Pomocnik Liverpoolu pod koniec grudnia został wybrany najlepszym brazylijskim piłkarzem minionego roku grającym w Europie, przerywając tym samym dwuletni okres panowania Neymara. W mijającym tygodniu w klubowym ośrodku Melwood odebrał w końcu nagrodę Samba Gold, poruszając przy okazji kilka ciekawych kwestii.
Brazylijczyk, który w całym poprzednim roku zdobył 18 bramek, przyznał, że to był dobry rok i jest szczęśliwy z wyróżnienia.
– To bardzo wiele znaczy. Cieszę się, wiedząc, że przez ostatni rok zostałem dostrzeżony przez wiele osób. To był dla mnie ważny rok i jestem bardzo szczęśliwy z otrzymania tej nagrody.
– Ten rok był dobry. Jako zespół graliśmy bardzo dobrze i doszliśmy do dwóch finałów. Niestety, nie udało się ich wygrać, przegraliśmy. To był dla nas ciężki okres i nie mogliśmy pogodzić się z porażką, ale to z pewnością uczyniło grupę silniejszą.
W rankingu zawodnik Liverpoolu zdobył 32,13% głosów, wyprzedzając rodaka z Barcelony o prawie pięć procent. Kolejne dwie lokaty zajęli gracze Realu Madryt – Casemiro i Marcelo. Poniżej czołowa piętnastka wyróżnionych:
Coutinho dodał, że obecny sezon zaczęli świetnie, na bardzo wysokim poziomie, a wszyscy grali bardzo dobrze. Przez kontuzję odniesioną pod koniec roku opuścił kilka gier, ale podsumowując całość – jest zadowolony. Najciekawsze, czyli opinię o trenerze, zostawił na koniec. 24-latek, który niedawno podpisał nowy, gwarantujący mu 200 tysięcy funtów tygodniowo kontrakt, nie krył się nawet z taktycznymi szczegółami:
– Trener wiele oczekuje od tej grupy. Ciężko pracujemy jako zespół, a Liverpool ma oczywiście świetnych piłkarzy. Każdy dotąd grał w tym sezonie dobrze i robił to, czego oczekiwał trener. W związku z tym na boisku pozwala nam robić to, co chcemy.
– Oczywiście, każdy ma swoje obowiązki i w grze bez piłki powinien się pokazywać, być na pozycji, bronić… Ale pozwala nam robić, co chcemy.
Wszyscy wiemy, że Juergen Klopp raczej nie należy do najspokojniejszych przy bocznej linii. Ma określony pomysł na grę, zadania dla piłkarzy, ale czy czasem nie zdaje się na nich za bardzo, jeśli chodzi o ofensywę? Drużyny trenerów bardzo polegających na taktyce najczęściej grają pewnymi schematami, które są ściśle określone zarówno w obronie, jak i ataku. Wypowiedź Brazylijczyka może nieco sugerować, że wyniki spotkań zależą głównie od tego, na co wpadną piłkarze tacy jak Coutinho, Firmino, Lallana czy Mane. Na początku sezonu ogólny pomysł nakreślony przez Kloppa sprawdzała się świetnie, ale być może z czasem kreatywność zawodników zaczęła się wyczerpywać. Nie trudno o taką tezę, patrząc na liczbę zdobytych bramek do i od grudnia.
Ciekawie zapowiada się jutrzejsze spotkanie z Leicester, na którego ławce nie zastaniemy już Claudio Ranieriego. Przełom „Lisów” czy odrodzenie ofensywy „The Reds”? Odpowiedź poznamy już jutro – początek spotkania na King Power Stadium o 21:00.