W ubiegłą niedzielę trener Jacek Gmoch trafił do szpitala w Aninie. Były selekcjoner reprezentacji Polski poczuł ból w klatce piersiowej i postanowił zadzwonić po pogotowie. Trener przeszedł operację, a jego życiu nic nie zagraża.
Jacek Gmoch to najsłynniejszy ekspert i teoretyk futbolu w naszym kraju. Jego rozpiski i ustawienia znają nawet kompletni laicy. Mimo swojego wieku Gmoch (78 l.) nadal występował w telewizji i przekazywał widzom swoją wizję rozumienia futbolu. Przez pewien czas niestety trenera nie zobaczymy w telewizji, ale w przyszłości zapewne jeszcze nie jeden raz zachwyci nas swoją analizą.
Jak mówi syn Jacka Gmocha, zawału nie było, a ojciec ma serce jak dzwon. Podobno zawaliła tylko hydraulika. Jak na swój wiek Gmoch, zdaniem lekarzy, jest w świetnej formie. Postanowiono jednak założyć by-passy. Trener dobrze zniósł operację i niebawem wyjdzie ze szpitala.
Co ciekawe, Gmocha nie opuszcza humor i chęć do analizowania, o czym świadczy wypowiedź jego syna, Pawła:
– Rozmawiałem z nim w poniedziałek trzy razy, we wtorek na razie raz. Czuje się dobrze. Po wybudzeniu poprosił mnie o szczoteczkę i mazak. Już zaczął organizować szpital pod kątem taktyki, chciał usprawnić działanie sali operacyjnej – mówi syn 78-letniego eksperta futbolu.
Trenerowi życzymy oczywiście szybkiego powrotu do zdrowia i czekamy na kolejne analizy. Futbol bez Pana Jacka bez wątpienia straciłby na kolorycie.