Bradley Lowery choruje na nowotwór o egzotycznej nazwie neuroblastoma. Przed kilkoma tygodniami cały świat usłyszał o tym młodym kibicu Sunderlandu, który mimo wyroku śmierci walczy i nie zamierza się poddać.
Gdy Sunderland dowiedział się o chorobie jednego ze swoich najmłodszych fanów, to od razu postanowił zaprosić go na ligowy mecz z Chelsea. Chłopiec rozgrzewał się z piłkarzami, a kibice zgotowali mu oklaski na stojąco. Podczas rozgrzewki Bradley strzelił nawet gola, który został wybrany na najładniejszą bramkę kolejki.
Wsparcia chłopcu udzieliły także inne kluby Premier League. Przykładowo Everton przeznaczył na leczenie chłopca 200 tysięcy funtów. Pep Guardiola postanowił odwiedzić go w szpitalu. Wszystko to wywołało niezwykły odzew kibiców futbolu z całej Europy. Bradley Lowery uwielbia dostawać kartki, więc możecie sobie wyobrazić, w jakim nakładzie przychodziły do niego po tym, gdy Sunderland postanowił zaprosić go na mecz.
W ostatnich dniach młodego kibica po raz kolejny odwiedzili piłkarze Sunderlandu. W szpitalu byli: Vito Mannone, John O’Shea, Sebastian Larsson i Jermian Defoe. Piłkarze przede wszystkim bawili się z chłopcem, a atmosfera była tak świetna, że Bradley ani myślał wypuszczać swoich idoli do domu. Ostatecznie zmęczony 5-latek zasnął z Defoe.
Cała ta historia pokazuje, że futbol mimo swojej prostoty bywa magiczny i wcale nie muszą być to nieziemskie zagrania wykonane przez Messiego czy Ronaldo.