśnie – kapitan Morgan. To kluczowy zwrot, który pozwolił 32-latkowi podpisać niecodzienną umowę. Gdy Jamajczyka poznał cały świat, nie umknęło to marketingowcom marki produkującej znany rum „Captain Morgan”. Firma, założona w 1944 roku, została nazwana tak na cześć walijskiego bukaniera Henry’ego Morgana, który w służbie dla Karola II w XVII wieku podbijał Morze Karaibskie, a potem jako wicegubernator osiedlił się na Jamajce. Kapitan – zgadza się. Morgan – też się zgadza. Do tego pochodzący z Jamajki, szanowany i znany przez cały piłkarski świat. Nie można było tego nie wykorzystać.

Wes poinformował o podpisaniu kontraktu z marką, której twarzą zostanie na specjalnej, limitowanej edycji. Nie byłoby to aż takie zabawne, gdyby nie punkty, które zostały zawarte w umowie. Kapitan drużyny Claudio Ranieriego zobowiązał się– przy każdej wizycie w barze, zamawiając rum – krzyczeć: „Jest tylko jeden kapitan Morgan!”. Dlatego nie trzeba się bać, gdy w jakiejś angielskiej knajpie usłyszy się ten okrzyk. Prawdopodobnie to właśnie ambasador „Kapitana Morgana”, stawiający Wam – wspomnianą na początku – kolejkę tego trunku. Dodatkowo na imprezach sponsorskich będzie niejako maskotką, przebierając się w strój kapitana znany z etykiety. Znalazł się jednak punkt, który nie skupia się tylko na zrobieniu dobrego show – gdy Jamajczyk zobaczy kogoś, kto przegiął z ilością alkoholu, ma powiedzieć: „Tylko kotwice lądują za burtą. Pij odpowiedzialnie” i zaproponować delikwentowi wodę zamiast alkoholu.

morgan

Znając całość, nie da się nie odnieść wrażenia, że jest to świetna akcja marketingowa, a o „Captain Morgan” dowie się pewnie niemal cały piłkarski świat. Zachwycony zdaje się być sam zawodnik, co wyraził pod tweeterowym postem. Pozostaje mieć nadzieję, że Jamajczyk przy następnej wizycie w barze weźmie ze sobą kilku znajomych, którzy uwiecznią całe wydarzenie. Takie nagranie z pewnością stanie się hitem futbolowej części internetu.

Bonus od depozytu w forBET – 50% do 600 zł