Walentynki w Paryżu z najpiękniejszą ligą świata. Wraca UEFA Champions League

Champions-League-Final

Liga Mistrzów jest jak kobieta, do której wzdychają mężczyźni na całym świecie. Gdy tylko pojawia się na ekranie telewizora, ich twarz się rumieni, a serce zaczyna być szybciej. Według wielu jest najpiękniejsza na świecie. Dziś wraca przystrojona, w pełnym makijażu i ubrana w najznakomitszą suknię. Puszcza nam oczko i zaprasza na walentynkową randkę w Paryżu. Gwarantuje pełen emocji wieczór niekoniecznie we dwoje, bo przecież adoratorów liczy w milionach.

Jej brak staramy się zaspokajać meczami ligowymi, transferowym zamieszaniem czy tysiącem piłkarskich anegdot. Gdy wraca i ponownie pojawia się na salonach, od razu przykuwa uwagę wszystkich. Każdy obiektyw pragnie uchwycić jej piękno, a jej uśmiech sprawia, że wieczór staje się piękniejszy. Mężczyźni uwielbiają ją z setek powodów. Jest niedostępna, ekskluzywna, a przede wszystkim generuje niesamowite emocje. Spędzając z nią wieczór, mamy pewność, że nie będziemy się nudzić. A w dodatku, jak mało która kobieta, nie będzie miała pretensji, gdy na spotkanie z nią przyniesiesz piwo i chipsy.

Jej mityczność przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Ojciec z uznaniem opowiada o niej swoim synom, a oni po kilku latach przekazują pałeczkę i dalej rozpościerają historię o wielkich zawodnikach w fantastycznych finałach. Chłopcy wyklejają przedstawiającymi ją plakatami swoje pokoje, a dla panów miejscem kultu staje się telewizor lub jeśli mają więcej szczęścia, spotykają się z nią oko w oko na stadionie. Na randki umawia się w środku tygodnia – nie lubi kompromisów. Albo odkładasz wszystko i jesteś dostępny tylko dla niej, albo nie da ci wszystkiego, co potrafi zaoferować. Spóźnianie się na spotkanie nie ma sensu. O 20:45 puści charakterystyczną muzykę i zacznie się bawić bez względu na to, czy będziesz obecny. To Ty tracisz!

To wszystko sprawia, że o jej zdobyciu marzy każdy zaczynający swoją przygodę z piłką chłopiec. Kolejne lata weryfikują te plany i w zdecydowanej większości są ci, którym pozostaje obserwacja tego wyścigu z boku. Jak to kobieta – Liga Mistrzów – jest zmienna. Nie lubi stagnacji, preferuje szaleństwo i co roku pozwala się przytulać komuś innemu. W całej historii nie było jeszcze takiego, który zatrzymałby ją dla siebie na kolejny sezon. My, Polacy, mieliśmy szczególnie trudno. Często w tym wyścigu odpadaliśmy w przedbiegach. Wreszcie, po 20 latach, postanowiła się uśmiechnąć w naszym kierunku. To już był zaszczyt sam w sobie. Liga Mistrzów jest jednak szalenie uzależniająca. Kto raz poczuje jej smak, nie będzie potrafił dobrze bawić się innym towarzystwie. Myślami będzie przy niej. Legionistom zabrakło doświadczenia, ale na takich jak oni czeka nagroda pocieszenia. Młodsza, troszkę brzydsza, ale nadal atrakcyjna Liga Europy. Droga do jej łask wcale nie jest łatwiejsza i już w czwartek będziemy się mogli o tym przekonać. Na drodze mistrza Polski pojawi się Ajax. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu ta nazwa wywoływałaby ciarki i wymuszała zwątpienie. Romans z Ligą Mistrzów pozwala jednak uwierzyć w siebie i zyskać nieocenione doświadczenie.

Zbierajcie się. Dzisiaj walentynki. Spędźcie je w paryskim Parku Książąt w towarzystwie tej najpiękniejszej.